To ty.....

248 24 20
                                    

Zobaczyłem Maćka(Sheo). Podeszłam do niego. Zauważyłem że jest trochę zagubiony.

H: Cześć
S:O czesc nie widziałem Cię.
H:Taaa co tam?
S: A nic jakoś się żyje.A Hubert?
H: hmmm
S:Bo robię impre wpadniesz?
H: ok Kiedy ??
S: A dzisiaj o 19. A i Karol do mnie dzwonił i wiem że jedziesz do niego, więc się śpiesz bo jest już w pół do.
H: A dzięki narka
S: Elo

Poszedłem do julki zapukałem w drzwi. Powiedziałem czesc podałem zeszyty i oddaliłem się prosto na dworzec...

Per. Karol

Obudziłem się z wielkim bulem głowy.
Wstałem A tu koło mnie leży Marcin A na podłodze tritsus obudziłam ich

K: Halo chłopcy do domu już
T: wstaję
M: ok już już

Wstali i udali się do korytarza powiedzieli czesc i poszli. Zostałem sam . Znowu.Poszedłem pod prysznic  i odrazu skorzystać z toalety. Wychodząc weszłem do kuchni i zrobiłem jajecznice zjadłem sobie spokojnie A tu nagle zdałem sobie sprawę że mam bajzel A jest 14. Hubi przyjedzie za 2 godziny. Zacząłem szybko jeść ubrałem się w normalne ciuchy i zacząłem sprzątać. Najpierw podłoga.. już. Potem szafki... już i jeszcze reszta czyli stół i stolik kawowy... już. Ok jeszcze podłogi umyję i buty powkładam na miejsce. Wyschnie i bedzie idealnie.

Zajęło mi to poltorej  godziny Ale posprzątałem. Najlepiej jeszcze skoczyc do sklepu Ale jak bedzie Hubert. Usłyszałam dzwoniący telefon odebrałem bez namysłu.

K-halo
M- Elo mordo
K- a czesc po co dzwonisz
M- aby przypomnieć o imprie
K- O czym gadasz
M- wczoraj dzwonił maciek i mówił że będzie o 19
K- Kur... Eee dobra narazie
M- pa

Nie no myślałam że spędza wieczór z Hubertem przy horrorach Ale jednak nie. A może szczeze dobrze że impra bo pogramy w butelkę.... to dobry plan
Z moich zamysłem wyrwał mnie dzwonek do drzwi , podszedłem i je otworzem. Stał tam hubi z uśmiechem
Bez namysłu przytuliłem go.

H: Kar-rol du...sisz....
K: A sorka...
H:To nic
K: wchodź
H:O widzę że posprzątane
K: A jak, wszystko dla hubisia

Zacząłem się niebezpiecznie zbliżać. Położyłem ręce na jego i zacząłem przybliżać twarz . Hubert juz zrobil sie czerwony. Chciał się wyrwać albo cos powiedziec. Już miałam go pocałować ale zadzwonił mi telefon. Ze smutną miną odebrałem

K: Halo!!
E:Co tak nerwowo?
K:... to co chciales?
E:Będziesz na imprie?
K:ta A co?
E: Bo nie mam podwózki..
K: ok 18.45 narka.

Rozlączylem się i odwruciłam się do Huberta. Był lekko przestraszony i czerwony na polikach. Usmiechnąlem się. On złapał za walizkę i wszedł do pokoju jednocześnie pytając.

H: Kto dzwonił?
K:A Ernest. Prosił o podwuzkę na imprezę Maćka. Idziesz?
H: Tak. Właśnie jak wychodziłem z domu to go spotkałem.
K: Co robił w Bielsku białej?
H: Nie wiem może chciał mnie zaprosić? Albo szukał Piotrka(enzzi)
K: Może.

Popatrzyłem na zegarek. Byla 16.39. Dobra obejrzymy film. Może komedię...

K: Hubert?
H:hmmm-powiedzial siadając na kanapie
K:Może obejrzymy komedię
H:Oki tylko pójdę się rozpakować
K:Ok

Wstał i udał się z torbą do mojego pokoju . Ja usiadłem i zaczolem włączać komedię. Po chwili usłyszałem kroki. Oczywiście to był hubi który usiadł na kanapie bardzo blisko mnie. Mi się to podobało...

H: O sorka-powiedzial poczym sie odsunął
K: nie nie musisz sie odsuwać.

Mówiąc to popatrzyłem na niego . Ciekawe co sobie myśli. Może o laskach w końcu może kogoś znajdzie. Ja nie mam szczęścia w miłości i nie mam zamiaru popełnić kolejnego błędu.

H: yyy.. karol film sie zaczyna- powiedział blondyn machając ręką przed moją twarzą.
K:A ok...

Zaczołem oglądać...

----18.24-----

Już skończył się film teraz tylko się ubrać inaczej i możemy wychodzić.

H:Karol?
K: coooooo.....
H: jestem głodny..
K:zjemy może ... naleśniki
H:Ok ja robię

Poszedł do kuchni i już po 10 min mielismy kolację. Zacząłem jeść i zdałem sobie sprawę za za jakąś chwilę  musimy już iść. Dokonczyłem szybko wyborne naleśniki i poszedłem się ubrać w czerwoną koszulę i dzinsy. Poszedłem do salonu.

K:idziemy?
H:Ok tylko wezmę telefon

Powiedział po czym udał się do kuchni po telefon. Dosłownie po sekundzie przyszedł i zaczol zakładać buty. Więc ja też już założyłem. Udalismy się do auta w ciszy i pojechaliśmy do Ernesta w aucie nic do siebie nie mówiliśmy. Podjerzdzając na podwórko z domu wyszedł tritsus z uśmiechem

E-elo-powiedzial wsiadając
K-Hej
E-O hubi jak tam życie
H-Eee.... chyba dobrze.
E-to fajnie. A i przepraszam za tamto... coś we mnie wstąpiło.. Rozumiesz?
H-rozumiem zapomnijmy..
E- No i git..

Ernest zaczęł zapinać pasy A ja wyjechałem z podwórka i udałem się prosto do domu Maćka....

××××××××××××××××××××
Cześć może nie wiecie Ale te wszystkie rozdziały pisze w różnych dniach. A że nie mam narazie neta to wrzucę je w domu i będziecie to wszystko mieli jednego dnia.

Papa!!!

( poprawione😋)

Wariatkowo? DxdWhere stories live. Discover now