15.

35 2 0
                                    

      Pseudo randka trwała niestety nadal. Jinyoung dopił ostatek wody żałując, że nie ma teraz czym zająć swoich rąk.  Popatrzył na dziewczynę, która nadal niestrudzenie opowiadała o swoich koleżankach i ich wpadkach z modą. Była naprawdę żałosna jeśli  twierdziła że ktoś jest interesująca choć w małym stopniu i bruneta w jakikolwiek sposób to interesuje.  Ale nie przerywał tej karuzeli śmiechu pocieszając się w myślach, że obiad był naprawdę dobry. Na pewno lepszy niż to co przygotowała jego matka w domu. Powiedzmy szczerze. Była taką sobie matką,  a jeszcze gorszą kucharką.  Dlatego często zamawiała jedzenie na wynos i przekładała na talerze myśląc naiwnie że nikt się nie domyśli.

- Przynajmniej wie gdzie zamawiać jadalne jedzenie i nie spaliła znowu kuchni. - Mawiał jego ojciec wzruszając ramionami. 

         Popatrzył w okno gdzie na zewnątrz bawiły się dzieciaki. Miały piłkę i na  trawniku odbijały ja wspólnie.  Zdecydowanie lepszy widok od tego przed nim.

          Dwa stoliki dalej Youngjae poruszył się niespokojnie. Spojrzał znacząco na Parka ale ten nie miał pojęcia o co chodzi przyjacielowi.  Choi westchnął z rezygnacją na tę nieświadomość.

- Junior, mam coś na twarzy? - Zapytała zdzwiona Ha Rin przykładając dłoń do policzka.  Zatrzepotała rzęsami po czym  nachyliła się tak aby jej krągłości, podkreślone zapewne push upem, były doskonale widoczne z perspektywy speszonego chłopaka.  Tak.
         To był obrzydliwy widok.  Ale również krępujący.  Jako dziewic w czystej postaci nie miał przed sobą jeszcze takich realnych widoków.  I nie był do końca przekonany, czy kiedykolwiek będą mu one odpowiadać. 

-Nie. Wszystko okej. - Wychrypiał cicho uciekając wzrokiem na swój pusty talerz.  Tleniona blondynka wychwyciła to zmieszanie i z uśmieszkiem pełnym triumfu oparła się o krzesło. Już jest mój, pomyślała.  Zanim jednak zrobiła cokolwiek by usidlić, swoim zdaniem, Jinyounga oboje poczuli zapach dymu.

       I nie tylko oni bo zapach poczuli wszyscy w lokalu patrząc z przerażeniem na unoszący się ciemny dym zza drzwi łazienki.

       Tak naprawdę była to tylko cienka stróżka dymu, ale śmierdziała przez co najbliżej siedzący szybko ją wychwycili alarmując osoby siedzące dalej.
 
         Ha Rin zrobiła się całkowicie blada i otworzyła usta łapiąc powietrze jak ryba bez wody.  Prawdopodobnie była w ogromnym szoku. Jedyna kelnerka uspokajała gości prosząc i spokojne opuszczenie lokalu ale ludzie jak to ludzie, wybuchła panika i uciekali traktując się nawzajem. 

       Włączyły się również czujniki dymu i strugi wody popłynęły na wszystkich obecnych jeszcze w pomieszczeniu ( których i tak wcześniej naprawdę wielu nie było). Również i na dziesiejszą partnerkę nastolatka, której twarz w kontakcie z wodą wyglądała nienajlepiej. A właściwie okropnie.  Tusz i eyeliner rozmazały się i razem ze łzami przerażenia spływały czarnymi strugami po policzkach dziewczyny . Razem z nimi płynęły też odklejone kupki sztucznych rzęs co wyglądało naprawdę komicznie.

       Park spokojnie poprowadził dziewczynę do wyjścia.  Przecież nie było nawet widać ognia a jedynie trochę dymu, który poza łazienkę zbytnio się nie ulatniał. 

       Poza tym kilka minut wcześniej zniknął też pewien osobnik, który siedział dwa stoliki dalej.

Kim jesteś? Where stories live. Discover now