Rozdział X

283 5 1
                                    


Cześć! Już jestem z nowym rozdziałem :) Chciałam w nim ująć trochę więcej, jednak potrzebowałabym na to trochę więcej czasu, więc postanowiłam znów dać Wam nieco krótszą (mam nadzieję) rozrywkę. W tym rozdziale przenosimy się znów do Nory. Tak, jak wspomniałam kiedyś rozdziały poświęcone bohaterskiej trójce będą na pewno stanowiły tutaj mniejszość, ale od czasu do czasu trzeba zobaczyć co się u nich dzieje, a będzie się jeszcze działo ;) Co Wam mogę powiedzieć... Nawet ich losy zmieszają się z losami Sióstr Black, jednak to one pozostaną głównymi bohaterkami w moich opowiadaniach przez cały czas, więc o to się proszę nie martwić. No więc, zapraszam do lektury ;)

***

Powoli kończył się czerwiec, a pogoda nie dawała zapomnieć, że lato już się w pełni zaczęło. Harry szykował się do rozpoczęcia stażu w Ministerstwie Magii. Pierwsze tygodnie miały być poświęcone głównie zajęciom teoretycznym, a w późniejszym czasie miała dojść praktyka. Przygotowanie do pracy aurora zajmuje zwykle od trzech do nawet siedmiu lat, w zależności jak szybko uczeń przyswaja materiał. Harry został już zapewniony przez conajmniej trzydziestu urzędników ministerstwa, że będzie jedyną osobą w historii, która zostanie pełnoprawnym aurorem już po roku. Harry'emu na tym nie zależało. Miał już dość bycia tym jedynym. Właśnie otwierał Proroka Codziennego, gdy do jego pokoju weszła Pani Weasley.

- Harry, kochaneczku... pomyślałam sobie, ze urządzimy małe przyjęcie przed Waszą wyprowadzką.

Tak. Zaledwie tydzień temu Harry znalazł idealne miejsce do zamieszkania. Może nie na zawsze, ale przynajmniej na jakiś czas. Miał mieszkać razem z Ronem i Hermioną, która w międzyczasie już zaplanowała wyjazd do Australii w poszukiwaniu swoich rodziców. Ron nie chciał jej puścić samej i z tego powodu często się sprzeczali:

- Ależ, Ron! - zagrzmiała Hermiona - Nie chcę zabrzmieć zbyt pewnie siebie, ale teleportację mam opanowaną w stu procentach! Wystarczą maksymalnie cztery przystanki, żebym się tam znalazła. 

- Czasami ludzie, żeby dostać się z Londynu do Szkocji teleportują się cztery razy! To nie jest takie łatwe pokonywać takie odległości i to jeszcze samemu. 

- Ron, dam sobie radę! A poza tym będę wracać do Was często. Przy odrobinie szczęścia odnajdę ich jeszcze w lipcu.

- A co zamierzasz zrobić jak już ich odnajdziesz? Nie da się zmienić ich wspomnień, już za późno. 

- Cóż.... najpierw będę próbować Priori Incantatem oczywiście... a jak nie zadziała to zaprowadzę ich do św. Munga. Jeżeli to nie pomoże to będę się musiała z tym pogodzić, bo raczej nie uwierzą, że jestem ich córką, w dodatku czarownicą. 

- Ja idę z Tobą!

I tak właśnie wyglądały te dni. Mimo, iż Harry wiedział, że Ron nie pójdzie z Hermioną, ciągle egoistycznie ściskało mu się serce. A co jeśli Hermiona zgodzi się, by Ron jej towarzyszył? Wtedy on, Harry zostanie sam. Na szczęście wszystko się odmieniło jak pewnego dnia Harry wrócił z Ministerstwa Magii i oznajmił, że Ron również wraz z nim będzie odbywał staż.

- Wow, stary! Zostaniemy najmłodszymi aurorami w historii! Ale będzie czad!

Tak więc Harry i Ron mieli spakowane już wszystkie graty i byli w stu procentach gotowi do wyprowadzki.

- Pani Weasley... - odpowiedział Harry - nie chcę robić żadnego kłopotu. To zupełnie niepotrzebne. 

- Oh, głupoty mówisz! Oczywiscie, że potrzebne! Czy możemy zrobić przyjęcie pierwszego lipca? To sobota, a dzień wcześniej wróci Ginny, więc byłoby miło.

Siostry Black [1]Where stories live. Discover now