Rozdział XVI

221 9 2
                                    


Cześć! Ależ mam zawrotne tempo teraz! Ale cóż... teraz trochę więcej, a później pewnie znowu mniej ;) A więc mamy tutaj kontynuację poprzedniego rozdziału, jest nadal ten sam dzień - jak wspomniałam w poprzednim rozdziale, teraz akcja będzie się trochę wlekła w jednym czasie. Ten rozdział poświęciłam trochę bardziej Cemerie - uznałam, że skoro będzie się ona przewijać przez te opowiadania to trochę jej historii powinniście znać. Ale spokojnie. Jak wspomniałam też wcześniej to będą tylko poniektóre wątki. Także zapraszam do czytania i reszta wyjaśnień na końcu!

***

Zbliżała się powoli pora obiadowa. Narcyza postanowiła napisać do Andromedy, by odwiedziła ją wieczorem. Nie do końca wiedziała, czy chce mówić jej o tym, co znalazła, jednak w głębi serca czuła, że jest to sprawa, którą musi się podzielić. Fiolek ze wspomnieniami Bellatriks było sporo, a każda była wielką zagadką, co też w środku może się ukrywać. Lucjusz obejrzał wspomnienia Belli, jednak przyznał się, że nie do końca. Nie chciał tego oglądać, bał się tego i nie mógł sobie tego wyobrazić. Gdy Narcyza próbowała z nim o tym porozmawiać Lucjusz od razu jej przerywał i mówił, że chce o tym jak najszybciej zapomnieć. Narcyza czuła więc, że potrzebuje kogoś, kto też może to zobaczyć i razem z nią się nad tym zastanowić. Jednak, czy było się nad czym zastanawiać? Narcyza jednak miała ku temu dosyć duży powód. Nie wiedziała jeszcze, jak dokładnie powiedzieć o tym swojej siostrze, jednak stwierdziła, że musi to zrobić. Po obiedzie Andromeda wysłała list, że z chęcią pojawi się wieczorem, ale będzie sama. Hermiona wróciła już z Australii i zaopiekuje się dzisiaj Teddym. Gdy dochodziła osiemnasta do domu wrócił Draco, który miał niezwykle zadowoloną minę.

- A Ty co taki radosny? - spytał Lucjusz, który czytał Proroka Wieczornego na kanapie przy kominku. 

- Dostałem się na staż - oznajmił.

- Nie żartuj! - powiedziała Narcyza - W jakim departamencie? 

- W Departamencie Tajemnic. Póki co w biurze, ale to zawsze coś. 

- To Tobie pozwolili pracować, a mnie nie? - powiedział Lucjusz, wstając z kanapy. Jego prośba o rozpoczęcie pracy w Ministerstwie została wstrzymana do połowy września - Skandal! 

- Chyba powinieneś się cieszyć, że Twój syn się rozwija - powiedziała Narcyza - Ty masz co robić. Prowadzę Twoją aptekę, ale nie będę robić tego wiecznie, więc może byś się tym zajął. 

- A w ogóle to później byłem spotkać się z Christianem - powiedział Draco.

- O, świetnie - Narcyza się ucieszyła - I co? Jak on się czuje?

Po zakończeniu wojny razem z ojcem i siostrą Glorią zamieszkali u dziadków w Irlandii. Chcieli się odciąć od tego, co miało miejsce wcześniej.

- Wszystko w porządku... Christian przyjechał pozałatwiać parę spraw, związanych z powrotem na studia prawnicze. Od września wraca do Wielkiej Brytanii, a Gloria do Hogwartu. 

Narcyza bardzo się ucieszyła. Spędziła bardzo dużo czasu z dziećmi Cemerie, w końcu oni i Draco praktycznie razem się wychowali. Christian i Gloria nie byli tacy jak Cemerie. Christian nie myślał nigdy o byciu zwolennikiem Czarnego Pana. On zawsze chciał się rozwijać, pójść na studia i robić karierę. Gloria również nie pochwalała nigdy poglądów swojej matki. Było jej bardzo smutno, gdy dowiedziała się o ich wyjeździe do Irlandii, jednak w zaistniałej sytuacji nie dziwiła jej ich decyzja. 

Gdy o osiemnastej trzydzieści przybyła Andromeda, Narcyza natychmiast jej powiedziała co planują dzieci Cemerie. Andromeda je również znała. Może nie jakoś dobrze, ale Cemerie była świetną aktorką. Przez wiele lat doskonale jej wychodziło granie podwójnej agentki. To właśnie ona wiele razy próbowała nakłonić Narcyzę i Andromedę, by w końcu się ze sobą pogodziły, jednak każda zawsze odmawiała. W końcu jednak temat zszedł na to, co Narcyza znalazła dzisiaj rano w swojej szafie. Andromeda nie ukrywała swojego niepokoju. Czuła, że zostawienie przez Bellę jej własnych myśli musiało być czymś spowodowane. Nie wiedziała, czy chce zobaczyć na własne oczy upojne chwile swojej starszej siostry razem z Lordem Voldemortem, jednak czuła, że Narcyzie na tym bardzo zależy. Całą siłą woli zmusiła się, by zanurzyć głowę w myślodsiewni. Tego jak się po tym czuła nie można było opisać słowami. Była w tak wielkim szoku jak jej młodsza siostra i czuła taki strach i obrzydzenia jak Lucjusz. Jednak tym bardziej zaintrygowała ją ta sprawa. Dlaczego Bella zostawiła po sobie takie myśli...?

Siostry Black [1]Where stories live. Discover now