Rozdział 12 "U Prevca"

216 20 2
                                    

Peter zapalił lampkę przy wejściu i spojrzał na nas przerażony i zdziwiony

- Ema wszędzie cię szukaliśmy.- powiedział do siostry

- Z...na... la...z...łem ją...- wydukałam z zimna

- An?! Co ci jest?!
- Nic... Tylko....- dotknął mojego czoła
- Jesteś cały rozpalony chłopie!
Peter otworzył drzwi do swojego domu pomógł mi wstać i wprowadził do środka.
Woda leciała ze mnie ciurkiem a ja sama nie czułam się najlepiej...
- An zaraz dam ci jakieś ciuchy na przebranie.- powiedział Peter i skierował się w stronę sypialni i przyniósł jakieś ubrania
- Dzię...ki..- odparłam i ruszyłam do łazienki gdzie się przebrałam
Kiedy wyszłam dalej było mi zimno jak nie wiem... Bawełniany sweter, który dał mi Prevc nie ogrzewał mnie.

Ema natomiast siedział na kanapie owinięta kocem.

- Zmarzła?- zapytałam dalej się trzęsąc
- Nie... Ale czemu dałeś jej aż dwie kurtki przecież wystarczyła by jej deszczówka. A teraz będziesz przeziębiony!
- Odwieziesz mnie do mieszkania?- zapytałam błagalnym tonem

- Zwariowałeś?!

- Nie...

- Musisz iść do lekarza...- no chyba ty zwariowałeś!
- Żadnych lekarzy!- wykrzyknęłam

- Cze... Zapomniałem... W takim razie daje ci wybór albo zostajesz tu się kurować na noc albo wiozę cię na pogotowie.- CO?!

- Peter błagam...-  nie dał mi dokończyć

- Wybór.
- No dobra zostanę...
- Na kanapę leżeć.- powiedział
- Ema leży!
- Ahhh.... Ema podejdź proszę.

Mała podeszła do mnie i zrobiła dziwną minę.
- An...- zaczeła
- Tak księżniczko?- Peter na moje słowa zrobił dziwny wyraz twarzy

- Księżniczko?- wyszeptał zdziwiony

- Jesteś dziewczynką.- co skąd ona wie?!... Dobra An zachowaj zimną krew...

- Ja?... księżniczko... nie...- chciałam dokończyć, ale chichot Petera nie dał mi dokończyć
- Jeżeli braciszek się śmieje to mam racje- mała uśmiechnęła się szeroko
- Co?!- Kim jest ta mała dziewczynka?!... Dobra An zimna krew- Nie rozumiem o co wam chodzi.
- Ema jest spostrzegawcza.- powiedział Peter biorąc małą na barana- To jej dar.

- Czyli możecie w moim towarzystwie mówić normalnie. Nikomu nic nie powiem.- powiedziała uśmiechając się szeroko

- Jak?!- co się tutaj dzieje?!... 
- Ema nie kłamie.... Utrzymuje moja tajemnice od jakiś 2 lat.- uśmiechną się do siostry

Dobra chyba muszę im zaufać...

- Mam... APSIK!... Nadzieje...- czuje się coraz to gorzej

- Lepiej się połóż w końcu na tej kanapie.- odparł Peter

Położyłam się na kanapie i skryłam się pod ciepłym kocem.

Peter dał mi termometr abym zmierzyła temperaturę gdy to uczyniłam i podałam mu termometr. Chłopka spojrzał na mnie ze szeroko otwartymi oczami.

- Co jest?- zapytałam

- Masz gorączkę 41 stopni. Myślałem, że to ledwo 38 stopni a to...

- Nic mi nie będzie po prostu muszę się wyleżeć.
- Ahh... Poczekaj tu chwile...- powiedział i ruszył do kuchni następnie wrócił z niej po 5 minutach- Okej te tabletki to leki przeciw gorączkowe. A ta herbata to specjał rodziny Prevc działa doskonale na przeziębienie.

- Nie wkręcasz mnie z tą herbatą?- powąchałam napój- Nie pachnie najlepiej

- Nie musi.

Wypiłam śmierdzącą herbatę i wzięłam tabletki. Chwile potem zaczęłam robić się senna i zasnełam

Obudziłam się rano jak nowo narodzona. Gorączka przeszła... I w ogóle wszystko było dobrze.

Postanowiłam wstać i zrobić śniadanie... Skoro jestem gościem to bywało by coś ugotować szczególnie, że Peter jeszcze śpi. Z tego co słyszałam z rozmów przez telefon Petera. Ema miała zostać na noc... Czyli w takim wypadku najlepszym rozwiązaniem powinny być naleśniki.

Na moje szczęście odnalazłam wszystkie składniki.

Przystąpiłam do przygotowania ciasta i chwile później naleśniki były już na patelni.

- Co tak pachnie?- usłyszałam głos Emy
- Naleśniki księżniczko.

- TAK!- wykrzyknęła mała siadając przy stole

- Co tak pachnie?- tym razem usłyszałam Petera
- BRACISZKU NALEŚNIKI!- krzyknęła mała
- TAK!- wykrzyknął uradowany Peter

- Czy wspominałam wam jak bardzo jesteście do siebie podobni?- zapytałam

- My podobni no coś ty.- powiedzieli równocześnie a ja się zaśmiałam

Ema i Peter byli niemal identyczni. Jak tylko przed ich twarzą znalazły się naleśniki zrobili identyczną minę uradowania.

- TO BYŁO PRZEPYSZNE!- krzyknęli po posiłku

- Naprawdę jesteście identyczni.

*2 tygodnie później*

Tydzień minął razem z inwidualnymi w Hinterzaten w Niemczech. Tam akurat poszło mi gładko, dobrze i ogółem fajnie na pierwszym miejsc był Dawid Kubackim na drugim ja a na trzecim Peter. Lecz następnego tygodnia pojechaliśmy do Courchevel we Francji tu akurat był największy problem kiedy przyjechaliśmy dzień wcześniej okazało się, że w hotelu będziemy pomieszani z innymi reprezentacjami. Puściłam tą uwagę mimo uszu...
Dostałam pokój 96. Kiedy dotarłam do pokoju ku mojemu zdziwieniu drzwi były otwarte. Kiedy stanęłam w drzwiach zupełnie mnie zamurowało. Na jednym z łóżek siedział Stephan Kraft.
- Co... tu robisz?- zapytałam a chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie także zdziwiony

- Będę tu nocował... a ty co podróbo?

- Szczurze ja też będę tu nocować...
- Co ty gadasz...

Minęła minuta ciszy za nim zdaliśmy sobie sprawę w jakiej nie konfrontowej sytuacji się znaleźliśmy.

Kraft walnął coś po Niemiecku i wybiegł z pokoju.
Zajebiście mam pokój z Kraftem... Ahhh... To będzie zjebnę

Koniec 12 rozdziału

A jak skoczę?/ Peter PrevcWhere stories live. Discover now