50.Zostań

323 19 19
                                    

Noc zapadła jakoś wcześniej niż zwykle. Niebo pociemniało o wiele, wiele wcześniej. Ciemne, stalowoszare, burzowe chmury kłębiły się nisko. Zagrzmiało.

Uniosłam wysoko głowę, starając się spojrzeć wyżej, dojrzeć czyste, pogodne niebo. Ciężka kropla deszczu opadła na moje czoło. Nie poruszyłam się. Nadal patrzyłam w górę, nadal próbowałam spojrzeć poza chmury. Nawet kiedy dwie kolejne, ciężkie krople opadły na moją twarz, stałam tak - niewzruszona, z rozpostartymi ramionami.

Wiatr zmagał się z moją wytrwałością, z moim uporem. Uderzał w moją sylwetkę z niemałą siłą, a ja mimo to nadal mu się opierałam. Moja szata powiewała gwałtownie, włosy co chwilę opadały mi na twarz, żeby już po chwili poddać się sile wiatru i zmienić kierunek.

Zapamiętałam jeszcze tylko głośny grzmot i czyjeś znajome oczy. Poczułam ciepłą dłoń na swojej twarzy, a później krzyknęłam.

- Spokojnie, wszystko jest w porządku, wszystko jest okej, to tylko burza - usłyszałam, jak ktoś szepce mi do ucha.

Byłam cała rozdygotana. Przez chwilę nie potrafiłam umieścić się w miejscu i w czasie, nie miałam pojęcia, co się wokół mnie dzieje. Czułam ciepły oddech na swoim policzku, ciepłe ręce, które mnie obejmowały... Zamrugałam.

Siedziałam na łóżku, trzęsąc się i szczękając zębami. Draco obejmował mnie i szeptał kojące słowa. Przyłożyłam dłoń do piersi, do serca. Oddychałam ciężko.

- To tylko burza - usłyszałam po raz kolejny.

Spojrzałam na niego. Wyraźnie ucieszył się, że zaczynam kontaktować.

- Co się stało? - spytał.

- To tylko sen - wymruczałam i przymknęłam oczy, opierając się o niego. - Bardzo dziwny sen. W tym śnie wydawało mi się, że... - urwałam. Zaniepokoił się.

- Wydawało ci się...? - podjął przerwany wątek.

Ale ja nie mogłam skończyć. Nie potrafiłam. To wyglądało jak sen z poprzedniego życia, sprzed długiego czasu, o którym już dawno zapomniałam. Ale on nadal we mnie był, a teraz upominał się o miesiące, w których go odrzuciłam, zmieniając się w jeszcze gorszy koszmar niż poprzednio.

- Nieważne - powiedziałam. - Jestem śpiąca, bardzo śpiąca...

Znów grzmotnęło potężnie, aż podskoczyłam. W tym samym momencie usłyszałam odległy płacz. Oprzytomniałam i wyskoczyłam z łóżka jak oparzona.

Nie odwracając się, pognałam do pokoju Nicky'ego. Wzięłam go, płaczącego, na ręce, a później wróciłam z nim do sypialni.
To była ciężka noc. Burza rozszalała się na dobre, deszcz zacinał w okna i bębnił o dach.

Drzewa uginały się pod ciężarem wiatru. Nie miałam pojęcia, że to znaki. Nie wiedziałam, jak wiele ma się wkrótce zmienić. Przejaśniło się dopiero nad ranem. Byłam ledwie żywa ze zmęczenia i cieszyłam się, że mogę jeszcze zostać, że mogę spać dalej.

Draco nie miał tego szczęścia, musiał iść do pracy. Słyszałam jak ubiera się cicho, jak cicho zamyka za sobą drzwi i wychodzi.

Owinęłam się ciaśniej w kołdrę i zanurzyłam we śnie, z którego po niedługim czasie zbudził mnie mój syn, żądając jedzenia. Z niechęcią zwlekłam się z łóżka i zaczęłam ten pechowy dzień, wstając lewą nogą. Nigdy nie wierzyłam w przesądy, a i tym razem nie miałam zamiaru się nimi przejąć, coś jednak mówiło mi, że powinnam.

Wyrzuciłam głupie myśli z głowy i zeszłam na dół z Nickym na rękach. Gdy tylko znaleźliśmy się w kuchni, zaczął się wyrywać i musiałam postawić go na podłodze. Podbiegł na swoich grubych nóżkach do szafki kuchennej i otworzył ją.

You are the only one |DRINNY| Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz