Rozdział II

1.5K 110 65
                                    

Sariel 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Sariel 

Kiedy znalazłam się wśród tłumu na rozpoczęciu roku, moje zmysły szalały. Asteroth musiał wyczuć moją obecność, ponieważ znowu się zakamuflował. Wiedziałam, że gdzieś się tu znajdywał, ale nie mogłam określić dokładnego miejsca. Przyglądałam się dosłownie każdemu, ale wszyscy wydawali się zbyt przeciętni jak na demona. Zresztą, nigdy na oczy żadnego nie widziałam, więc mogłam się mylić.  

- Szukasz kogoś? - zapytała Page, unosząc brew. Koło niej stał cały czas jej przyjaciel, którego wzrok cały czas spoczywał na mnie. Nie musiałam na niego patrzeć, aby to wiedzieć. Jego odczucia były wystarczającym dowodem. 

- Tylko się rozglądam. - odparłam szybko, nawet się do niej nie odwracając. Nie potrafiłam się skupić, wszystko mnie drażniło. Moja skóra cały czas mnie mrowiła, a moja anielska natura chciała wyrwać się z ludzkiego ciała. Był to efekt uboczny, spowodowany obecnością istoty ciemności.  

Nagle cała sala była cicho, skupiając się na prowizorycznej scenie. Przed mikrofonem stała osoba, która najprawdopodobniej była dyrektorem szkoły. Był to facet w podeszłym wieku, z mnóstwem siwizny. Przez chwilę rozglądał się po sali, a następnie odchrząknął. 

- Witam wszystkich uczniów na rozpoczęciu nowego roku szkolnego. Mam nadzieję, że ten rok okaże się równie przyjemny jak wakacje. - powiedział, próbując brzmieć na zabawnego. Na sali panowała istna cisza. - Przede wszystkim chciałbym powitać nowych uczniów, którzy zdecydowali się na naukę w naszej akademii. Gwarantuje, że ta decyzja okazała się najlepszą decyzją w waszym życiu. 

Kłóciłabym się. 

- Jako, że zaczynamy nowy rok nadeszły również nowe zmiany. Razem z całym gronem nauczycielskim zdecydowaliśmy się usunąć podział na rasy. W tamtym roku zaczęliśmy od akademików, co okazało się najlepszą decyzją. W tym roku planujemy aby w klasie znajdywała się różnorodność gatunków. Koniec z podziałem. - powiedział, próbując brzmieć na przekonanego swoimi słowami. 

Po całej sali rozniosły się szepty oraz westchnienia. Muszę przyznać, że dziwiłam się radzie nauczycielskiej. Takie działanie mogło przynieść niezamierzony skutek. Poza tym mieli do czynienia z nastolatkami, których hormony dało się wyczuć na kilometr. Samo myślenie o jakimś krwiopijcy, oblizującym się na widok krwi budziło we mnie obrzydzenie. 

- Mam nadzieję, że dzięki temu pomysłowi jeszcze bardziej się wszyscy zintegrujemy, a nasza współpraca będzie jeszcze bardziej owocna niż w zeszłym roku. - dodał. W całym pomieszczeniu panowało pewne poruszenie wśród młodzieży z powodu nowego pomysłu. Widziałam, że dyrektor próbował brzmieć na wiarygodnego i reszta to kupiła, ale czułam że z tym gościem jest coś nie tak, tylko nie wiedziałam co. Właśnie w takich momentach chciałam mieć zdolność grzebania w ludzkich umysłach jak Gabriel. Jedyne co mogłam robić to sugerować się swoimi zmysłami. Co prawda to nie była jedyna moja umiejętność, ale uważałam ją za najbardziej przydatną. 

HeavenWhere stories live. Discover now