Rozdział XXIV

1.1K 87 15
                                    

Asteroth

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Asteroth

W swojej egzystencji rzadko kiedy się myliłem, a kiedy już to robiłem to były to błahe rzeczy. Nigdy jednak nie zdarzyło się mi lekceważyć swojego wroga. Poświęcałem sporo czasu na analizę potencjalnych zagrożeń, tylko po to aby być krok do przodu. 

Spodziewałem się, że zabójca którego szukam nie działa w pojedynkę  i stoi po drugiej stronie barykady. Chciałem się mylić co do jego pochodzenia i natury. Jednak kiedy zobaczyłem na własne oczy, że  to właśnie anioły za tym stoją, już nie mogłem tego wyrzucać ze swoich myśli. 

- Jesteś pewny, że ona żyje? - rzucił Amon, patrząc się na nieruchomą czarownicę. Uśmiechnąłem się pod nosem.  

- Chyba tak. - odparłem, popijając whiskey. 

- Idioci. - warknęła Avilla, podchodząc do dziewczyny. - W porządku? Chcesz wody? Albo czegokolwiek. 

- Chcę stąd wyjść. - odpowiedziała od razu. Przewróciłem oczami. 

- A może whiskey? - rzuciłem.  

- Nie. - szepnęła, wpatrując się w przestrzeń. Następnie spojrzała na mnie. - Wiedziałeś. - dodała. Nie było sensu kłamać.  

- Podejrzewałem. - mruknąłem bez wyrazu. 

- Nie rozumiem dlaczego to robią. - powiedziała na jednym wdechu. Oboje z Amonem spojrzeliśmy na Avillę, która jako jako jedyna tak świetnie znała świat anielski. Wiedziałem, że nie tylko romans z księciem sprawił, że odeszła, ale również to co tam zobaczyła. Do tej pory tak właściwie nie wiedziałem co się tam działo. Przypuszczałem, że została skrzywdzona, ale w jaki sposób, to do tej pory nie miałem pojęcia. Jednak byłam żądny zemsty i nie zamierzałem tego tak po prostu zostawić. 

Avilla patrzyła na mnie w niemej prośbie, na co jedynie skinąłem głową. Nie znałem dobrze czarownicy, jednakże byłem w stanie ją kontrolować.

- Muszę ci się do czegoś przyznać. - westchnęła Avilla, patrząc na roztrzęsioną dziewczynę. - Nie jestem demonem tak jak Amon i Asteroth. 

- Nie? - zapytała zdziwiona, patrząc na nią obojętnym wzrokiem. 

- Nie. - przyznała. - Jestem zbiegłym aniołem. - dodała w końcu.

Wszyscy patrzyliśmy na reakcje dziewczyny. Przez chwilę się nie odzywała, jakby przyswajając informację. Jednak w pewnym momencie przymknęła oczy, a następnie je otworzyła. Oczekiwałem zupełni innej reakcji, no ale cóż. 

- Czułam, że jest z tobą coś nie tak. - szepnęła w końcu. Zmarszczyłem brew. 

- Jak mogłaś czuć, skoro jest to niemalże niewykrywalne? - zapytałem, podchodząc w jej stronę. Widziałem się ja się spięła, przez co miałem pewność że coś przede mną ukrywała. Niewiele myśląc pochyliłem się tak, aby być na wysokości jej oczu. Widać było, że moja bliskość wytrąciła ją z równowagi. Tego właśnie oczekiwałem. 

HeavenWhere stories live. Discover now