Rozdział I

1.6K 110 26
                                    

Sariel

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Sariel

Nigdy nie uczestniczyłam w rozpoczęciu roku szkolnego. W niebiosach nie posiadaliśmy szkoły, każdy edukował się tak naprawdę we własnym zakresie. Wyjątkiem były zajęcia z magii i zręcznościowe, prowadzone przez doświadczonego legionistę. W nich także nie uczestniczyłam, jedynie się przyglądałam przez biblioteczne okno.

Akademia dla istot nadprzyrodzonych była dość dziwnym miejscem. Kiedy znalazłam się na dziecińcu wraz z walizką, wokół mnie przechodziło mnóstwo osób. Co ciekawe, każdy wydawał się być podekscytowany. Na wszystkich twarzach gościł szeroki uśmiech. Czułam się nieswojo, ponieważ wśród chórów byłam przyzwyczajona do stoickiego spokoju. Tutaj nikt nie bał się wyjawić swoich uczuć. 

- W czymś ci pomóc? - zapytał się ktoś za mną. Była to z pewnością kobieta, ponieważ głos był strasznie delikatny i wstydliwy. Poza tym jej perfumy strasznie mnie drażniły. Ciekawe jak wilkołaki to wytrzymują?  

- Szukam żeńskiego akademika. - powiedziałam, nawet się nie odwracając. Cały czas przyglądałam się otoczeniu z zachwytem. Świat w którym zostałam stworzona jest zupełnie inny niż ten, w którym teraz się znajduje.  

- Halo, tutaj jestem. - powiedział kolejny raz ten sam głos. Przewróciłam oczami a następnie odwróciłam się. Przede mną stała dziewczyna o bladej cerze z mocno wyrysowanymi ustami. 

- Więc? Wiesz gdzie żeński akademik? - zapytałam bez wyrazu, mierząc ją lodowatym spojrzeniem. Ku mojemu przerażeniu zauważyłam, że jest wystraszona moim zachowaniem. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, dopiero później ogarnęłam że nie znajduje się u siebie. Gabriel prosił mnie, abym zachowywała się jak normalna nastolatka. Cokolwiek to znaczy. Odchrząknęłam. - Znaczy... Elo ziomek. - dodałam szybko, próbując wyglądać na wyluzowaną. Nie wiedziałam co mam zrobić z rękoma, dlatego zaczęłam obiema machać w jej stronę.  

- Elo? - bardziej powiedziała niż zapytała. Czułam, że jest nieco zdziwiona i rozbawiona. Nie wiedziałam o co jej chodzi. - Jesteś nowa, tak? - zapytała. 

- Tak. W sensie nowa, tak. Tak, jestem nowa. - powiedziałam, poprawiając się szybko. Zacisnęłam oczy, wiedząc że wcale nie idzie mi to dobrze. Te całe ludzkie zachowania są strasznie trudne. Mogłam się spodziewać, że będę mieć trudności. Co mi po przeczytanych książkach, skoro nie posiadam praktyki? Dziewczyna roześmiała się, na co zmarszczyłam nos. 

- Jesteś zabawna. - parsknęła śmiechem. Zabawna? - Jesteś zmiennokształtną,prawda? - zapytała. Musiałam powstrzymać obrzydzenie. Ostatnie czego bym sobie życzyła to bycie jakimś zwierzęciem.

- Czarownicą. - skłamałam. Razem z Gabrielem postanowiliśmy, że ten gatunek będzie najrozsądniejszą opcją. Szczególnie, że niektóre umiejętności czarowników pokrywały się z moimi. - Jesteś wampirem. - powiedziałam. Dzięki swoim zmysłom mogłam wyczuć jej serce, a raczej jego brak. Poza tym wyglądała jak nieboszczyk. 

HeavenWhere stories live. Discover now