Rozdział 19

807 27 0
                                    

Rano, budziki chłopaków zadzwoniły równo o trzeciej w nocy. Mieliśmy dwie i pół godziny by zjawić się na lotnisku pełni gotowi do nowego sukcesu zespołu.

Ubrałam czarne conversy, czarne spodnie z championa oraz zwykłą bluzę. Włosy delikatnie zakrecilam oraz zrobiłam lekki makijaż. Jungkook już wtedy był zwarty i gotowy na dole. Zabrałam swój telefon i słuchawki z szafki nocnej po czym zamknęłam pokój. Schodząc po schodach, salon był zawalony po brzegi. Czyli służba jeszcze nie przyjechała. Zauważyłam Jungkooka siedzącego nad miską płatków. Wtuliłam się w jego plecy kiedy on spiął mięśnie. Obrócił się delikatnie całując w usta.

-Denerwujesz się.?

-Nie, boję się...

-Wszystko będzie dobrze... Obiecuję. Zawsze będę z tobą.

Cieszyłam się że brunet był tak opanowany i co najważniejsze udawało mu się opanował również mnie. Uśmiechaliśmy się wzajemnie do siebie.

Nadszedł czas naszego wyjścia. Każdy gotów wyszedł zadowolony z domu. Wsiedliśmy do czarnego busa, tuż po tym robiąc zdjęcia na Twittera. Przytulił mnie mocno do siebie po czym pstryknął i je wstawił. Kochałam go takiego opanowanego pełnego opiekuńczości i miłości.

Samochód się zatrzymał a chłopcy powoli zaczęli wychodzić. Spiełam się kiedy usłyszałam krzyki fanek z odległości dwóch dobrych kilometrów.

Złapał moją dłoń kiedy wysiadł z samochodu. Niepewnie ją złapałam po czym fanki zaczęły znów mocniej krzyczeć. Wyszłam i wtedy fanki ujrzały mnie na prawdziwo. Jungkook pocałował mnie po czym złapał za rękę i prowadził przez całą drogę do samolotu dumnie maszerując.

Słodki jest.

Próbowałam zasłaniać twarz włosami, ale kiedy krzyczały moje imię uśmiechałam się i odmachiwałam. W sumie nie było aż tak źle. Niektóre były na prawdę kochane. Mówiąc tu o wspieraniu chłopców.
Wsiedliśmy do białego samolotu po czym odlecieliśmy w siną dal.
Chmury były koloru szarego, a niebo idealnie niebieskie. Cały czas trzymała dłoń Jungkooka, bo od dzieciaka się strasznie bałam latać. To było coś czego od zawsze nie nawidziłam słysząc wszystkie katastrofy. Rozglądałam się chwilę po samolocie w celu znalezienia wody. Zapytałałabym się Jungkooka ale spał. Nie było opcji że go obudzę...
Więc sama wstałam w poszukiwaniu wody.

-Potrzebujesz czegoś? - zapytał J-Hope z założonymi słuchawkami.

-Tak, gdzie jest woda?

-Prosto i pomieszczenie po lewej.

Uśmiechłam się do czerwonowłosego idąc za jego wskazówkami.

-Cześć... - ten głos nie był podobny do żadnego, które znam... Odwróciłam się a moją uwagę przykuł blondyn trochę wyższy ode mnie z niebieskimi oczami.

-Cześć.

-A skąd taka niewiasta tutaj?

-Ym, lecę z chłopakiem. Znasz przecież ich. Jesteś chyba ich służącym tak?

-Tak, nie wiedziałem że masz chłopaka... Ale wiesz wcale mi to nie przeszkadza...

-A mi tak. - chciałam odepchnąć chłopaka ale ten stawiał opór...

-Wypuść mnie...

-Co mi zrobisz, jeśli nie...?

Byłam wtedy bezradna. Chłopak zbliżał się coraz bliżej a moje ręce zaczęły się trząść.

-Jungkook!!! RATUJ!!!

Chłopak przyłożył swoją dłoń ściskając ją powodując ostry ból mojej szczęki.
Robiłam wszystko co tylko mogłam by mnie ktokolwiek usłyszał...

Wtem do pomieszczenia wpadł J-Hope z Jungkookiem.
Kiedy go zobaczyłam ulżyło mi. Złapał chłopaka za koszule powodując że została porwana, okładał go pięściami krzycząc. Nie widziałam jeszcze go w takiej sytuacji. J-hope złapał mnie i zaprowadził spowrotem na miejsce.

-Nic ci nie jest?

-Ni-Nie. Gdzie jest Jungkook...?

-Suga i RM idźcie po niego bo zaraz go tam zabije...

J-Hope przytulił mnie delikatnie kołysając. Po chwili przyszedł Jungkook. Ręce miał od krwi, a jego twarz była pełna nienawiści i bólu.

Odrazu wpadłam w jego ramiona, łzy spływały mi po policzkach.

-Chodź, już cichutko... Jestem.

Przeszliśmy do jakiejś innej kabiny gdzie było łóżko i okienko na widok. Położył się razem ze mną. Nie chciałam się puszczać, bałam się że znów się takie coś powtórzy. Gdyby nie J-Hope i Jungkook on mógł mnie zgwałcić. Po raz kolejny w moim życiu....

-Dlaczego nie poszłaś że mną po tą wodę?

-Bo spałeś, nie chcialam cię budzić.

-Yoona, zawsze jak będzie się coś działo to pamiętaj że masz mnie informować... A zrobił ci coś ten idiota?

-Ni-Nie. Ale myślałam że już mi nikt nie pomoże... Tak strasznie cię kocham Jungkook.

Chłopak przytulił mnie mocniej szepcząc ciche.

-Ja ciebie też kochanie....

true friends or fucking love || j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz