19.

45 4 0
                                    

- Wolisz komedie czy jakiś horror?

       Park spojrzał szybko na tablicę przedstawiającą dzisiejszy repertuar w w pobliskim kinie. 

   Była jedenasta a on nie spał już od szóstej dziesięć.  Nie żeby sam tak chciał.  Niestety życie pokarało go takim leszczem i amebą umysłową jaką jest Choi Youngjae, który wtargnął do jego pokoju zaraz z samego rana z trzaskiem drzwi budząc wszystkich domowników.  Na szczęście rodzice i tak wybierali się do pracy, więc nie mieli mu tego za złe ale ze zbytnią ciekawością podeszli do zachowania przyjaciela ich syna. Nawet próbowali wypytywać czy się się gdzieś nie wybierają.  Brunet miał jednak nadzieje, że to wymyślone na poczekaniu tłumaczenie o korkach z matmy przeszło. Ale tak szczerze, kto uwierzyłby że Youngjae chce mieć korki o  szóstej rano w sobotę, kiedy z matmy jest całkiem dobry a zbyt leniwy by tak wcześnie wstać dla nauki?  Liczył,że jego rodzice tak.
Tak czy siak było zbyt wcześnie na to by normalnie funkcjonować a ten mały gad już skakał po jego łóżku.

- Ty jeszcze niegotowy?! No chyba żartujesz!

- Słońce, jest rano. WCZEŚNIE rano. Dej spać.

      To mówiąc pociągnął przyjaciela by położył się obok niego. Nakrył się ciepłym kocykiem po czym wtulił się ramię szatyna chcąc znowu zasnąć. Zaraz poczuł nieprzyjemny ścisk na  nosie utrudniający mu oddychanie.

- Wstawaj szybko albo ci nogi z tej pięknej dupci powyrywam.

     Z jękiem czystej rozpaczy zwlókł się z łóżka nadal opatulony kocykiem w niedźwiadki i patrzył  jak Youngjae krząta się po jego pokoju urządzając mu salon piękności. Tak właśnie skończył z lekkim makijażem, w obcisłych, czarnych rurkach z dziurami i białej, luźnej koszuli odsłaniającej jego obojczyki. Chokera stanowczo odmówił.  Przecież nie jest jakimś pedałem, nie?

      Kilka godzin później spotkał się z     Jaebumem niedaleko kina, nie mógł pozwolić na to by państwo Park wyczaili z kim widuje się ich syn. Nawet jeśli było to tylko zwykłe spotkanie ze znajomym. Bo w końcu jego i Ima nic więcej nie łaczyło,  w ogóle ich relacja była dziwna.  Przecież nie byli przyjaciółmi ani nic.  A jednak jakoś to wszystko trwało chociaż brunet już dawno powinien to zakończyć. Powinien. A tymczasem wpatruje się w rozpiske z dzisiejszym repertuarem filmów, który nie był tak szczerze zachwycający.  Jakieś dwa durnowate horrory, w tym jeden o zmutowanych robomałpach atakujących duńską wycieczkę a drugi o wampirach, głupia komedia i już denerwujący z plakatu,  tandetny romans między pracownicą a jej szefem. Czyli kompletnie nic ciekawego i wartego najmniejszej uwagi.
Zmierzwił swoje włosy lekko poprzez szybki ruch ręką po głowie myśląc jak wybrnąć z tej niekorzystnej sytuacji.

- A nie wolałabyś pójść do kawiarni..?

      Zapytał z nadzieją że Im też nie żywi pozytywnych uczuć wobec takich filmów i zabierze go w jedyne miejsce, które szczerze lubił.  Poza tym słodka kawa byłaby naprawdę pociechą w dzisiejszym dniu pełnym stresu spodowanym spotkaniem.  Nie żeby jakoś specjalnie się denerwował,  ale wolałby ten czas spędzić produktywnie w domu. Na przykład pijąc kawę. 

- Obiecałem kino wiec słowa dotrzymam. - Jaebum uśmiechnął się zawadiacko. - Co myślisz o "Morderczy atak z gór"? Brzmi zabawnie, nie?

      Mówiąc to pokazał na plakat z robomałpami. Tak, ten dzień będzie bardzo zabawny. I pełen zmutowanych zwierząt. 

🕳🕳🕳

Siedzieli w kinie patrząc jak zmutowane małpy,  wynik działań obłąkanego naukowca, powoli atakują kolejnych członków wycieczki w jakichś tropikalnych górach.  Jinyoung znudzony jadł popcorn, bo film nie był ani trochę straszny mimo latających po ekranie flakach oraz hektolitrach krwi. Przecież ludzkie ciało nawet tylu ich nie ma! Naprawdę nudził się, ale tylko do czasu aż spojrzał na swojego sąsiada. Jaebum uśmiechał się  cały czas w stronę ekranu . Czując że ktoś go obserwuje obrócił się  na bok.

-Niezła komedia z tego wyszła, prawda ?

      I tutaj Jinyoung nie mógł się nie zgodzić. Film był tak żałosny że aż śmieszny.  I od tej pory nawet dało się to ogladać szczególnie widząc ten kwadratowy uśmiech po jego prawej stronie.
Do czasu.
Do czasu aż nie poczuł na swojej dłoni obcą, większa dłoń, która po chwili niepewności splotła z nim palce. Serce młodszego chłopaka zaczęło walić w klatce piersiowej a na policzki wkradły się dwa czerwone rumieńce. Chciał szybko wyswobodzić rękę z uścisku ale jakoś tak.. nie wyszło.  To wszystko wina JB.  Na pewno. Miał za mocny chwyt! ... czy coś.
Mimo wszystko Jinyoung siedział w tym cholernym kinie trzymając za rękę chłopaka (prawdopodobnie) Ha Rin. A co najgorsze chyba mu się to podobało.  Nie miał pojęcia co od teraz działo się na filmie i czy ktokolwiek z duńskiej wycieczki przeżył. Ale wiedział jedno. Albo jest gejem albo Im Jaebum dodał mu coś do coli.
 

Kim jesteś? Where stories live. Discover now