Surowy Werdykt

29 3 2
                                    

Kiedy dojechałyśmy już na miejsce, i zobaczyłam swój dom przypomniały mi się wszystkie chwilę, te gorsze i lepsze, które tam spędziłam. Odrazu wyszłam z samochodu i zaczęłam kierować się w stronę drzwi. Kiedy chciałam je już otworzyć i kierować się na samą górę bloku, Nicki szybko dl mnie pobiegła.
- Napewno chcesz tam iść? - zapytała
- Bardziej niż napewno, zamknęłaś samochód?
- Tak
- No to w drogę! - powiedziełam, otworzyłam drzwi i jak nigdy wcześniej szybko weszłam po schodach, na ostatnie piętro. Zanim weszłam do mieszkania chwilę się zawachałam, ale nie trwało to długo. Drzwi były otwarte, co mnie nie zdziwiło, już nie. Często zapominał zamykać drzwi, Nicki powoli wchodziła po schodach, nie pośpieszałam jej, nie miałam po co. Weszłam do domu szybko rozejrzałam się po mieszkaniu czy aby nikogo nie ma razem z nim. Kiedy byłam w kuchni zauważyłam dwie lampki po winie w zlewie, pewnie z kimś tu był, tylko że już go tu nie ma. Powoli weszłam po schodach na górę, dom był dwupiętrowy. Chwilę później za mną weszła również Nicki. W całym domu było cicho, żadnej żywej duszy. Nie wiedziałam gdzie mógł być Abraham. Postanowiłam sprawdzić dokładnie wszytskie zakamarki razem z Nicki. Nie rozdzieliłyśmy się, dla bezpieczeństwa, nie wiem co mógłby nam zrobić, może jest pijany albo pod wpływem narkotyków. Był w stanie zabić moją matkę to nas też by mógł. Najpierw weszłyśmy do sypialni, ponieważ na korytarzu nie było nic ciekawego. Na pierwszy rzut oka nie było nic co mogło by mi zobrazować to co się tu działo. Potem Nicki w wielkim szoku powiedziała tylko 'patrz'. Zauważyłam wtedy dziurę, nie na wylot. Podeszłam i zauważyłam w niej nabój do pistoletu.
- Co to tutaj robi? Ktoś tu w kogoś strzelał? - zapytała się cicho Nicki
- Nie mam pojęcia - powiedziałam ciągle rozglądając się po pokoju - Patrz! - powiedziałam głośno
- ciszej Lisa!
-  Dobra patrz - zdnenerwowałam się
- Lina? Okej...nie wiem co się tutaj działo, ale nieźle się bawili
- Racja - powiedziałam po czym wyszłam z pokoju w kierunku łazienki. Ciągle myślałam o wszystkim, moje życie z w miarę normalnego zmieniło się o 180° w mega porąbane. Kiedy weszłam do łazienki zauważyłam kafeleke zdjętą z ściany, w ścianie było coś w stylu skrytki na pieniądze, tylko że nie było w niej pieniędzy. Albo ktoś je zabrał, albo Abraham.
- Jak myślisz co tu się stało? - zapytałam Nicki
- Nie mam pojęcia...Abraham raczej tak sobie by nie strzelał w ścianę...
- Tylko że, była tylko jedna dziura w ścienie, żadnego śladu krwi. Ktoś musiał zrobić to specjalnie...
- Masz rację chodźmy dalej moze jeszcze coś znajdziemy
Następnie skierowałyśmy się w stronę  garderoby. Chciałam ją otworzyć ale Nicki wskazała palcem, wołając mnie do łazienki. Dziewczyna wyjęła spod kurtki pistolet i dała mi go. Nie ukrywałam zdziwienia, byłam zdziwiona i to bardzo.
- Skąd to masz? - zapytałam ciekawsko
- długa historia, w domu ci opowiem, okej?
- Dobra...ale co mam z tym zrobić? - spytałam, nie dostałam odpowiedzi na wcześniejsze pytanie, nie odpowiedzieć teraz? Byłam zaskoczona
- No jak to co? bronić się...po co wzięłaś nóż?
Nic nie odpowiedziałam, kiwnęłam tylko głową. Zmierzałam właśnie z bronią w ręku do garderoby gdzie mógł być Abraham. Co zrobię jeśli tam będzie? Strzelę do niego? Zabije go? Wtedy kiedy przekazał mi tą wiadomość, o tym że zabił moja matkę. Byłam wściekła, i gdyby był wtedy obok mnie i miała bym broń, odrazu bym strzeliła. Teraz? Nie mam pojęcia czy będę w stanie go zabić. Kiedy byłam obok garderoby, zatrzymałam się, zobaczyłam klucz leżący na podłodze. Nie zauważyłam go wcześniej. Stwierdziłam, że lepiej będzie najpierw spróbować otworzyć z kluczem. Jeśli odrazu nacisnę klamkę a drzwi będą zamknięte, to Abraham, o ile wogule tam jest, będzie przygotowywany na wejście kogoś. Teraz wejdę z zaskoczenia, no chyba że słyszał jak ktoś chodzi po domu. Podniosłam klucz, włożyłam go do zamka i przekręciłam. Nigdy wcześniej nie korzystałam z broni, ale miałam o tym pojęcie ponieważ jestem w klasie wojskowej teraz pójdę do 2 klasy liceum. Mieliśmy o tym jakąś lekcje, wsensie o strzelaniu z broni. Zawsze uważałam, że będę wstanie kogoś zabić, zwątpiłam w to w jednej chwili. Mimo to podniosłam broń na wysokość mojej głowy, Nicki stała prawie obok mnie, patrzyła bardzo czujnie. Otworzyłam drzwi a moim oczom ukazał się Abraham, odrazu w jednym momencie cała nienawiść wróciła. Tylko jak go zobaczyłam miałam ochotę strzelić. Mężczyzna nie zauważył broni i zaczął mówić oraz powoli się podnosić.
- O Lisa...przepraszam za wszystko, córeczko...byłem okropny a ty dałaś mi szansę...uwięziła mnie tu moja już była dziewczyna...naprawdę dziek.... - nie zdążył dokończyć, kula z pistoletu zagościła w jego głowie na dobre.

                 —————————
Dzień dobry! Także dziś trochę mniej słów, ale chciałam zrobić mały 'polsacik'. Także dziękuję bardzo za przeczytanie i do następnego!

I Tak Wszyscy Zginiemy Where stories live. Discover now