Yo Brosky!

160 16 9
                                    

Error pov.

Cholera. Byłem tak cholernie zirytowany, dlaczego? Przez kogo? Jak łatwo się domyślić przez tego idiotę. Fresha. Tak go nienawidzę, a akurat dzisiaj musiał mi przeszkodzić.

Jak zwykle siedziałem spokojnie w moim voidzie siedząc na kanapie z linek i oglądając Undernovelę, pochłaniając swą czekoladę w niewyobrażalnych ilościach. Opakowania po nich wyrzucałem do portalów, które prowadziły.. sam nie wiem gdzie, wyrąbane. Kontynuując te jakże ciekawą i niesamowitą historię. Siedząc tak, w którymś momencie do moich nieistniejących uszu dotarł odgłos otwierania się portalu, na początku zignorowałem to, myśląc, że to Ink, jednak kątem oczodołu. Widząc tuż obok siebie Fresha momentalnie odskoczyłem w bok szykując swe blastery.
- Co tY tUtAJ RoBIsZ? - Mój głos zaczął nieprzyjemnie się glitchować co było dość typowym z mojej strony zachowaniem.
- Yo! Broski wychilluj i nie martw się! - Mówiąc to z kieszeni wyciągnał deskorolkę, cholera wie jak. Rzucił ją na "ziemię" i wskoczył na nią. Dalej byłem gotów do ataku. Ten cholerny idiota co sobie myśli, że mógł tak po prostu mi przerywać ten moment pełen spokoju? Niezadowolony wpatrywałem się w niego gotów do ataku, gdyby się do mnie zbliżył wziąłem wdech i przy wypuszczaniu powietrza z płuc zamknąłem oczy. Chciałem się choć trochę uspokoić, jednak po otworzeniu przeze mnie mych oczu już go nie było. Wtedy się przestraszyłem.
- Broski, yo! Coś taki nie w sosiku? - Gdy poczułem dotyk jego na swym ramieniu automatycznie zaciąłem się analizując to co miało właśnie tu miejsce, moje oczy totalnie straciły możliwość dostrzegania wszystkiego dookoła. Stałem nie ruszając się. Nade mną pojawił się pasek ładowania. Fresh wiedząc, że teraz najpewniej go zabiję zrobił kilka kroków w tył, kiedy uspokoiłem się spojrzałem na niego wściekle.
- NiE dOTyKaJ MniE. - Powiedziałem wściekle zaczynając w niego strzelać blasterami i rzucać kośćmi. Pasożyt unikał ich zwinnie patrząc na mnie.
- Hej, hej, brachu! Wychilluj gatki! Freszowski ziomal już będzie zabierał swoje manatki! - Uniósł ręce w górę by pokazać, że się poddaję, jednak ja tylko wycelowałem w niego kolejnym blasterem. Kucnął na ziemi unikając promienia blastera, jedynie jego czapka delikatnie się spaliła. Niezadowolony po moim ataku wstał i poprawił okulary.
- To nie było cool brosky. - Stwierdził spoglądając w mą stronę unosząc lekko okulary w górę, ponownie wymierzyłem w jego stronę kości, ten widząc to westchnął.
- Stop brach! Twój czaderski kumpel już spada. - Pokazał mu pistolecik z palców i wykonał gest strzelania po czym wyszedł przez portal. Zdenerwowany tylko otworzyłem przejście do Underswap z zamiarem odprężenia się za pomocą zniszczenia tego żałosnego i niepotrzebnego nikomu uniwersum. Niszczyłem wszystko co napotkałem na drodze, zabijałem każdego potwora, gdy w swych niciach trzymałem człowieka tylko uśmiechałem się pod nosem widząc przed sobą dobrze znaną mi osobę - Blue. Dzielnie stanął mi czoła, ale skończył jak wszyscy inni, chociaż- nie, mu dałem luzy, pozwoliłem mu żyć i obserwować jak umiera Chara, a potem jego brat. Uśmiechając się szyderczo poczułem tylko czyiś pędzel na mym ciele, chwila przyjemności zmieniła się na-- ugh, z resztą nieważne. Odleciałem na niedużą odległość patrząc na niego wściekle.
- Ty.. durny pędzlu. - Podniosłem się z ziemi patrząc wprost w jego oczy.
- Error, przestań natychmiast! - 

Koszmarny Romans [Zawieszone]Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα