Rozdział 33

15.7K 681 28
                                    

Nie znam mężczyzny przede mną. Cały zakrwawiony podchodzi do mnie i unosi mój podbródek brudną od posoki ręką. Jego oczy są ciemne, niebezpieczne. Gestem dłoni odsyła wszystkich, nawet Ivana. Zostaję z nim sama nie licząc ledwo żywego Raymonda. Jeszcze kilkanaście minut temu wyznawaliśmy sobie miłość, a teraz stoimy naprzeciw siebie jakbyśmy się nie znali.

Tak blisko, a tak daleko.

Zaczynam się wiercić ale Nicolai ściska mnie jeszcze mocniej. Jestem w pułapce. Mój oddech przyspiesza. Za nim słyszę jęczenie White'a, jednak nie odwraca to uwagi Aristowa. Dalej wpatruje się we mnie pustym wzrokiem.

- Zostaw ją – mówi dławiąc się krwią Raymond. Jestem pełna podziwu, że po tym co zaserwował mu Rosjanin jeszcze ma siłę aby mówić.

Nicolai mnie puszcza i rozjuszony podchodzi do więźnia. Chwyta go za głowę i wbija palce w jego oczy. Wrzask jaki roznosi się po pomieszczeniu sprawia, że zatykam sobie uszy i zamykam na chwilę oczy. To nie mój facet.

- Nie patrz na moją kobietę! – krzyczy w furii mafioso.

- Zostaw go – mówię cicho.

Mam wrażenie, że wszystko zamiera. Nicolai odwraca się do mnie i patrzy jakby z zawodem w oczach. Nie trwa to długo, jego oczy ponownie spowija furia. Szybko pokonuje dzielącą nas odległość i przypiera mnie do ściany.

- Czujesz coś do niego?! Pieprzyłaś się z nim?!

Ściska mnie tak mocno, że ledwo łapię powietrze. Próbuję coś z siebie wydusić lecz nie jestem w stanie. Czuję jak łzy ciekną mi po policzkach, robi mi się ciemno przed oczami. Gdzie jest mężczyzna, którego kocham?

Puszcza mnie, a ja ślizgam się w dół po ścianie. Biorę kilka głębszych oddechów, reszta jest szybka, a on gwałtownie wsysa powietrze. Chyba moje łzy go ocuciły. Nigdy nie widziałam go w takim stanie. Nie wiedziałam, że ma w sobie takie pokłady nienawiści.

Nie słychać nic. Nawet Ray się nie odzywa. Prawdopodobnie zemdlał z wycieńczenia. Próbuję wydać z siebie jakiś dźwięk, lecz z mojego gardła wychodzi coś podobnego do skrzeku. Unoszę dłoń i próbuję rozmasować tą część ciała. Nie pomaga.

Aristow kuca przede mną. Nie kulę się. Nie zwijam się w kłębek tylko unoszę wzrok i czekam na jego ruch. Nic nie mówiąc bierze mnie na ręce i przykłada moje ciało do swojej szerokiej piersi. Wdycham jego zapach. Jest kojący.

Zanosi mnie do pokoju, w którym się kochaliśmy. Z niezwykłą starannością układa mnie na łóżku, zdejmuje buty i po chwili wahania kładzie się obok mnie. Bierze mnie w ramiona i tuli. Nie przeszkadza mi metaliczny zapach, ani brudna koszula. Słyszę jak szepcze przeprosiny. Mówi, że nigdy we mnie nie wątpił. Ja się nie odzywam. To co się tam stało... Nie wiem co o tym myśleć. Wiem jedynie, że na pewno go nie opuszczę pomimo tego jak wyglądał, jak się wyłączył, jak mnie nie poznawał, jak był brutalny. Jeśli to jedna ze stron jego pokręconej osobowości to wezmę ją.

- Młody White wsypał twojego dziadka, chciał zabezpieczenia dla swojego ojca, które mu daliśmy. Zaraz wyruszamy to zakończyć. Nie powinienem pozwolić aby szał przejął nade mną kontrolę. Nigdy mi się to nie zdarza, ale jeśli chodzi o ciebie... - przerywa. – Nic nie jest proste. Chcąc cię chronić w wyniku zazdrości sam cię skrzywdziłem. Będę sobie to wyrzucał do końca życia.

Charczę, próbując coś powiedzieć. Ma twarzy Rosjanina widać skruchę i ból. Kładę rękę na jego policzku i głaszczę w zrozumieniu. On bierze ją w swoje dłonie i składa na niej lekkie pocałunki. Nie chcę, żeby szedł. Boję się nie jego ale o niego.

- Przyślę do ciebie lekarza. Zbada twoje gardło. Powiadomię również twoją matkę.

Kiwam głową w zrozumieniu.

- Przepraszam, że jestem samolubny ale nie dam ci odejść. Może jestem tyranem w twoich oczach ale nie pozwolę ci odejść – powtarza się. Po tych słowach zsuwa się z łóżka i kieruje się do drzwi.

Nie może mi tego zrobić. Chcę go przytulić, zapewnić, że wszystko będzie dobrze. Łzy przesłaniają mi obraz, ale szybko schodzę z łóżka i wręcz biegnę za nim. Całe szczęście, że nie wyszedł jeszcze z gabinetu. Jest przy drzwiach. Dobiegam do niego i wtulam się w tył pleców. On odwraca się do mnie przodem, kciukami gładzi moją szyję, a jego usta lądują na moich. Pocałunek jest delikatny i wyraża miłość. Jego miłość do mnie.

Wystarczy wybaczyć Where stories live. Discover now