-Nie, tylko....Ten budynek, który widziałam....On mnie wzywał, wołał. - powiedziałam zamyślona patrząc na Miraculum - Ale masz rację. Porozmawiam o tym później z Mistrzem Fu. Teraz ważna jest misja i przyjaciele. Speedy, czas przyspieszyć!

Zmieniłam się w Granatową Pumę i wyskoczyłam przez okno, by następnie wspiąć się na dach. Biegłam ile sił w nogach. Ale zauważyłam coś dziwnego. Widziałam, że świecę się na granatowo i to  minimalnie dawało mi większej mocy. To przez medytację czy przez pokazanie się tego budynku? Przeskoczyłam na drugi dach i byłam już w studiu. Było tu bardzo cicho. Aż za cicho. Zaczęłam się ostrożnie rozglądać. Ogon zszedł mi z ramion i również zaczął obserwować otoczenie. Usłyszałam jakiś ruch na górze i zobaczyłam uśmiechniętego Czarnego Kota. Ale coś mi tu nie pasowało. Uśmiechał się jakoś dziwnie.....dziecinnie.

 - Nareszcie się pojawiłaś, ciapciaku - powiedział złośliwie.

 - Jak mnie nazwałeś? - spytałam zaskoczona.

 - To, co usłyszałaś, Pumko - powiedziałam Biedronka pojawiając się po drugiej stronie - Nasza pani nie może się doczekać, aż weźmie twoje Miraculum.

Co tu się dzieje? Czemu zachowują się tak dziwnie? Po chwili pojawiły się nad ich głowami lalki. Świetnie, tego właśnie chciałam. Dodatkową robotę. Westchnęłam wściekła i powiedziałam.

 - Czy możecie się skupić sami na misji, kiedy ja nie mogę?  Jak sobie radziliście, kiedy nie dostałam jeszcze Miraculum? - pytałam wściekła szykując się do walki.

Zobaczyłam, że coś czerwonego i fioletowego leci w moją stronę. Zrobiłam szybki unik i Ogon zawisł na mojej prawej ręce, jakbym chciała użyć go jako broni. To była bransoletka Arcy Gliny i pauza Lady Wifi. Świetnie, sama będę musiała z nimi walczyć. Już miałam zaatakować, kiedy zobaczyłam tę Lalkarkę. To Manon. Biedna dziewczynka.

 - Już się pojawiłaś, kochana Pumko. Oddaj mi Miraculum, inaczej skończysz jak twoi przyjaciele - powiedziała wskazując na mnie swoją różdżką.

 - Nie przepadam za lalkami. A marionetki, które ruszają się pomocą sznurków mnie wręcz przerażają - przyznałam - Ładna różdżka. Mogę ją na chwilę pożyczyć? - poprosiłam grzecznie.

 - Nigdy, ciapciaku - warknęła w moją stronę.

  - Takie słowa u takiej małej dziewczynki? Wstydziłabyś się - powiedziałam poważnie. - Ale walka może wyparzy ci język.

Już miałam ją zaatakować, kiedy ktoś złapał mnie z tyłu. To Czarny Kot. Biedronka Chciałam wziąć moje Miraculum, ale odepchnęło ją na ścianę. Teraz to się nieźle wkurzyłam. Czułam, że moje oczy się zmieniają i świecę na granatowo. Odepchnęłam się mocno od podłogi i wylądowałam za Czarnym Kotem. Wzięłam jego Koci Kij i przyzwałam do siebie jo-jo Biedronki. Te bronie stały się granatowe i zniszczyłam pacynki, które ich przedstawiały. Oblało ich zielone światło i byli już normalni. Kiedy Lalkarka to zobaczyła, szybko odleciała i zostawiła tylko złoczyńców.

  - Granatowa Pumo, my.... - zaczęła Biedronka, ale jej zła przerwałam.

  -Później o tym porozmawiamy. Musimy powstrzymać Lalkarkę. Mam nadzieję, że poradzicie sobie ze złoczyńcami czy znowu będę musiała was ratować?  -spytałam ich zła.

Nie czekając na ich odpowiedź pobiegłam za Lalkarką. Była w studiu, gdzie jej mama pracuje. Atakowała mnie swoją różdżką chcąc wziąć nade mną kontrolę. Odskakiwałam starając się upolować te akumę. W pewnym momencie uderzyła się o rury i spadłaby, gdyby Ogon jej nie złapał. Ja za to zniszczyłam różdżkę i pstryknęłam palcami, by powróciło wszystko do normy. Kiedy to się stało, przybiłam z Ogonem żółwika. Bo to on znowu mi pomógł, a nie oni. Słyszałam, że wbiegają do tego studia, kiedy podawałam lalki Manon. 

Nowa BohaterkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz