17. Przejaw samobójczej odwagi.

1.4K 192 101
                                    

Media: Sylwia Banasik - Pod drzewem ( cover piosenki : "The hanging tree")

         Dawid sapnął, rzucając odrzucając zwilżoną wodą szmatkę w kąt sypialni. Ta z plasknięciem zetknęła się z zieloną wykładziną. Chłopak opadł na skraj łóżka i przeciągnął splecionymi dłońmi po włosach i karku. Uniósł wzrok na otwartą lodówkę. Pomyślał, że idealnie wpasowuje się w ogólny charakter tego domu. Tak naprawdę wciąż nie miał okazji posprzątać nawet własnego pokoju, po którym wesoło tańczyły koty kurzu, a pajęczyny falowały niczym pseudoeleganckie falbanki. Nie mówiąc już o stojących w kącie walizkach, których nawet jeszcze nie rozpakował. Bo przecież najpierw musiałby uprzątnąć szafę.

         Działała, tego był pewien. Włączył ją i nawet zaświeciło się światełko, a po półgodzinie, gdy wsunął do środka dłoń wyczuł wyraźny chłód. Była jednak niesamowicie zapuszczona, a Ginger w pełni odczuł to dopiero, gdy zabrał się za czyszczenie. Teraz zaś ze zgrozą musiał stwierdzić, że większość brudu nie chce zejść od tak. Rozwiały się w jednej chwili jego naiwne nadzieje, że wystarczy zwykła woda. Nie miał jednak własnych środków czystości, a nie miał odwagi, by prosić o cokolwiek Sacharewicza. Nie był samobójcą. Wolał nie zwracać na siebie uwagi najdłużej jak się dało.

         Siedział więc, a minuty przemykały mu przez palce, gdy wgapiał się bez pomysłu w ten swój nowy nabytek. W końcu zerwał się do pozycji stojącej. Potrzebował choć płynu do mycia naczyń. Postanowił więc udać się do kuchni, pozmywać cokolwiek, nawet jeśli musiałby najpierw coś ubrudzić, a potem przemycić na własnej ściereczce trochę środka czyszczącego. Wziął głębszy oddech i stanął przy drzwiach, przez chwilę nasłuchując wszelkich odgłosów z korytarza.

         Serce biło mu jakby co najmniej zamierzał ukraść mu portfel. Miał jednak świadomość, że mieszkał z psychopatycznym alkoholikiem, który być może wymordował swoją rodzinę.

         Być może.

         Ta niepewność ciągle w nim kiełkowała, doprowadzając go do milczącej frustracji. W głowie ciągle mu dudniły słowa Karoliny. Jak jednak miał się przekonać? Jak miał nabrać pewności? Przecież nie mógł cofnąć się w czasie, by być świadkiem tamtego zdarzenia.

        Przełknął ślinę i wysunął do przodu nieco drżącą dłoń. Otworzył drzwi. Następnie zaś zamarł, gdy jego wzrok padł na jego postać wolno przesuwającą się przy ścianie. On również spojrzał na niego, powodując, że Dawid miał ochotę cofnąć się i schować pod łóżko. Sacharewicz wbijał w niego te ciemne ślepia z tym samym mrokiem. Choć może właśnie nie? Może było dziś w jego oczach coś innego? Ginger nie wiedział. Tysiące myśli przemykało mu przez skołatany umysł, a on stał w tym progu, nie będąc w stanie wykonać kroku ni w przód, ni w tył.

         (...) a umówmy się, był diabelnie przystojny.

         Ciągle nie potrafił wyobrazić go sobie jako kogoś atrakcyjnego. Był okropny, odpychający.

        – Masz czas do końca tygodnia, by wysprzątać parter.

         Pod wpływem tego ostrego tonu, chłopak omal nie podskoczył w miejscu. Z ulgą zaobserwował, że mężczyzna nie miał nic więcej do dodania. Odwrócił się i kontynuował marsz w stronę swojego gabinetu. Dopiero zaś chwilę po tym, jak zamknęły się za nim drzwi, był w stanie na miękkich nogach ruszyć we wcześniej obranym kierunku.

         Poruszał się wolno, jakby bał się, że nagle skrzypnie któraś z desek, zdradzając jego pozycję, która to z kolei może okazać się akurat w tym momencie niedopuszczalna.

PopiółWhere stories live. Discover now