Patrzyłem w oczy Jacka, w których widziałem ogromną złość.
- Co cię to? - zapytałem zły, po czym odepchnąłem go lekko od siebie.
- Jesteście razem? - Złapał za moje ramiona i przyszpilił mnie do ściany.
- Nie twoja sprawa! - Spróbowałem go od siebie odepchnąć, jednak nie udało mi się to.
Brunet patrzył mi w oczy z wściekłością. Nie powiem, trochę się go bałem, ale cichy głosik w głowie mówił mi, że Duff nic mi nie zrobi.
Patrzyłem w jego oczy ze złością. Chciałem, żeby mnie puścił.
Unikał mnie, a teraz nagle chce wiedzieć, co jest między mną i Zoe? Pajac jeden.
- Odpowiedz - syknął cicho.
- Nie - Ponownie spróbowałem go od siebie odepchnąć, jednak znowu mi się to nie udało - Nie jesteśmy.
- Czemu się całujecie? - Ścisnął mocniej moje ramiona, a ja syknąłem cicho.
- Puść mnie, do cholery! - Po kilku próbach w końcu udało mi się go od siebie odepchnąć.
- Gadaj! - Patrzył na mnie wściekły.
Nie podobało mi się to. Nigdy nie widziałem Jacka w takim stanie. Naprawdę zacząłem bać się, że może mi coś zrobić.
- Jesteśmy przyjaciółmi bez zobowiązań - burknąłem cicho, a brunet podszedł do mnie szybko.
Wyciągnąłem rękę w celu odepchnięcia go od siebie, jednak on złapał mnie za nadgartek. Wykręcił moją rękę, przez co syknąłem cicho.
- Zwariowałeś?! - zapytałem ze złością, a chłopak wykręcił moją rękę jeszcze bardziej, przez co w moich oczach pojawiły się łzy - To boli!
- Czyli... - rzucił zły, puszczając moją rękę - Teraz uprawiasz seks z kim popadnie?
- Nie - Zacząłem pocierać bolące miejsce - Nie z kim popadnie. Z Zoe.
Co prawda między mną i dziewczyną do niczego nie doszło, ale chciałem zobaczyć reakcje Duffa. Byłem ciekawy czy jest zazdrosny.
Nie powinien... W końcu sam urwał kontakt i traktował mnie jak powietrze, a mnie to cholernie bolało.
Kocham go i to bardziej niżbym tego chciał.
- Tylko Zoe? - prychnął, zakładając ręce na piersi - Nie sądziłem, że rzucisz się na pierwszą lepszą dziewczynę tylko po to, żeby pobzykać.
- Pierwszą lepszą? - Tym razem to ja prychnąłem - Jest piękna, miła i ma dobre serce.
- Jest tyle lepszych... - zaśmiał się złośliwie - Wystarczy dobrze poszukać.
- Każdy jest lepszy od ciebie - rzuciłem zły.
Chłopak patrzył na mnie chwilę w szoku, bo nie spodziewał się tego, że powiem coś takiego. Sam się tego nie spodziewałem.
- Ale z ciebie dziwka - powiedział po chwili - Pierdolona męska dziwka.
- TY TO MÓWISZ?! - wykrzyczałem - PIERDOLONY ZDRAJCA!
- O czym ty do chuja mówisz?! - Spojrzał na mnie zły.
- Przespałeś się z moją pierdoloną kuzynką! - Dźgnąłem go palcem w tors - Z kuzynką, kurwa.
- Taki był plan! - Odsunął się ode mnie - Sam tego chciałeś!
- Miałeś ją poderwać, a nie iść z nią do łóżka! - Byłem wściekły - Jak mogłeś to zrobić?!
- Sam powiedziałeś, że nie jesteśmy razem, więc czego się plujesz?!
Zacisnąłem mocno usta. Miałem ogromną ochotę mu wygarnąć, ale bałem się, że poniosą mnie emocję i go uderzę.
Jack przespał się z moją kuzynką i uważa, że to nic złego, bo przecież nie byliśmy razem.
Niby tak, ale wolałbym, żeby zrobił to z kimś innym, a tymczasem zrobił to z Michie, która go podrywała i przez którą się rozstaliśmy. To był cios poniżej pasa.
- Więc czemu czepiasz się mnie i Zoe? Przecież jesteśmy TYLKO PRZYJACIÓŁMI! - Spojrzałem na niego zły.
- Bo... - Zaciął się na chwilę, a ja mimowolnie poczułem satysfakcję.
- Bo? - Założyłem ręce na piersi.
- Staczasz się - rzucił zły - Teraz Zoe, a co później? Będziesz miał samych przyjaciół bez zobowiązań? W taki sposób prędzej czy później zostaniesz sam! Wszyscy cię zostawią!
- Tak, jak ty to zrobiłeś?! - Spojrzałem mu zły w oczy - Nie byliśmy przyjaciółmi bez zobowiązań, a i tak odszedłeś!
Brunet zacisnął lekko usta, a jego wyraz twarzy zdecydowanie złagodniał. Chłopak nie wiedział, co powiedzieć. Nie spodziewał się, że tak się wybronię.
- Wszyscy kiedyś odejdą - powiedział po chwili.
- Zdradliwi kłamcy tym bardziej... - Patrzyłem na niego starając się pohamować złość.
- Nie. Jestem. Zdradliwym. Kłamcą - wycedził przez zaciśnięte zęby, podchodząc do mnie, łapiąc za moje nadgarstki i przyszpilając mnie do ściany - Nie jestem.
- Jesteś - powiedziałem zły, a on ścisnął mocno moje nadgarstki - Nazwałeś mnie męską dziwką, a sam nią jesteś.
- Tak uważasz? - zapytał zły, patrząc mi w oczy.
- A co? Głuchy jesteś?!
- Jesteś chujem! - warknął.
- A ty dziwką - odparłem ze złością.
- Pizda.
- Szmata.
- Patafian.
- Paszczur.
- Frajer.
- Łoś.
- Palant.
- Ćwok.
- Burak.
- Leszcz.
- Cienias.
- Kmiot.
- Ciap.
- Cioł.
- Wsiok.
- Głąb.
- Pajac.
- Przygłup.
- Świr.
- Psychol.
- Debil.
- Nienawidzę cię - powiedziałem ze złością, gdyż skończyły mi się pomysły na wyzwiska.
- Ja nienawidzę cię jeszcze bardziej - Spojrzał mi ze złością w oczy.
- Żałuję, że cię poznałem - Spojrzałem na jego ręce, które dalej trzymały moje nadgarstki po obu stronach mojej głowy - Puść mnie.
- Ja też żałuję. Wolałbym nigdy cię nie poznać - rzucił, po czym wpił się niespodziewanie w moje usta.
Niewiele myśląc oddałem pocałunek. Jack całował mnie agresywnie i niechlujnie, ale bardzo namiętnie.
Tak cholernie brakowało mi jego ust. Tęskniłem za nim i ten pocałunek pokazał mi, jak bardzo.
Chłopak oderwał się ode mnie dopiero, gdy zabrakło mu powietrza.
- Nienawidzę cię, szmato - powiedział, patrząc mi w oczy.
- Ja ciebie bardziej, kurwo - odparłem i ponownie złączyłem nasze usta.
Chłopak bardzo szybko przejął pocałunek, po czym złapał za moje spodnie i sprawnie je odpiął. Chwyciłem szybko materiał jego koszulki, po czym oderwałem się od niego i ściągnąłem mu ją.
Chłopak zagryzł lekko wargę, po chwili uśmiechnął się lekko i ponowił pocałunek.
CZYTASZ
Nieodebrane | JACKLYN ✅
RomanceNadeszły upragnione wakacje. Brook planował wyjechać z kumplami w góry, jednak coś, a raczej ktoś pokrzyżował jego plany. Amy - jego dziewczyna, prosi go, aby wraz z nią pojechał na obóz. Chłopak nie chce się zgodzić, gdyż nie podoba mu się wizja sp...