sztuka latania

107 5 2
                                    

'W sztuce latania,

Najtrudniejszej ze sztuk...'

Łzy szybko wpłynęły do moich oczu i przy 'ogólnie mówiąc life is brutal' miałam już załamanie nerwowe - głośno śmiałam się przez łzy. Zresztą, co się dziwić - to była piosenka do której podcinałam sobie żyły, planując swoją śmierć.

'Wiciaaaa', usłyszałam głośny krzyk po prawej i spojrzałam na niego z bólem w oczach. Poczułam tylko, jak przysunął mnie zdecydowanie, ale powolnie do siebie i tylko czułam jego dłonie na sobie, jego zapach, czułam wibrowanie w jego klatce piersiowej, gdy głośno śpiewał i wydało mi się to takie piękne, tak cudowne, że moje łzy wylewały się już samoistnie. Czułam też, jak delikatnie mną kołysał na boki - jakby chciał uśpić malutkie dziecko. 

To kołysanie było tak dziecinnie dobre, tak słodko-gorzkie, że chciałam już zostać w tych ramionach na zawsze, być przy tym szczupłym chłopaku i już być tam na wieki, przy nim. By mógł mną kołysać na boki, gdy ja będę płakała do muzyki. Bym mogła złapać go za dłoń, a on wtedy ją pogłaskać przy każdej możliwej okazji. 

By mógł mnie pocieszyć, gdy wszystko mi się w życiu wali. 

A w takiej chwili jest taki moment. Jest taka chwila, że nie czuję wsparcia z żadnej strony i chciałabym go trochę właśnie od Ciebie. Żebym mogła się z Tobą położyć na podłodze w moim pokoju i umierać wspólnie, razem marudzić na temat złej muzyki i tego, że nie lubisz kotków. Ja mówiłabym 'patrz, jaki uroczy!', a Ty pokręciłbyś przecząco głową z głośnym westchnięciem, jak już widocznie masz w zwyczaju.

A tymczasem zastanawiam się, jak zapytać, czy na pewno wszystko w porządku. Zrobię to jutro w szkole, najlepiej przed lekcjami... Poproszę Cię na chwilkę, żeby tylko się upewnić. 

Tak zrobię. I mam nadzieję, że odpowiesz mi coś miłego.

bajki na dobranoc dla dzieci z depresjąUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum