Rozdział 29

684 19 5
                                    

-Bardzo dziękujemy.

Mężczyzna uśmiechnął się szeroko.

-To co chłopaki, powodzenia, wykonaliście kawał dobrej roboty.

Po czym wyszedł z pomieszczenia. Pewnie jesteście ciekawi co było w środku.
Kiedy go otwarłam ujrzałam malutkie body z napisem Big Hit. Cudowny prezent, do tego malutka czapeczka.
Do pokoju weszła kobieta która przekazała chłopakom że już czas. Przynajmniej miałam czas na rozmowę z Jisoo.

-Dziewczyno, tak dawno cię nie widziałam. Jak tam u ciebie?

-A no jak widać, czas leci. A jak u ciebie...?

-A coraz lepiej. Zaczęłam się spotykać z takim jednym....

-Uuu, kto to?

-Nooo, taki przystojny mężczyzna, nazywa się Jimin.

Oczy o mało nie wyszły mi z orbit. Byłam tak mega pozytywnie zaskoczona że normalnie masakra.

-Kurde, cieszę się! - przytuliłam brunetkę życząc jej jak najlepiej.

-Dziękuję, chodźmy oglądać wywiad...

Weszłyśmy na kulisy podsłuchując naszych Bangtanów.

(R:reporter)

-R:witam was bardzo gorąco chłopaki na wywiadzie. Cieszycie się z waszej najnowszej płyty?

-Pewnie, jest to dla nas ogromny sukces, dzięki naszym kochanym army płyta wyprzedała się w całej Korei, Europie oraz Ameryce Północnej, na świecie zostało jeszcze kilka egzemplarzy.

-R: gratuluję tak ogromnego popytu waszej pracy. Pytanie teraz skieruje do waszego najmłodszego członka zespołu. Jak układa się w waszym związku z Yooną?

-A dobrze, nawet świetnie.

-R: Chciałabym zadać bardzo wyczekiwane pytanie przez wasze fanki które zasypywały naszą tablicę, spodziewasz się dziecka?

-Jeśli to tak bardzo ważne dla całego świata to odpowiem na to pytanie, tak, spodziewam się dziecka, o płci opowiem światu jak przyjdzie czas...

Pomachał mi w moją stronę, co oczywiście odmachałam.

Reporterka się zaśmiała, po czym jeszcze zadała kilka pytań i podziękowała.
Resztę dnia spędzili na konferencji. Totalnie zmęczeni udaliśmy się do domu.

Wieczorem wkulnęłam się w śpiącego Jungkooka.

Nad ranem obudziło mnie dziwne uczucie. No tak, zapomniałam że jestem w ciąży, postukałam się po głowie po czym pogłaskałam moją księżniczkę.
Jungkook już nie spał, jego pościel była zaścielona, a wcale nie było później godziny.
Zaczelam go szukać. Zeszłam na dół, w kuchni był tylko J-Hope i Jin.

-Hej. Widzieliście Kooka?

-Hej, wyskoczył po coś z domu, powinien lada moment wrócić.... Proszę, naleśniki z Kinder bueno i nutellą, jak lubisz.

Podziękowałam i zaczęłam się zajadać posiłkiem. Po domu rozległ się dźwięk otwieranych drzwi, ciekawska Yuko ruszyła zwiedzić świat.

-Oo tatusiek wrócił. Gdzie byłeś?

-Załatwić ci suknię na galę to już za dwa dni...

-Kurde jeszccze przed chwilą mówiłeś że za 2 miesiące a tu już za dwa dni.

-No, czas szybko leci kochanie, jutro masz przymiarkę, sam ją projektowałem. Mam nadzieję że Ci się spodoba...

-Nie mogę się doczekać...

-A jak tam kruszynka? - zapytał troskliwie delikatnie pukając mój brzuch.

-Właśnie, śmieszna sytuacja, dzisiaj rano czyli tak dziesięć minut temu zapomniałam o niej i wystraszyłam się że coś mi po brzuchu chodzi, a to ona pewnie domagała się jedzenia.

-Wyjdzie za tatusiem, głodomorek. - Zaśmiali się chłopacy.

Zasmialismy się wspólnie przy stole jedząc posiłek.
Naszło nas dzisiaj by trochę potańczyć, chłopaki nie kazali mi ale to ze jestem w ciąży to nie znaczy że nie mogę robić czegokolwiek. Wymiataliśmy na parkiecie jak błyskawica. Do końca życia będę dziękowała Bogu że dzisiaj mogę się z nimi śmiać, opowiadać historię, dzielić swoje życie.
Po skończonym treningu poszłam się wykąpać, stałam pod prysznicem patrząc się na moją kulkę która wiecznie się kręciła, było to bardzo widoczne po moim brzuchu.
Moja cera promieniała z każdym, kolejnym dniem, ciąża mi bardzo sprzyjała, nakremowałam twarz i ubrałam piżamę wychodząc z łazienki. Na łóżku leżał zmęczony Jeon.

-Możesz już iść do łazienki... - odpowiedziałam, na jego uszczęśliwioną twarz.

-Dzięki boże.

Taaa, bo ten siedzi dwie minuty... (sarkazm)
Nie miałam za dużo do roboty tego wieczoru więc wybrałam się na ploteczki do J-Hope.

Zapukałam w drzwi, i weszłam kiedy usłyszałam pozowolenie.

-Siems.

-Oo Yoona, dawno tu cię nie było.

-Hah widzisz, przyszłam na ploteczki.

-Ej właśnie-podekscytowany wskoczył na łóżko-słyszałas że Jimin ma laskę?

-Taaak.

-Wiesz kogo?

-Wiem.

-Kogo?

-Waszą makijażystkę.

-Nie pierdol...

-Nie pierdole.

Jego mina była w stylu :,, OMG BITCH, WHAT YOU SAY?

-No serio. Dzisiaj z nią gadałam a ona takie jestem z Jiminem a ja woow super, iks de.

-Matko, nie spodziewałem się że on może mieć coś na długo...

-Tylko nie mów że on był w tym stylu co Tae.

-Co?

-No ostatnio to leżałam z Kookiem i widziałam naprutego V, zapytałam się Kooka dlaczego a on że on se laski sprowadza....

-Cały Tae... - zaczął się śmiać.

-Nie mow że ty tak robisz...?

-Owszem ale nie kobiety. - dumny z siebie wyciągnął głowę ku górze...

Moja szczelna opadła.

-Nie gadaj, dlaczego mi nie powiedziałeś?!

-BIKOS NOŁ. Po poprostu czekałem kiedy się skapniesz...

-Kurde, ile ja rzeczy jeszcze o was nie wiem.

-Yoona?

Usłyszałam głos Kooka, pożegnałam się z J-Hope i wyszłam kierując się w stronę naszego pokoju.

-Co się stało?

-Szukałem cię.

-Już jestem, byłam u J-hopa na ploteczkach.

-Ahaaaa, no dobra, słuchaj. Na wywiadzie starałem się dobrze wypaść i nie wpaść w histerie szczęścia, chciałbym abyśmy powiedzieli to całemu światu...

-Jeśli tego chcesz 🤫




true friends or fucking love || j.jkWhere stories live. Discover now