delikatne promienie słońca padały wręcz idealnie na mleczną skórę, a poranny chłodny wiatr rozwiewał we wszystkie strony rude włosy, które już od paru godzin były w dość dużym nieładzie.
na zegarze, który wisiał nad śnieżno białymi drzwiami i wydawał z siebie charakterystyczny dźwięk tykania, powoli zbliżała się godzina 6.
dla większości nastolatków wstawanie o wczesnych porach jest zazwyczaj koszmarem.
jednak nie dla Han Jisunga, który to właśnie siedział spokojnie na balkonie po kolejnej nieprzespanej nocy i kolejny raz próbował znaleźć coś pięknego w czymkolwiek co go otaczało.
absolutnie nie zdziwił go fakt, że znów mu się to nie udało, jednak westchnął smutno.
okropnie męczyło go to, że od paru ładnych lat nie dostrzegał w niczym nic dobrego. wszystko wydawało się dla niego szare i niebezpieczne.
w szczególności ludzie.
nie było u niego mowy o choćby najmniejszym dotyku z byle kim.
tak naprawdę nawet większa część jego rodziny nie mogła zbyt zbliżyć się do chłopca, gdyż zwyczajnie sprawiało to u niego dyskomfort i zdarzało się, że miewał ataki paniki.
cisza, która dotychczas otaczała nastolatka, została przerwana przez delikatny stukot w parapet, który znajdował się praktycznie nad jego głową.
od razu skierował wzrok w górę, a na jego usta wpłynął delikatny uśmiech.
– dzień dobry, mamo – odezwał się zmęczonym głosem, co wyraźnie zmartwiło blond włosą kobietę.
Han Lan była dla rudzielca nie tylko matką, ale i najlepszą przyjaciółką. ona jako pierwsza dowiadywała się o wszelkich niepokojących myślach nastolatka oraz jako jedyna miała pozwolenie na bliski kontakt z nim.
jak samo jej imie wskazywało, była kobietą spokojną oraz opanowaną. wiedziała jak uspokoić chłopca i praktycznie w każdym przypadku potrafiła dać mu jakąś dobrą radę.
– dzień dobry, Sungie. zejdź niedługo na śniadanie, dobrze? musimy wcześniej wyjechać do szkoły, żebyś mógł na spokojnie ze wszystkim się oswoić – powiedziała promiennie kobieta, jednak u nastolatka ukazał się grymas niezadowolenia i przerażenia.
mimo wszystko kiwnął delikatnie głową, więc kobieta opuściła "teren" chłopca, a sam rudzielec ponownie wbił wzrok w przestrzeń, która znajdowała się przed nim.
po roku ciągłego siedzenia w domu, zmuszony był w końcu wyjść do świata i ludzi.
nie miał nawet zamiaru ukrywać, że nie miał na to najmniejszej ochoty.
życie w odizolowaniu od ludzi w pełni mu pasowało, gdyż nie potrafił się zwyczajnie z nikim dogadać i nie rozumiał toku myślenia innych. wszyscy wydawali się dla niego zbyt skomplikowani i wiedział, że nie poczuje się już nigdy przy kimkolwiek tak komfortowo, jak przy swojej mamie i Minho.
🍓。・゚♡゚・。🍒。・゚♡゚・。🍓
nie jestem pewna co jaki czas będą pojawiać się rozdziały, ponieważ wciąż nie czuję się w pełni dobrze psychicznie + nie skończyłam poprawiać wszystkich rozdziałów, ale postaram się dziś wstawić jeszcze jeden.
×tofik
YOU ARE READING
my squirrel | minsung
Fanfiction❝ kocham cię, moja wiewióreczko. ❠ gatunek; angst, fluff. !! tw; wulgaryzmy, samookaleczanie. 08082019;14032020 poprawki; 06022021;