Gram w zielone - cz. 3

151 36 5
                                    

Chciała wysiąść z Patrycją i dalej pójść pieszo, ale przyjaciółka upierała się, że jej chłopak podrzuci ją pod blok, bo i tak musiał zajechać do swojej mamy po klucze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chciała wysiąść z Patrycją i dalej pójść pieszo, ale przyjaciółka upierała się, że jej chłopak podrzuci ją pod blok, bo i tak musiał zajechać do swojej mamy po klucze. Kiedy ponownie odpalił silnik i ruszyli dalej przez miasto, zerknęła we wsteczne lusterko i natrafiła na rozbawione spojrzenie Łukasza.

– Wiem, co myślisz, ale to nie tak.

Mówił prawdę, nie zrobiłby Pati żadnego świństwa. I nie dlatego, że był jej coś winien, czy bał się, że poleci do tatusia na skargę i ten go wyrzuci z hurtowni. Była jego dziewczyną, a to w jego przypadku wyjaśniało wszystko. Natomiast z Martą, która jeszcze dobrze go nie znała, co innego chodziło mu po głowie.

– A jak? Wytłumacz mi, bo nie wiem, dlaczego tak się zachowujesz – Zmarszczyła się.

– Nie przesadzaj, niczego nie próbowałem, tylko z tobą żartowałem, bo cię lubię – wypalił. – Jesteś przyjaciółką mojej kobiety, to chyba dobrze, że tak jest, więc po co ten dramat?

– Dziękuję, ale to nie żaden dramat. Nie chcę kłopotów i nie chcę, żeby coś się między nami popsuło, bo tylko ona mi została – przyznała się.

– Sorryyy, masz rację, żadnych kłopotów. – Uniósł rękę w wymownym geście. – A ten dyktafon, co nosisz ze sobą, to twojego ojca? – zmienił temat.

– Tak.

– Fajny sprzęt, klasyk. Już takiego nie kupisz, chyba że na Allegro, teraz wszystko pchają w komórki – zauważył.

– Myślę tak samo. – Uśmiechnęła się, miło zaskoczona i znowu spojrzała w lusterko, lecz tym razem nie odwróciła wzroku. – Jeśli chcesz o coś spytać, to zrób to, zamiast mnie śledzić i zaczepiać – dodała, w przypływie śmiałości.

– Tak, chciałem wcześniej, ale zepsuł ci się but i było niezręcznie. Wiem, że szukasz pracy i mam propozycję, tylko wątpię, czy to odpowiednie zajęcie dla delikatnej dziewczyny. Moja mama potrzebuje pomocy w warzywniaku, ale tylko na czas wakacji. Gdybyś chciała sobie dorobić...

– Chciałabym, pewnie – ożywiła się.

– To świetnie – ucieszył się. – W takim razie wpadnij przed zamknięciem, zobaczysz, co i jak.

– Dziękuję.

Ulżyło jej, a potem się zdziwiła, że Patrycja jej wcześniej o tym nie wspomniała.

Ulżyło jej, a potem się zdziwiła, że Patrycja jej wcześniej o tym nie wspomniała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Sinokoperkowy różOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz