too many problems 🗣

Comenzar desde el principio
                                        

Podszedłem wkurzony zabierając mu komórkę.

-EJ! - krzyknął chłopak, wstając z łóżka.

-Powiedziałem żebyś się pouczył - powtórzyłem swoje słowa. - wtedy ci oddam telefon.

-Jesteś gorszy niż rodzice - wydusił po czym podszedł do plecaka.

Wyszedłem z pokoju dając mu ciszę i spokój. Bardzo zależało mi na tym żeby chłopak dostał większe stypendium niż ja dlatego naciskałem na niego bardziej. W szczególności że chłopak nie lubił się uczyć i czasem chodził na wagary. Poszedłem do sypialni rodziców by zobaczyć co robi mama. Kobieta leżała na łóżku trzymając zimny okład na czole. Szybko do niej podszedłem zdejmując okład. Przyłożyłem swoją dłoń do jej czoła by upewnić się że ma gorączkę.

- Jesteś cała rozpalona - powiedziałem wystraszony.

-Nic mi nie jest skarbie - powiedziała słabym głosem kobieta.

-Musisz jutro iść do lekarza. - z powrotem położyłem zimy okład na jej czole.

-Nic mi nie jest - powtórzyła z lekkim uśmiechem.

-Przestań ciagle udawać - wypomniałem zdenerwowany.

-Nie udaje, naprawdę nic mi nie jest - kobieta zaczęła się podnosić opierając dłonie na materacu łóżka.

-Mamo do cholery, przestań - uniosłem głos - nie mam 10 lat nie musisz ciagle mnie okłamywać. Mów mi prawdę. Widzę że potrzebujesz lekarza - dokończyłem.

-Kochanie, nie mamy na to pieniędzy - powiedziała kobieta poważnym tonem.- Wszystko idzie na dom, wodę i kredyt. Nawet na wyżywienie nas wszystkich ledwo starcza.

-Coś wymyślę - powiedziałem - a teraz chociaż się połóż. - przykryłem kobietę kocem.

Gdy chciałem wychodzić, załapała mnie za rękę. Odwróciłem się w jej kierunku otrzymując od niej wdzięczny uśmiech. Podszedłem całując ja w czubek głowy po czym wyszedłem kierując się w stronę kuchni. Nastawiłem wodę na herbatę zastanawiając się jak zdobyć pieniądze. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi a ja ze zmęczonym wyrazem twarzy poszedłem je otworzyć. W drzwiach stał Jungkook. Jak zwykle na jednym ramieniu miał przewieszony plecak.

-Matematyka? - zapytałem licząc że właśnie po to stanął przed drzwiami do mojego domu.

-Tak - powiedział wpatrując się we mnie.

Wpuściłem go do środka po czym czajnik wydał pisk znaczący że woda się ugotowała. Poszedłem do kuchni by zalać herbatę a chłopak wszedł za mną.

-Chcesz coś do picia? - zapytałem z uprzejmości.

-Nie, dzięki - powiedział nadal mnie obserwując.

Wziąłem herbatkę kierując się do sypialni rodziców.

-Idź do mojego pokoju zaraz przyjdę - powiedziałem a chłopak pokiwał głowa.

Wszedłem do sypialni i gdy już zostawiałem mamie herbatę poszedłem do pokoju. Jungkook rozłożył już wszystko na biurku. Podszedłem zaczynajac tłumaczyć chłopakowi zadania. Na samym początku się stresowałem. Natomiast gdy zauważyłem że Jungkook jest bardzo skupiony na wyliczeniach, stres minął. Do czasu gdy zamknął książki.

-Nie wiem co mógłbym jeszcze powiedzieć - przyznał po chwili ciszy. - przepraszam.

-Jungkook... - powiedziałem cicho, nie chcąc by kontynuował.

-Przepraszam że cię nie szanowałem - powiedział łapiąc za moja dłoń. - chciałbym ci obiecać że już nigdy tak nie zrobię. Ale sam nie jestem tego pewien. Czasem mogę się zapomnieć i potraktować cię jak ... - przerwał na chwile

-jak swoją zabawkę? Swoją własność? Jedna z tych dziewczyn na jedna noc - powiedziałem z wyrzutem nie wyjmując swojej ręki z jego.

-Tak - przyznał mi racje a moje brwi się zmarszczyły, liczyłem na jakaś obronę z jego strony - Chce ci obiecać że będę próbował się tak nie zachowywać. Daj mi druga szanse - powiedział błagalnym tonem. A ja chwile przyglądałem się jego twarzy szukając kłamstwa.

-Zgoda. - powiedziałem po czym chłopak się uśmiechnął. Zbliżył się do mnie chcąc mnie pocałować. A ja się odsunąłem - wszystko po woli - powiedziałem. A chłopak wypuścił powietrze kiwając głowa.

-Chociaż mogę cię przytulić? - zapytał rozbawiony.

- Tak. - lekko się uśmiechnąłem.

Chłopak złapał za moje uda przyciągając je na swoje nogi. Wystraszyłem się a chłopak zaśmiał się z mojego zaskoczenia. Wtulił się we mnie a ja siedząc mu na kolanach zrobiłem to samo. Mogłem się okłamywać ale potrzebowałem tego. Przytulaliśmy się około 3 minuty. Gdy przerwaliśmy chłopak położył na moim biurku pieniądze.

-Zabierz je. - powiedziałem cichym głosem.

-Była umowa - powiedział kładąc swoje ręce na bokach moich ramion - proszę nie trzymaj ich. Zrób coś z nimi, wydaj na coś co jest ci potrzebne - dokończył.

-Czuje się w tym momencie jak biedak - przyznałem, spuszczając swój wzrok.

-Nie jesteś biedakiem. - powiedział marszcząc brwi- po prostu mój ojciec ma za dużo kasy, a mnie bawi jej wydawanie. Gdybyś widział twarz ojca gdy widzi ile w miesiąc potrafię wydać. - zaśmiał się a ja uśmiechnąłem się na dźwięk jego śmiechu- Płonie z wściekłości. Bawi mnie to za każdym razem.

- To jest dziecinne - powiedziałem także uśmiechając się na to wyznanie.

-No wiem - przyznał po czym odprowadziłem go do drzwi.

Gdy chłopak wyszedł złapałem za telefon wykręcając numer.

-Dzień dobry, chciałbym umówić się do doktora Junga. - powiedziałem do słuchawki gdy kobieta odebrała telefon.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Nic szczególnego ale myśle że będzie taki uzupełniający 🥰🥰

my tormentor • jikook • pl •Donde viven las historias. Descúbrelo ahora