3 (Ludmila)

755 18 4
                                    

Oszołomiona wracam do domu i zastanawiam się, co we mnie wstąpiło. Ja taka nie jestem. Nie szukam pocieszenia u prostytutek.

Aktualnie jest mi głupio. Głupio, że udałam się w to miejsce, ale nie to jest najgorsze. Dostrzegłam, że ta dziewczyna wcale nie chce się sprzedawać. Nie mam pojęcia o jej historii, ale to widać. Była mniej więcej w moim wieku, więc podejrzewam, że spotkało ją, coś przykrego. Zrobiło mi się jej w pewien sposób żal i chyba, dlatego odpuściłam... Prawda jest taka, że żadna dziewczyna w tym miejscu nie jest z własnej woli. Każdą zmusił do tego los, a ja chciałam się zabawić takim kosztem. Chyba mam wyrzuty sumienia...

Nadal cierpię po stracie Naty. Kochałam ją, naprawdę kochałam. Mam ochotę pobiec do niej i prosić, aby wróciła, ale to byłoby za duże upokorzenie. Ludmila Ferro nie prosi o takie rzeczy. To inni mają prosić mnie, a mimo wszystko potoczyło się inaczej. Zostałam porzucona przez szarą myszkę i nie mogę znieść tej myśli, a moje ego cierpi. Mam ochotę zapomnieć i zakochać się na nowo, ale tym razem w kimś, kto faktycznie dałby mi miłość.

Chwilę później wpada do mnie mój przyjaciel Federico. Uwielbiam go za to, że zawsze mogę na niego liczyć. Zadzwoniłabym w środku nocy, a ten i tak by przyszedł. Teraz wystarczyło powiedzieć, że jestem przygnębiona, a ten wpadł z całą reklamówką słodyczy i z dobrym winem.

-Cześć, piękna- wita się ze mną przytuleniem- Jak się trzymasz?

-Bywało lepiej- wzdycham- Ale dziękuję, że przyszedłeś- biorę od niego zakupy i zaczynam je rozpakowywać

-Nadal trudno mi uwierzyć, że Natalia cię zostawiła...

-Tak... Mi również- głos zaczyna mi się łamać, a po policzku spływa łza

-Chodź tutaj, malutka- przyciąga mnie do siebie i pozwala, abym wypłakała się w jego ramię- Jak widać nie była ciebie warta- głaszcze mnie po włosach- Znajdziesz kogoś o wiele lepszego.

-Nie wydaje mi się- kręcę głową- Naty była najlepsza.

-Naty to przeszłość, skarbie- unosi moją twarz- Czas o niej zapomnieć, dobrze?

-Może i masz rację, ale była dla mnie ważna- biorę chusteczkę, którą podaje mi przyjaciel i ocieram łzy

-Nie zasługujesz, aby płakać przez jakąś głupią dziewuchę- mówi i równocześnie otwiera butelkę wina- Chcę znowu widzieć uśmiech na twojej twarzy.

-Może być?- pytam uśmiechając się lekko, aby sprawić chłopakowi przyjemność

-Mam pomysł jak przywrócić ten piękny uśmiech na twoją twarz- nalewa do kieliszków wina- Niedługo twoje urodziny, więc wyprawimy ci ogromną imprezę. Co ty na to?

-Fede... Sama nie wiem- wzdycham- Nie jestem w nastroju.

-Dopilnuję, aby Naty się nie pojawiła.

-Niech będzie, ale zaproś tylko kilka osób- zgadzam się w końcu, widząc starania Federico

-Oczywiście, księżniczko.

Urocze, że Fede jest dla mnie taki kochany. Wiem, że po części wynika to z friendzone, w jaki go wpakowałam. Biedaczyna wyznał mi pewnego wieczoru uczucia, ale nie wiedział, że jestem homoseksualna. Był chyba w szoku, ale uszanował to i dlatego byłam mu jeszcze bardziej wdzięczna, bo początkowo bałam się, że to zepsuje naszą przyjaźń, ale jest wręcz odwrotnie. Z każdym dniem poznajemy się coraz lepiej, spędzamy wspólnie wiele czasu i mówimy sobie wszystko. Taki przyjaciel to prawdziwy skarb i mogę sama sobie zazdrościć, że mam taką osobę.

Kilka godzin później jestem już w zdecydowanie lepszym nastroju, a wszystko za sprawą przyjaciela. 

Prostituta | Violetta & LudmilaUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum