Breaking News

25 2 2
                                    

Podczas podróży powrotnej do domu słuchaliśmy radia, śpiewaliśmy piosenki, rozmawialiśmy oraz śmialiśmy się. Tą aż za piękna podróż przerwały wiadomości, chciałam już przełączyć na inną stacje, jednak James uparł się, żeby zostawić wiadomości i posłuchać bo to strasznie ciekawe. Problem był taki, że nie dla mnie, jednak posłuchałam chłopaka, co jak się okazało potem było bardzo słuszne. Pomijając wiadomości typu korek na tej i na tej ulicy, usłyszeliśmy coś bardzo ciekawego. Mianowicie zaczęli mówić o ulicy na której mieszkałam, o moim dawnym domu. A bardziej o sytuacji, która tam zaszła. Na początku przeraziłam się. Gdyby to, że zabiłam mojego ojczyma wyszło na jaw mogłabym strzelić sobie w łeb. Siedziałabym większość mojego życia w więzieniu. Nie potrafiłabym sobie tego wyobrazić. Bardzo się wtedy zestresowałam, jednak dalszą część wypowiedzi redaktora uspokoiła mnie. Powiedział on o tym, że jakaś Monica, o której nic nie wiedziałam ale domyśliłam się że tak nazywała się dziewczyna, która zabiła funkcjonariuszy, chodziła wcześniej z Abrahamem i to ona zamknęła go w garderobie. Monica Willer  jest podejrzana o zabójstwo funkcjonariuszy, pracowników medycznych oraz Abrahama. Kiedy to usłyszałam zdziwiłam się. Pracowników medycznych? Byłam bardzo ciekawa kiedy ich zabiła. Kamień spadł mi z serca. Teraz już nikt nie powinien podejrzewać mnie o zabójstwo, tylko ją. Jednak w radiu była bardzo skrócona wersja tego co jeszcze wiadomo na temat tej sprawy. Postanowiłam że poczytam o tym więcej w domu.
- O kurde kto to ta Monica? - Zapytał się widocznie zaskoczony James.
- Wydaje mi się, że to była dziewczyna Abrahama, która go wykorzystała, zamknęła go w garderobie i zabiła funkcjonariuszy. - powiedziałam.
- Wykorzystała? W jakim sensie?
- Nie wiem! Możemy przestać o tym mówić? Chociaz narazie! Proszę.. - byłam zdenerwowana, pytał się mnie o rzeczy, które były tak stersujace dla mnie oraz o których sama nie wiedziałam.
James nic nie odpowiedział tylko spojrzał się na mnie pustym wzrokiem. Co chyba oznaczało, że nie chciał mnie zdenerwować, i nie pomyślał, że tak moge zareagować.
- Słuchaj przepraszam..ja..poprostu nie chcę teraz o tym rozmawiać może potem? - było mi głupio, że na niego naskoczyłam, jednak zrobiłam to pod wpływem emocji.
- Jasne, potem.. - powiedział zciszającym się głosem.
Reszta drogi odbyła się w milczeniu, z muzyką w tle.
Kiedy dojechaliśmy do domu James udał się do pokoju. Nie wiem co tam robił, ale nie chciało mi się z nim rozmawiać. Udałam się do kuchni zaparzyć sobie herbatę. Zauważyłam Vic schodząca po schodach, zapytałam się jej czy też chcę. Kiedy mnie zobaczyła zrobiła oczy jak pięć złoty. Patrzyła się na mnie ze zdziwniem. Nie wiedziałam dokońca o co jej chodzi.
- Ojacie! Pięknie wyglądasz! Owiele lepiej w tej długości. - odrazu zrozumiałam, że chodzi jej o włosy. Przez to wzystko zapomniałam o tym całkowicie.
- Dziękuję! Według mnie też jest lepiej-uśmiechnęłam się.
- A i tak poproszę herbatę. - nic nie powiedziałam tylko kiwnęłam głową. Kiedy woda się zagotowała nalałam ją do kubków i zaniosłam do stołu, przy którym Vic już siedziała. Chciałam poczytać trochę więcej o sprawie z Monicą, więc wyjęłam telefon i zaczęłam szukać informacji na ten temat.
Monica Willer 26 letnia kobieta, podejrzana o zabójstwo funkcjonariuszy policji, pracowników medycznych oraz Abrahama 44 letniego mężczyzny. Podejrzany w tej sprawie jest również Adrian Cross na podstawie wspólnej kradzieży pieniędzy i zabójstwa. Monica była powiazna z Abrahamem uczuciowo, jednak nie były to szczere uczucia. Abraham został okradziony z pieniędzy przez Monice oraz zamordowany przez nią. Nikt nie wie jednak skąd znaleźli się tam funkcjonariusze. Podejrzewa się że to Abraham wezwał ich przed śmiercią. Monica przyznaje się do winy, natomiast jej wspólnik Adrian zaprzecza tylko temu, że ma coś z tym wspólnego.
Nie wiedziałam co o tym myśleć. Chociaż wsumie nie było o czym, poprostu przyznała się do winy i tyle. Co i tak było dosyć dziwne, przecież ona go nie zabiła. Chociaż może była już tak zdesperowana faktem, że ją złapali i przyznała się do wszystkiego. Tego nie wiem. Nie wiem również jak do tego doszło, że wogule ją złapali. Przez to zaczęłam dalej szukać w internecie czegoś na ten temat. Dowiedziałam się, że w momencie kiedy uciekali wpadli na jednego funkcjonariusza, który czekał na swoich kolegów, oraz pracowników medycznych szykujących się do odjazdu. Ich również postrzeliła, jednak zrobiła to pewnie pod dużym stresem. To co zrobiła miało świadka. Jakaś starsza kobieta, zawiadomiła policję i reszta jakoś poszła. Zaskoczyło mnie to ponieważ kiedy ja wychodziłam z domu nie widziałam żadnego samochodu policyjnego czy karetki. Prawdopodnie było to pod drugiej stronie bloku. Miałam dużo szczęścia.
- Hej, co tam czytasz? - wyrwała mnie z namysłu Vic.
- Wiadomości na temat całej sprawy z Abrahamem. - powiedziałam.
- O, wydało się? Piszą coś o tobie? - była zdziwiona i przerażona w jednym co nie było trudne do zauważenia.
- Nie, na szczęście nie. Podejrzana jest jego była dziewczyna, o której wcześniej nie miałam pojęcia. Teraz już mam. - uspokoiłam ją.
- To dobrze, oczywiście nie dla wszystkich ale dla ciebie jak najbardziej. Cieszę się. - odpowiedziała, ja tylko kiwnęłam głową. Nie miałam ochoty już więcej mówić na ten temat. Chociaż wiedziałam, że napewno będzie on powracał i będę do tego zmuszona. Mam tylko nadzieję, że nie przed sądem. Wypiłam do końca herbatę, włożyłam kubek do zmywarki i zamierzałam udać się do mojego pokoju. Jednak kiedy do niego zmierzałam ktoś złapał mnie od tyłu.
- Musimy pogadać. - była to Nicki. Nienawidzę gdy ktoś mówi do mnie, że musimy pogadać. I to nie tak, że nie chce z nim rozmawiać, chociaż czasami tak jest. Tylko dlatego, że to zawsze wróży nieprzyjemną rozmowę.
- okej, jasne. - powiedziałam szybko i udałam się do jej pokoju.
Usiadłyśmy na łóżku, Nicki wzięła głęboki oddech.
- A więc tak. Czytałam trochę na temat tej sprawy, o Abrahamie. Bardzo się cieszę, że wszystko się udało, naprawdę.
- Ja też.. - nie zdążyłam nawet dokończyć ponieważ Nicki weszła mi w słowo.
- I wsumie to nawet nie jest o tej sprawie tak głośno, nawet ciebie nie podejrzewają. Chyba nawet nie wiedzą, że istniejesz. - uśmiechnęła się.
- Całkiem możliwe, że tak jest. Ale miałam dużo szczęścia, przecież Monica mogła o mnie powiedzieć, chociażby o moim istetniu, ale wsumie mało o mnie wiedziała. Ale jednak. - powiedziałam. Uważałam że właśnie tak było, wszystko mogło pójść o wiele gorzej.
- Tak ale jakby coś takiego wcześniej zaplanować, dokładnie to jest duża szansa, że też by się udało. - jej wypowiedź trochę mnie zdezorientowała. Jak to zaplanować? Miała zamiar zrobić coś takiego jeszczce w przyszłości?
- Nie da się wszystkiego zaplanować, ale masz rację. Co dokładnie masz na myśli? - zapytałam.
- Powiedz co poczułaś kiedy go zabiłaś? Ulgę? A może teraz żałujesz? - nie odpowiedziała na moje pytanie.
- Ulgę napewno, i nie nie żałuję, co może jest dziwne ale jednak potrzebowałam. - odpowiedziałam z myślą, że ona teraz odpowie na moje pytanie.
- No widzisz ja też chcę to poczuć, tą ulgę. To aby ktoś cierpiał tak jak ja! To co oni mi zrobili, to jest okropne! - odpowiedziała na moje pytanie, jednak nie takiej odpowiedzi się spodziewałam.

——————————————
Nowy rozdzialik, także ten trzymajcie się bezpiecznie, zostanie w domkach i myjcie rączki!

I Tak Wszyscy Zginiemy Where stories live. Discover now