Rozdział XXX

1.2K 99 9
                                    

Amon

Oops! Bu görüntü içerik kurallarımıza uymuyor. Yayımlamaya devam etmek için görüntüyü kaldırmayı ya da başka bir görüntü yüklemeyi deneyin.

Amon

- Wygląda tak beztrosko. - rzuciła Avilla, razem ze mną stojąc w cieniu drzew. - Nigdy go takiego nie widziałam. Tak jakby...

- Pojawiło się w nim życie. - dokończyłem, patrząc na mojego przyjaciela w towarzystwie anielicy. Był to nie codzienny widok i pewnie zapamiętam go na zawsze. Przyglądanie się temu było równie nierealne jak widok, który miałem przed sobą. Miałem ochotę parsknąć śmiechem w niedowierzaniu.  

- Myślisz, że to chwilowa fascynacja? - zapytała, również patrząc na nich z zainteresowaniem i nieukrywanym szokiem. Byłem pewien, że Asteroth zdaje sobie sprawę z tego, że tu jesteśmy. Nie był idiotą, jeżeli chodziło o wszelkie niebezpieczeństwo.  

- Znam go tysiące lat i nigdy nie widziałem jak interesuje się jakąkolwiek kobietą. - odparłem, marszcząc brew. - Zazwyczaj szybko się nimi nudził, albo w ogóle nie poświęcał im uwagi. - dodałem z zamyśleniem.   

- Czuję od niego spokój. - szepnęła, wpatrując się w nich z lekkim uśmiechem. - Jest bardziej człowieczy niż myśli. 

- Tylko nie mów tego głośno. - parsknąłem. - Prawdopodobnie by cię zajebał. - dodałem, opierając się wygodnie o konar drzewa. 

- Kto by pomyślał, że mała anielica będzie miała na niego taki wpływ. - westchnęła, uśmiechając się pod nosem. - Zawsze wyzywał mnie od gołębi. A mówiłam mu, karma to suka.

Karma zdecydowanie była suką, stawiając na przeciwko niego wroga, który mógłby uchodzić za jednego z aniołków Victoria's Secret. Sariel była piękna, jednak wiedziałem że to nie o jej wygląd chodziło, a o wolę walki. Asteroth na swojej drodze spotkał wiele przeróżnych istot, ale żadna z nich nie potrafiła mu spojrzeć w oczy bez strachu. Sariel natomiast robiła to bez żadnego problemu i myślę, że stąd ta fascynacja. Każde jego nieme wyzwanie przyjmowała bez ogródek. 

- Myślisz, że dzięki niej zrezygnuje z odejścia? - zapytała przygaszona. - Asteroth to rodzina, rodzina jakiej nigdy nie posiadałam. - dodała, wyraźnie zmartwiona.  

Mógłbym wiele powiedzieć na temat mojego przyjaciela. Był potężnym księciem, przez co większość demonów unikała go jak czystości. Miał wiedze o jakiej każdy mógł pomarzyć, a także potęgę której pragnęły miliony. Jednak gdzieś w tym wszystkim zgubił siebie. Bycie panem świata ciemności łączyło się z ogromną odpowiedzialnością. Jego istota była jedynie nastawiona na zło i nic innego. Gdzieś pomiędzy dawało się zauważyć przebłyski człowieczeństwa, ale tak szybko jak je widziałem- tak szybko znikały. Teraz kiedy patrzyłem na niego, widziałem nadzieje. Nadzieję na to, że Asteroth przestanie myśleć w kontekście wieczności, a zacznie istnieć chwilą. 

HeavenHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin