Rozdział XIII

1.1K 90 4
                                    

Sariel 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Sariel 

Szukanie Lucy zajęło mi dosłownie pół minuty. Mimo że mówiłam jej, że ma zbytnio się nie oddalać to oczywiście mnie nie posłuchała. Gdyby nie to, że mam wyczulone zmysły to prawdopodobnie nigdy nie znalazłabym jej w tym tłumie. Na moje nieszczęście znalazłam ją wśród wilkołaków, którzy patrzyli na nią jak na przekąskę. 

Obrzydliwe. 

- Idziemy. - powiedziałam, patrząc w stronę dziewczyny. Nie zamierzałam bawić się w grzeczności, poza tym nawet nie wiedziałam jak to zrobić.  

- Już? Przecież impreza się dopiero zaczęła. - powiedziała, marszcząc brew. - Zostańmy jeszcze z godzinę, proszę. 

- Właśnie, zostańcie godzinę. - mruknęł jeden z nastolatków. Popatrzyłam na nich wszystkich bez wyrazu. 

- Idziemy. - powtórzyłam, rozglądając się wokół.

- Słońce, twoja koleżanka nie chce jeszcze wychodzić. - wtrącił jakiś wilkołak, który kokieteryjnie uśmiechał się w moją stronę. 

- Cóż, zobaczycie się jutro. - westchnęłam, już powoli zirytowana. - Odstaw tego drinka i chodź. - dodałam, patrząc na dziewczynę. 

- Cokolwiek. - wymamrotała, próbując wypić swój napój. Jednak nie udało jej się to, ponieważ za pomocą magii wywaliłam jej kubek z dłoni. Spojrzała na mnie.

- Oszalałaś? - zapytała, krzywiąc się.. 

Niewiele myśląc uniosłam dłoń i przyparłam wilkołaka do drzewa. Jego ciało zahaczyło o barek, przez co zrobiło się niezłe zamieszanie. Wszyscy zaczęli się zbierać wokół, nie wiedząc co się dzieje.

- Pojebało cię? - wycharczał chłopak, wiszący w powietrzu. 

- Co wrzuciłeś jej do drinka? - zapytałam, ani na moment nie tracąc z nim kontaktu wzrokowego. Nienawidziłam takich zagrań. 

- O co chodzi? - zapytała Lucy, która zaczęła się trząść. Westchnęłam. 

- Twój nowy znajomy wrzucił ci coś do drinka. - powiedziałam bez emocji. Wokół rozlała się fala szeptów i szokujących okrzyków. 

- Nic nie...

- Łżesz. - przerwałam mu. Miałam wrażenie, że im bliżej niego się znajdę, tym bardziej nasiąknę nieczystością, której jest więźniem. Nie wiedziałabym nic o tabletce, gdyby nie jego podejrzana aura. Poza tym cały czas patrzył się dziwnie na Lucy i jej napój, jakby na coś czekał. 

HeavenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz