Rozdział 14 "Raz lepiej raz gorzej"

208 22 4
                                    

*Perspektywa Petera*

- Cholera...- wysyczałem przez zęby widząc jej ranę z tyłu głowy

ZABIJE GNOJA!... Peter stój myśl racjonalnie... Poza tym nie zdziwie się jeżeli okażę się, że ona też go dosyć mocno zlała... Teraz właśnie zacząłem się zastanawiać kto zaczął te wojnę...

Okej muszę ją zaprowadzić do lekarza... Nie Peter stój... Znowu zapomniałem... AAAAA!

No to co mam zrobić... Dobra... W pokoju jest apteczka... Jeżeli rana nie jest głęboka mogę ją zabandażować...

Spojrzałem na ranę z tyłu głowy na szczęście nie była głęboka

*Perspektywa An*

Otworzyam deliktanie oczy i chwile później zobaczyłam twarz Petera.

Zobaczyłam, że leżę na łóżku.

Zmarszczyłam brwi i już chciałam zadać pytanie "co się stało", ale Peter był szybszy:

- Zemdlałaś. Zabandażowałem ci ranę...- kiedy to powiedział ja dotknęłam głowy i poczułam wokół niej miękki bandaż

- Okej.. dzięki to ja zmykam. - powiedziałam i wstałam z łóżka

- Radzę ci unikać Krafta.- powiedział ja zmarszczyłam brwi

- Myślisz, że o tym nie wiem...- powiedziałam i chwyciłam za klamkę

Ruszyłam do pokoju, lecz za nim tam trawiłam wpadłam na kogo?  NA KRAFTA?!

Kiedy go zobaczyłam chciałam się wycofać, lecz za nim zdążyłam to zrobić on mnie zobaczył... Też miał bandaż na łbie... Lecz wolałam się do niego nie zbliżać i pójść do pokoju...

Może przesadziłam...- pomyślałam kiedy weszłam do pokoju

*Perspektywa Krafta*

Ten mały Novak nieźle mi przyjebał... Cholerny krasnal...

Szłam korytarzem i nagle nasze spojrzenia się spotkały... Mhmm... On też ma bandaż na głowie?

Nie zdążyłem nic powiedzieć, bo ten mnie wyminą i ruszył do pokoju... Może jednak przesadziłem...

*Perspektywa An*

Po spotkaniu z Kraftem ogarnęłam się i poszłam spać.

Kolejnego dnia zainteresowanie mediów wzbudził bandaż mój i Krafta... Szczerze nie chciałam aby nikt z poza skoczków dowiedział co się stało... Więc zmuszona byłam po kwalifikacjach, które poszły mi szampańsko, bo byłam PIERWSZA! Tak! Przed Kubackim, który był drugi a najstarszy Prevc trzeci.

Szczerze znalezienie Krafta było trudne... Bo nikt nie wiedział gdzie jest. Znalazłam go przy jego trenerze.

Kiedy tylko ten skończył z  nim gadać zaczęłam:

- Kraft sprawa jest ważna, więc słuchaj, bo ja dzisiaj nie mam zamiaru z tobą się kłócić.

- Ja też nie. Z resztą miałem zamiar iść ciebie poszukać.

- No to widzisz. Słuchaj media zobaczyły te bandaże na naszych głowach i coś podejrzewają...

- Miałem właśnie po to przyjść!

- No... W każdym razie wymyśl jakąś wymówkę, ale nie mów, że się pobiliśmy. POD ŻADNYM POZOREM!

- Okej.

Tyle było z naszej rozmowy czysto na informacyjna.

I jak mogłam się spodziewać media mnie zaatakowały.

Byli to dziennikarze z FISu, więc wiadomo, że wywiad był po Angielsku:
- Anze jak się dzisiaj czujesz? Bo jak widać loty poszły ci świetnie.

- Bardzo dobrze... Wiatr nie wiał zbyt mocno i miałem na prawdę dobre samopoczucie.

- Co się stało ci w głowę, bo to bardzo dzisiaj przykuło naszą uwagę, bo jeszcze tydzień temu było wszystko dobrze.

- A... To- okej szybo jakaś historia.- Wczoraj padał deszcze i niosąc narty do hotelu się poślizgnąłem i narty wypadły mi z rąk i chcąc ratować narty... Rozbiłam sobie głowę...

- To bardzo nam przykro Anze. Ale dobrze się czujesz?

- Wręcz świetnie.

- Mamy nadzieje, że jutro też dasz z siebie wszystko.

*Następnego dnia*

Pierwsze seria bardzo mnie zaskoczyła, bo nie pojawił się na niej Dawid Kubacki przez co wykluczono go z dzisiejszego konkursu... Mimo, że to był mój rywal brakowało mi go dosyć mocno... Smutno było NAPRAWDĘ!

Ale skoki były doskonałe... Jako jednej z dwóch Słoweńców... Tak i tym drugim nie był Peter tylko Domen.... Peterowi poszło słabo był 12... Natomiast Austryjacy i Polacy świetnie polatali... za wygraną nie dali też Francuzi którzy u siebie czyli się świetnie.

Emocje były prze ogromne a ja myślałam, że po pierwszej serii kiedy byłam pierwsza nie uda mi się tak samo dobrze polecieć, lecz myliłam się... POSZŁO MI SZAMPAŃSKO.... 

Pierwsza dziesiątka wyglądała mniej więcej tak

10. (POLSKA) Tomasz PILCH

9. (AUSTRIA) Manuel POPPINGER

8. (FRANCJA) Paul BRASAME

7. (AUSTRIA) Gregor Schlierenzauer

6. (POLSKA) Piotr ŻYŁA

5. (FRANCJA) Tim BERNOUD

4. (POLSKA) Kamil STOCH

3. (POLSKA) Stefan HULA

2. (AUSTRIA) Stephan KRAFT

1. (SŁOWENIA) Domen PREVC

1. (SŁOWENIA) Anze NOVAK

Tak byłam na pierwszym miejscu z najmłodszym bratem Prevca... Mało brakowało a byłabym z Kraftem... Mhmmm.... Ciekawe czy puścili by dwa hymny czy jeden? Pewnie dwa...

Po tym wszystkim atmosfera była lepsza niż zwykle... Naprawdę... Wszystko było przyjemniejsze... Aż szkoda było opuszczać Francję.

W następnym tygodniu w Hakubie w Japonii poszło mi słabo... Nawet bardzo słabo... W jednym konkursie byłam 10... Lecz Dawid wrócił i zdobył pierwsze miejsce.... Kolejnego dnia na drużynowych... Było o wiele lepiej udało nam się zająć 3 miejsce zaraz za Niemcami i Polakami.

W Rosji tydzień później było już lepiej... Dawid znowu zniknął a ja wzniosłam się na szczyt... znowu byłam pierwsza... Lecz Peter był zaraz za mną.

W klasyfikacji generalnej LGP byłam zaraz za Kubackim a Peter był za mną, ale różnica punktów między nami była bardzo mała.

Teraz przed nami Rumunia... Wszystko było fajnie... Lecz...

Oglądałam telewizje w swoim mieszkaniu... Było wszystko normalnie...

Lecz wystarczyła sekunda aby wszystko się posypało...

Usłyszałam huk za oknem... Kiedy wyglądnęłam za okno zobaczyłam samochód zderzony ze słupem... To się często tu zdarzało... Lecz byłam przerażona... Nogi mi się trzęsły...

Szybko wybiegłam z mieszkania chcą udzielić pomocy poszkodowanym... Kiedy podeszłam bliżej samochodu...

....

...

...

Moje serce zamarło...

Za kierownicą zobaczyłam...

... moich rodziców...

Koniec 14 rozdziału


A jak skoczę?/ Peter PrevcWhere stories live. Discover now