Rozdział 14

656 60 17
                                    

Wiedział, że wczoraj zawalił, wiedział to zbyt dobrze i wiedział, że jego przyjaciółka nie wybaczy mu tego tak łatwo. Nie mógł przez to spać w nocy, a rano chciał wyjść z domu jak najszybciej. Wyszedł ze swojego pokoju i udał się do kuchni, gdzie jego mama przygotowywała właśnie śniadanie.

- Zjem później – mruknął do niej, a kobieta spojrzała na niego zaskoczona.

- Coś się stało? – spytała, jednak odpowiedział jej jedynie dźwięk zamykanych drzwi.

- Prawdopodobnie pokłócił się z Lucy – westchnął Zeref, siadając przy stole. Rodzicielka spojrzała na niego zaskoczona.

- Wiesz co się stało?

- Nie poszedł po nią wieczorem do świątyni, jak ma to w zwyczaju. To jednak nie byłoby tak wielkie przewinienie dla niej, gdyby nie fakt, że był wtedy z inną dziewczyną...

W tym czasie Natsu stanął przed drzwiami domostwa Heartfilii. Wziął głęboki wdech i zapukał. Chwilę później drzwi otworzyła mu dobrze znana blondynka. Już po jej minie widział, że nie będzie to przyjemna rozmowa.

- Luce... - nim zdążył powiedzieć coś jeszcze, dziewczyna zamachnęła się zamiarem zamknięcia przed nim drzwi. – Poczekaj! – postawił nogę na progu.

- No proszę, co chcesz takiego powiedzieć?! – warknęła. – Jak dla mnie wszystko jest jasne!

- Naprawdę przepraszam, że wczoraj po ciebie nie przyszedłem... - wiedział, że źle zaczął, ale nie było już odwrotu. Heartfilia zaśmiała się ironicznie.

- Dobrze wiesz, że gdyby chodziło tylko o to, to nie byłabym taka wściekła! Ale ty byłeś z NIĄ! Z dziewczyną, której nienawidzę od wielu lata, która znęcała się nade mną w dzieciństwie i sam doskonale wiesz, jak wiele łez przez nią wylałam!

- Lucy, wiem i pamiętam to wszystko... - starał się do niej zbliżyć.

- Nie zbliżaj się do mnie, bo zaraz cię normalnie walnę! – przytrzymała go ręką. Dragneel westchnął ciężko.

- Wpadłem na nią w sklepie, zagadała do mnie, zaczęliśmy rozmawiać i... zawaliłem, wiem – przyznał, patrząc cały czas na przyjaciółkę. – Ale wiesz, ona naprawdę się zmieniła i żałuje tego co robiła w dzieciństwie. Potem dołączyli do nas chłopaki, jej przyjaciółki i się zagadaliśmy i... Naprawdę przepraszam...

- Nie martw się, słyszałam jak się dobrze bawiliście – uśmiechnęła się ironicznie. – No cóż, przykro, że nie mogłam wam towarzyszyć, ale czekałam w świątyni jak głupia, aż mój drogi przyjaciel po mnie przyjdzie. On się jednak nie zjawił, ale całe szczęście ktoś się zorientował, że kogoś wśród was brakuje i po mnie przyszedł.

- Nie wróciłaś sama? – spojrzał na nią zdziwiony.

- Aron po mnie przyszedł – wywróciła oczami.

- ARON?! – wykrzyknął niemiło zaskoczony. – Mnie się czepiasz o Vivian, a sama spotkałaś się z Aronem?! Wiesz dobrze, jak bardzo tego faceta nie trawię i ile razy się z nim tłukłem!

- Hmm... wiesz, tak jakby nie miałam wyboru? Przyszedł po mnie do świątyni, kiedy chciałam już wracać i co, miałam czekać aż łaskawie się pojawisz czy wracać sama po nocy? – patrzyła na niego zirytowana. Natsu burknął coś tylko pod nosem. – No więc właśnie. A poza tym, chyba ktoś po ciebie przyszedł – powiedziała, zaglądając mu przez ramię. Dragneel odwrócił się nieco zdezorientowany.

Nić PrzeznaczeniaWhere stories live. Discover now