Zastaw się, a postaw się - cz. 1

370 47 24
                                    


Tym razem zaczynam trochę „od tyłu". Język tego opowiadania i klimat może nieco odbiegać od normy (sięgać dna).

Dom pełen gości, stół uginał się od jedzenia i alkoholu, a z telewizora w sypialni babci słychać było kolędy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dom pełen gości, stół uginał się od jedzenia i alkoholu, a z telewizora w sypialni babci słychać było kolędy. Przy oknie zaś wesoło migotała choinka. Zbyt wesoło. Przerywnik napieprzał, jakby zrobiło się spięcie i gdyby dłużej na to patrzyła, najpewniej dostałaby oczopląsu. Migała twarz jej matki, siedzącego obok ojca, jej starszego brata Krzyśka i pucołowata facjata wujka Rafała. Ten ostatni jak sobie pochlał, szczypał ją pod stołem w każdą wigilię i niezbyt się z nim lubiła. Rodzinka w komplecie, czego chcieć więcej? Niechciane prezenty nie cieszyły, z alkoholem za bardzo przeholować nie mogła, mdliło ją i musiała iść zapalić. Wstała, cięższa o dobry kilogram i przecisnęła się między krzesłami do wyjścia. Na korytarzu przed drzwiami do łazienki zastała mały tłumek; babcię z dziadkiem oraz czerwonego jak diabeł wujka Bolka, który opowiadał swojej szwagierce Bożenie jakiś świński kawał. Ta chichotała uradowana i też już nieźle podpita. Z łazienki natomiast dochodziły gorzkie żale drugiej ciotki, Justyny i gardłowe postękiwania jej syna, Przemka. Gówniarz tak się przejadł ciastem, że nie zdążył do ubikacji i zarzygał pół korytarza. Prawdopodobnie, ukradkiem też sobie pozwolił i trochę golnął. Skrzywiła się i nie zwracając na siebie zbytniej uwagi rodzinki, przemknęła obok sprzątających dziadków do swojego pokoju. Wygrzebała ukrytą w pufie paczkę papierosów, wzięła sweter i czmychnęła na dwór. 

Wieczór był mroźny, a papieros na mrozie nie smakował tak dobrze. Paliła jednak dalej, zaciągając się raz dymem, a raz świeżym powietrzem i przyglądała się gwiazdom. Mignęła jej nawet jedna spadająca, ale nie zdążyła pomyśleć życzenia.

– Daj ognia, młoda. – Usłyszała za sobą.

Rzuciła Krzyśkowi zapalniczkę, a potem naciągnęła kaptur oraz rękawy swetra. Wiedziała, że za nią przylezie, a przez wcześniejszą gadkę matki będzie wypytywał o Piotrka.

– Piździ, co nie, gruba dupo?

– Patrz na swoją walizę, żarłoku – burknęła. – Aaa... Jak mnie poliki pieką, pewnie jakaś menda o mnie gada. – Wzdrygnęła się i odwróciła do brata plecami.

– Ty, a to prawda, że Piotrek dał w Niemcy?

No i się zaczęło.

– Niech spada nawet do Ameryki.

– Bośmy się na sylwestra umówili, co nie, i jeszcze mi nie odpisał, a Maciek ostatnio pitolił, że Piotrek od miesiąca u Niemca siedzi. Znaczy się, zerwaliście, tak?

– Nie jesteś w temacie. To ja z nim zerwałam.

– Ale ty głupia – wypalił. – Mogłaś się go trzymać i też sobie jakąś robotę w rajchu załatwić.

Sinokoperkowy różOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz