W jednej chwili...
Wszystkie wspomnienia... Z mojego życia, które myślałam, że już rzuciłam w niepamięć... Powróciły ze zdwojoną siłą...
W jednej chwili odepchnęłam Prevca od siebie a do oczu napłynęły mi łzy
Spojrzałam przez łzy na zszokowaną twarz Prevca, który nie widział co ma powiedzieć. Już otwierał usta, aby wydać z siebie jakiś dźwięk, ale ja zeskoczyłam z kanapy i zaczęłam biec w stronę swojej sypialni
- An stój! Czekaj!- krzyknął Peter i chwycił mnie za nadgarstek..
Spojrzałam na niego przez łzy, nie wiedział co ma powiedzieć i puścił mój nadgarstek a ja rzuciłam się biegiem w stronę sypialni. Gdzie jak tylko tam się dostałam zamknęłam drzwi na klucz i opierając się o nie usiadłam na ziemie. Teraz kiedy nikt nie widział moich łez zaczęłam płakać jeszcze mocniej....
*Perspektywa Petera*
Nie mam pojęcia co zrobiłem...
Ale... To albo ją zraniło albo... przeze mnie coś sobie przypomniała...
Stałem przed drzwiami jej sypialni i słuchałem... Słuchałem jak niemiłosiernie płakała...
Tak bardzo tego żałowałem...
Czułem się winny mimo, że nie wiedziałem co mogłem złego zrobić...
Usiadłem na ziemie i oparłem się plecami o drzwi. Czułem się jakby była zaraz obok mnie...
Tak bardzo chciałem ją przytulić... I sprawić aby przestała płakać...
*Perspektywa An*
Płakałam i płakałam....
Byłam tak zmęczona płaczem....
*Sen*
Szłam długą drogą... Pełną zakrętów i wysokich spiczastych drzew. Atmosfera tego miejsca nie była za najlepsza.... Ciężka, przygnębiająca i straszna... Włosy jeżyły mi się na plecach ze strachu...
- An...- usłyszałam zza pleców
Odwróciłam się na pięcie, lecz nikogo nie ujrzałam...
- An...
Tym razem nie tylko usłyszałam ten głos, ale też poczułam lodowaty oddech na swoim karku. Przez co odwróciłam się na tyle gwałtownie, że upadłam na ziemie. Spojrzałam w górę na osobę stojącą nade mną
- Marko... Co ty tu...- wybełkotałam widząc nad sobą dobrze znanego mi mężczyznę
- Myślałeś, że dam tak łatwo uciec miłości mojego życia?! O nie! Odpłacę ci się za to, że mnie zostawiłaś!- krzyknął wściekle i wyciągnął rękę w moją stronę
Szybko wstałam i zaczęłam uciekać.
Biegłam i biegłam.... Ile sił w nogach....
Czułam jego lodowaty oddech na swoim karku... Tak bardzo się bałam
Bałam się niemiłosiernie...
Lecz on w końcu chwycił mnie za nadgarstek tak, że nie mogłam się ruszyć...
Przyciągnął mnie do siebie i spojrzał mi głęboko w oczy swoim okropnym wzrokiem, którego już nigdy nie chciałam zobaczyć
- Nigdy ode mnie nie uciekniesz Ana!- krzyknął wyciągając swoją drugą rękę w moją stronę
***
- AAAAAAA!- obudziłam się z krzykiem
Byłam cała spocona i bardzo szybko oddychałam...
![](https://img.wattpad.com/cover/130100354-288-k323733.jpg)
YOU ARE READING
A jak skoczę?/ Peter Prevc
FanfictionAna to dziewczyna, która od zawsze miała pasje do skoków narciarskich. Już od małego chciała skakać, więc już wtedy zaczyna trenować. Lecz nie wszystko jest takie łatwe jak mogłoby się wydawać.... Nie... Ucieczka z domu, wyparcie się rodziców, zmian...