X

1.9K 173 54
                                    

– Seungmin, nie możemy do niego iść!

młodszy już od dłuższej chwili ciągnął za sobą Jisunga oraz Felixa po korytarzach, próbując wyłapać wzrokiem tą jedną osobę.

rudzielec starał się sprzeciwiać i wyrywać jak tylko mógł, jednak Kim miał w sobie zadziwiająco dużo siły, więc Han tak naprawdę nie mógł zbyt wiele zrobić.

– nie martw się, Hyung. próbuję ci tylko pomóc odnowić kontakt z przyjacielem.

– a-ale ja nie jestem gotowy! – praktycznie wykrzyknął rudzielec i w tym samym momencie udało mu się wydostać z uścisku chłopca – pewnie już o mnie zapomniał, nie chcę tak nagle pakować się znowu do jego życia..

– Sungie, co ty wygadujesz? o przyjaciołach nigdy się nie zapomina!

– minęło 10 lat odkąd zniknąłem bez słowa. na pewno mnie znienawidził i zapomniał – wymamrotał Han i spuścił głowę.

naprawdę chciał już zakończyć ten temat.

– Jisung, byłeś oczkiem w głowie Minho. nie mógłby cię znienawidzić, na pewno dalej o tobie pamięta i na ciebie czeka – tym razem odezwał się Felix.

blondyn po części miał rację – Han był naprawdę ważny dla Minho i w przeszłość każdy mógł to wychwycić już z daleka.

jednak nie mógł i nawet nie chciał przyjąć do siebie części o tym, że Minho mógłby na niego wciąż czekać.

– Minnie, Hwang przyjaźni się z Minho, prawda? może on by mógł nam pomóc podejść do tego jak najdelikatniej.

– prawda, ale nie wiem czy dam radę z nim porozmawiać.. – powiedział cicho Kim, bawiąc się palcami swoich dłoni.

– dasz radę. rozumiem, że ciężko jest rozmawiać ze swoim obiektem westchnień, ale..

– jeszcze słowo, Lix! – przerwał mu Seungmin, wskazując na niego gniewnie palcem – przysięgam na Boga, że jak jeszcze raz palniesz coś takiego, to znów wylądujesz w szafce.

– w szafce? – spytał zdezorientowany Han, dusząc jednocześnie w sobie śmiech.

widok zdenerwowanego Seungmina był wyjątkowo zabawny, ponieważ wyglądał jak wściekły szczeniak.

– kiedyś nasz kochany komar wydał mnie nauczycielce, gdy nie miałem pracy domowej, więc za karę zamknąłem go na kilka godzin w mojej szafce – powiedział dumnie Kim i w tym momencie Jisung nie był już w stanie powstrzymać śmiechu.

zwyczajnie wybuchł, ponieważ ich szafki nie należały do największych i wizja Felixa wpakowanego do takiej szafki wydawała się zbyt zabawna.

– to nie jest zabawne! – oburzył się blondyn – prawie się tam udusiłem i rozładował mi się telefon, więc nawet nie miałem co tam robić..

– mogłeś siedzieć cicho.

– mogłeś odrobić pracę domową, wciąż masz nawyk zapominania o tym!

– nic na to nie poradzę! jako mój przyjaciel powinieneś mnie przy tym wspierać, a nie robić coś takiego. ja bym cię w życiu nie wydał!

– przypominam, że to ty zawsze robisz wykłady o tym, jaka to sprawiedliwość jest ważna.

– to co innego!

– wytłumacz mi różnice, mądralo.

– pieprz się! doskonale wiesz..

– Seungmin! – brunetowi przerwał krzyk niskiej blondynki, która akurat mijała chłopców – w tym momencie do dyrektora!

– ale..

– w tym momencie – powtórzyła twardym głosem i odwróciła się na pięcie, kierując się prosto do sekretariatu.

– teraz musicie radzić sobie sami – westchnął Kim – powodzenia – rzucił i ze spuszczoną głową ruszył za nauczycielką.

my squirrel | minsungWhere stories live. Discover now