🌺63🌺

2.6K 168 31
                                    

Jimin siedział pochylony i zataczał nieduże okręgi na drewnianym stole. Telefon ze złotą obudową leżał obok, a ilekroć zaczynał wibrować, naduszał przycisk zasilania, ignorując połączenia. Nie miał dziś humoru i marzył jedynie o tym, by szybko wrócić do domu.

- Jimin! - krzyknął ktoś, jak burza wchodząc do biura, w którym siedział model. - Dlaczego znowu zablokowałeś komentarze?! Wiesz przecież, że to zmniejsza zasięgi!

- W dupie to mam - mruknął, nie przerywając kreślenia kółek na stole. Seokjin westchnął ciężko. Wycofał się, żeby zamknąć za sobą drzwi, ale wtedy pojawił się w nich Taehyung.

- O, chodź, może ty przemówisz mu do rozsądku?

- Co się stało? - chłopak wszedł do środka i poczekał, aż Jin wytłumaczy mu o co chodzi.

- Wstawił zdjęcie z ostatniej sesji i zablokował komentarze. Przecież to tnie zasięgi!

- Jimin, dlaczego to robisz? Nie musisz ich w ogóle czytać, co ci to przeszkadza? - zapytał spokojnie. Wiedział, że krzyki nie mają sensu w tym momencie. Nadal zresztą pamiętał jego niepokojącą reakcję z tego dnia, gdy go odwiedził. Wciąż nikomu o tym nie powiedział.

- To mój profil! Dlaczego nie pozwalacie mi na choć odrobinę swobody? Czuję się jak zwierzę w klatce! - odwrócił się do nich ze wściekłością w oczach.

- Bo to twoja praca! Wymagamy profesjonalizmu, a ty masz tylko wstawiać swoje durne zdjęcia i nie wyłączać komentarzy! Czy to takie trudne?! - Kim rzadko się denerwował. Na co dzień był raczej ugodowy i wyrozumiały, ale gdy chodziło o interesy nie mógł znieść nieposłuszeństwa swojego pupilka.

- I tak mam dużo polubień. Co ty myślisz, że mnie wszyscy znienawidzą jak raz nie dam im pisać komentarzy? Mam dość tego, że on zawsze je pisze! - szarpnął się za włosy.

- Odblokuj to. Dawaj kurwa ten telefon!

- Jin nie krzycz na niego! - Tae stanął między nimi, tak żeby menadżer nie mógł dorwać się do Parka, ani jego telefonu. - Pozwól mi z nim porozmawiać.

Seokjin niechętnie ustąpił i przeszedł pod ścianę. Ostatnio był rozdrażniony sytuacjami w domu i miał dużo niższy próg wytrzymałości na humorki Jimina, a tych wciąż przybywało.

- Jiminnie - Taehyung usiadł obok niego i pogładził go po plecach. - Naprawdę nie możesz blokować tych komentarzy. Nawet jeśli ktoś cię denerwuje, to po prostu ich nie czytaj. To zdjęcie niech już tak zostanie, w porządku? - nie dostał żadnej odpowiedzi. - Ale obiecaj, że nigdy już tego nie zrobisz.

- Nie! Dajcie mi spokój, będę sobie robił co chcę! Mogę nawet usunąć ten cholerny profil i nic wam do tego! - wstał od stołu tak gwałtownie, że aż przewrócił krzesło.

- Ani się waż! - odkrzyknął Jin.

- Nienawidzę tego! Mam już dość bycia waszą kukiełką, jakąś laleczką na wystawie! Mam dość tych zdjęć i zachwycania się moich jebanym pięknem! - wrzeszczał, bijąc pięściami w powietrze.

- Sam wybrałeś ten zawód, wiedziałeś na co się piszesz. Jak ci tak źle, to tam są drzwi!

- Nie! Jimin, uspokój się, wszystko okej. A tobie kazałem nie krzyczeć!

- Nie jest okej, nie jest okej. Oni ciągle się śmieją, ja już nie chcę na to patrzeć!! - zabrał telefon ze stołu i zanim ktoś zdążył zareagować, cisnął nim o ziemię. Rozpadł się na kawałki, a ekran zmienił się w pajęczą sieć pęknięć.

- Jimin!

- Nie, ja już nie mogę, ja już nie chcę. To wcale nie jest przyjemne, to boli... - zamknął oczy i zaczął krążyć po pomieszczeniu. Taehyung złapał go za nadgarstek i kazał Jinowi stanąć przy drzwiach, by broń boże nie wypuścić go stąd w takim stanie. Z chłopakiem nie było kontaktu, bo zaczął bredzić.

- On coś brał? - zapytał Jin.

- Niemożliwe. Jimin... hej, uspokój się już...

- Nie mogę, nie mogę... zabierz ich stąd proszę, ja już mam dość! - wyrwał się i uklęknął na podłodze, krzycząc jak opętany.

- Ucisz go, przecież to słychać w całym budynku!

Taehyung usiadł za Jiminem i zakrył mu usta dłonią. Blondyn rwał się okropnie, nadal krzycząc i próbując coś powiedzieć. Kim przytulił go do siebie i zaczął uciszać, wciąż zapewniając, że wszystko jest dobrze.

Każda minuta trwała tak długo jak pełna godzina. To co się wtedy działo było straszne, bo Jimin przez długi czas zachowywał się jakby walczył o życie, a oni zupełnie nie wiedzieli co zrobić, by zapewnić go, że jest bezpieczny.

Byli tylko pewni, że nie mogli zostawić go z tym samego.

brightness  》 jikook  ✔Where stories live. Discover now