44. Był wszystkim.

1.7K 58 71
                                    

Usłyszałam coś nad swoim uchem. Zrobiłam niemrawą minę, niwelując odgłos poduszkami. Myślałam, że może się przesłyszałam. Dopiero gdy dźwięk stawał się coraz to głośniejszy i bardziej irytujący zdecydowałam się podnieść głowę. Zobaczyłam Christiana, który przykładał swój telefon do mojego ucha. Stał nade mną z głupkowatą miną, nagim tortem, luźno opadającymi dresami i szerokim uśmiechem. Miałam ochotę go zabić za przerwanie mojego słodkiego snu.

— Gorzej ci? - zapytałam, posyłając mu wrogie spojrzenie. — Spałam.

— To co?

— To to, że spałam - warknęłam, odwracając się do niego plecami. — Po co mnie obudziłeś?

— Żeby cię zdenerwować.

— Brawo, udało się.

— I po to, żeby cię gdzieś zabrać — mruknął, siadając na brzegu łóżka. Zainteresowana, obróciłam się ponownie w jego stronę. Uniosłam brwi, dając mu znak, aby kontynuował. — Pojeździsz trochę po Los Angeles.

— Oszalałeś?

— Czemu?

— Ponieważ nie potrafię jeździć, Christian - spojrzałam na niego śmiertelnie poważnie. — Jeździłam z tobą kilka razy, w niemalże odludnionych miejscach — dodałam, kręcąc głową. — Nie ma takiej możliwości, abym się na to zgodziła.

Pół godziny później...

— Nie wierzę, że to robię — warknęłam, chwytając dłońmi kierownice. Brunet u mojego boku był cały w skowronkach. Zapiął pas i rozsiadł się wygodnie na skórzanej kanapie wypożyczonego Mercedesa. — Jesteś powodem wszystkich moich złych decyzji, Rutherford.

— A czy złe decyzje nie są tymi najlepszymi?

— Nie, dlaczego?

— Nie wiem - wzruszył ramionami, patrząc na mnie swoimi pięknymi oczami. Posłałam mu słaby uśmiech. — Tak sobie powiedziałem.

— Nie załamuj mnie - spojrzałam na niego z politowaniem. Mimo wszystko, wyglądał pięknie. Nieskazitelnie jak zawsze. Christian był osobą, na którą mogłabym patrzeć godzinami. Bez zastanowienia mogłabym udać się do galerii sztuki, gdzie obecne byłyby tylko jego zdjęcia i spędzić tam niekończące się godziny. Był jak najpięknieszy krajobraz. Tak, jakby wszystko inne poza nim było nijakie. Wprowadzał we mnie wytchnienie. Oddziaływał na mnie z taką siłą, że nie pamiętałam tego, co było przed nim. Moja pamięć zaczynała i kończyła się na nim. — Mam nadzieje, że skończymy dziś w jednym kawałku.

Wcisnęłam gaz. Ruszyłam. Serce biło mi z nieopisaną prędkością. Wzięłam głęboki oddech, wrzucając kierunkowskaz, aby skręcić w prawo. Widząc sportowe samochody, będące tak blisko mojego wyobrażałam sobie w głowie czarne scenariusze, kiedy to wjeżdżam w jeden z takich. Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym.

— Skup się na jeździe - powiedział pretensjonalnym tonem Christian. — Nie myśl o głupotach, tylko kieruj.

— Przecież nie myśle o głupotach - warknęłam. — To ty przestań do mnie gadać, bo mnie dekoncentrujesz.

— Stella...

— Taka prawda, zamiast dać mi jakiekolwiek rady to musisz narze...

— Samochód, uważaj! - krzyknął przerażony, chwytając moją dłoń i starając się przekręcić kierownicę. Cudem udało się mu to i takim sposobem uniknęliśmy wypadku samochodowego. Gwałtownie zahamowałam, próbując wyrównać swój oddech. Całe moje ciało się trzęsło. Byłam przerażona. Mogłam zrobić nam krzywdę. Przez swoją nieuwagę mogłam być powodem, przez który on by cierpiał. Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Moje oczy się zaszkliły. Przeniosłam spojrzenie na bruneta, który w letargu skanował mnie swoim wzrokiem. — Christian...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 01, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Lost In Myself Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz