Rozdział XXIII

1.2K 93 5
                                    

Sariel 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Sariel 

- Wyglądasz zupełnie jak roszpunka! - powiedziała podekscytowana Lucy, kończąc mój makijaż. Od razu przystawiła mi lustro pod twarz, tak żebym mogła się zobaczyć. Z moich ust wyszło nieme "O", widząc jak bardzo poszalała.

Za bardzo.   

- Wyglądam...

- Pięknie? - rzuciła, klaskając. 

- Źle. - szepnęłam, całkowicie nie poznając siebie. Zmarszczyła brew. 

- To bal przebierańców, na nim masz wyglądać jak nie ty. - wytłumaczyła. Może i oto faktycznie chodziło w tym wydarzeniu, ale nadal nie byłam przekonana. Jedyne co mi się podobało, to jak były upięte moje włosy. W warkocz powpinano różnorakie kwiaty, przez co czułam się odrobinę lepiej. Wiedziałam, że Lucy mocno się postarała, abym wyglądała dobrze, ale liczyłam zupełnie na coś innego. Chciałam wyglądać jak najbardziej naturalnie, jednak teraz nie byłam podobna do nikogo. 

- Możemy to zmyć? - zapytałam z nadzieją. Nie czekając na jej odpowiedź, złapałam za nawilżaną chusteczkę i przejechałam nią po policzku. 

- Co ty...no dzięki. - rzuciła, wyraźnie zła. - Teraz cała robota poszła się pieprzyć. - dodała do siebie. Nie zwracając na nią uwagi wzięłam się za zmywanie jak to nazwała "fluidu". Jedyne co zostawiłam to oczy, na takie ustępstwo mogłam się zgodzić. Odetchnęłam z ulgą, kiedy moja cera mogła nareszcie oddychać.     

- Pokaż sukienkę. - powiedziałam z niecierpliwością. Nie pamiętam kiedy ostatni raz darzyłam coś takim zainteresowaniem oprócz książek.  

- Jesteś gotowa? - zapytała, powoli otwierając pudełko. 

- Nie wiem. - odparłam szczerze. -Przekonamy się.

Lucy z wielkim uśmiechem sięgnęła do pudełka i wyjęła moje przebranie. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to kolor różowy. Był to stonowany róż i nie należał do tych krzykliwych, przez co odetchnęłam z ulgą. Jednak kiedy w całości mi ją pokazała, dosłownie opadła mi szczęka. Drżącą dłonią dotknęłam materiału, podziwiając jego zwiewność. 

- Nie wiem czy będzie na ciebie dobra, ale myślę że tak. Wzięłam najmniejszy rozmiar jaki był. - powiedziała, podając mi ją w dłonie.  

- Jest piękna. - szepnęłam. Zaklaskała podekscytowana. 

- No to już! Przebieraj się! - mruknęła, wysyłając mnie do łazienki. 

HeavenWhere stories live. Discover now