Rozdział XVII

1.2K 95 3
                                    

Asteroth

Йой! Нажаль, це зображення не відповідає нашим правилам. Щоб продовжити публікацію, будь ласка, видаліть його або завантажте інше.

Asteroth

- Możesz mi powiedzieć co ty odpierdalasz? - zapytał Amon, kiedy tylko weszliśmy do naszego pokoju. - Pojebało cię do reszty?

- Mów bardziej sensowniej, kretynie. - rzuciłem, sięgając po whiskey. Zdecydowanie potrzebowałem alkoholu po dzisiejszych wydarzeniach. Byłem dziwnie rozchwiany i nie wiedziałem dlaczego. W zasadzie wiedziałem, ale prędzej piekło zamarznie, niż do tego się przyznam. 

- Dlaczego jej nie zabiłeś? - zapytał zdenerwowany. - Miałeś genialną okazję, ale oczywiście musiałeś coś odpierdolić. Zacisnąłem szczękę. 

- A dlaczego miałbym to zrobić? - odparłem, unosząc brew. Zacisnął pięści. 

- Wie kim jesteśmy. To wystarczający powód, aby to zrobić. - warknął. - Ma nad nami przewagę, dużą przewagę. 

- Proszę cię. - parsknąłem śmiechem, mając dość już tego pierdolenia. - Inne czarownice też wiedzą o naszym istnieniu i żadna z nich nie ma nad nami przewagi. Więc przestań zachowywać się jak pieprzona nastolatka z hormonami i napij się ze mną. 

- Czarownice, nie hybrydy. - powiedział, cały czas mrużąc na mnie oczy. - Możemy zaburzyć tym porządek świata! - warknął kolejny raz. Westchnąłem. 

- My nie budujemy porządku świata, my go niszczymy. - uświadomiłem mu. - Poza tym ona może nam się przydać. 

- Do czego niby? - zapytał, przechylając głowę. - Równie dobrze możemy znaleźć pierwszą lepszą czarownice, nie potrzebujmy pieprzonego mieszańca. Samael potrzebuje czarownicy, a nie tandetnej podróbki.

- Myślisz, że tylko po to ją zatrzymałem? Aby podrzucić ją temu dupkowi? - wyrzuciłem z siebie. - Mam co do niej o wiele ambitniejsze plany. Poza tym ty też wiesz gdzie jest moja była żona, więc już nie potrzebuje tego idioty. 

- I nie ma to nic wspólnego z tym, że wygląda tak jak wygląda? - rzucił. - Widzę jak na nią patrzysz, nie jestem idiotą.  

- Patrzę na wszystkie kobiety. - odpowiedziałem po prostu. - Przestań już pieprzyć, głowa mnie boli od twoich jęków.  

- W tym problem, że to nie kobieta a nastoletnia hybryda. - wytknął mi. - Stać cię na coś lepszego!

- Rozczaruję cię mój przyjacielu. - westchnąłem. - Jest tylko zabawką której użyje we właściwym momencie, niczym więcej. Więc proszę, przestań pierdolić. 

- Nadal mi się to nie podoba. - wymamrotał. 

- Na szczęście nie przejmujesz mojego tronu, więc nie masz nic do gadanie. - powiedziałem. - Hybryda zostaje, czy ci się to podoba czy nie. 

HeavenWhere stories live. Discover now