w i o s n a 2

1.3K 124 19
                                    

wiosną — jesteś bardzo blisko

— Co robisz?— Chanyeol pyta zdziowny, kiedy widzi jak klęczę przed kanapą w salonie i staram się zrozumieć jej skomplikowany mechanizm, aby rozłożyć ją dla siebie, o ile to w ogóle możliwe.

— Ah... chciałem rozłożyć kanapę, żeby na niej spać.

— Nie rozkłada się skarbie— wzdycha ciężko i lekko głaszcze mnie po głowie. Mrowią mnie przyjemnie policzki od tego, jak nazwał mnie Chanyeol. Już kolejny raz z rzędu tego dnia.

Wstaję więc z podłogi i siadam na nierozkładającej się sofie. Nie jest zbyt wygodna i założę się, że gdyby miała cechy porządane przeze mnie to byłaby równie beznadziejna jak jest teraz. Ale skoro nie ma co się lubi, to muszę się zadowolić tym co mam.

— Przyniesiesz mi jakiś koc i poduszkę?— zakładam nogę na nogę i swobodnie opadam plecami na oparcie. Chanyeol spogląda na mnie i krzywi się w dziwnym grymasie, kręcąc równocześnie głową. Nie rozumiem co ma na myśli, bo jeśli sądzi, że zaopatrzyłem się we własną pościel to się myli, a ja w obecnej sytuacji mam niemały problem.

— Myślałem, że będziesz spać ze mną— przechyla lekko głowę i ujmuje mój policzek, który zaczyna płonąć od jego dotyku i złożonej propozycji. A raczej stwierdzenia, chociaż w obecnej sytuacji jestem tak oszołomiony, że trudno mi określić słowa Chanyeola. Może to być równie dobrze rozkaz. Lekko kręci mi się w głowie, od tego nagłego uderzenia gorąca. Delikatnie ujmuję dłoń Chanyeola, która spoczywa na moim policzku. Ściskam na niej palce, przymykam powieki i wypuszczam ciężko powietrze z ust.

— Nie wiem czy to dobry pomysł Chanyeol— mówię po chwili. Propozycja jest naprawdę kusząca i gdybym nie miał czym się przejmować, zapewne od razu bym na nią przystał. Jednak w obecnej sytuacji nie jestem do końca przekonany. Spanie z Chanyeolem w jednym łóżku to kolejny stopień do coraz głębszej relacji. Musimy jawnie określić pewnie granice, aby nikt na tym nie ucierpiał, ani nikt nie został skrzywdzony. Joohyun to moja siostra. Poza tym, że bardzo ją kocham, to również wielce ją szanuję i cenię. Nie mam serca, aby posuwać się aż tak daleko i narażać na coś co mogłoby zniszczyć jej związek, naszą rodzinną więź i relację, oraz tą którą budowałem z Chanyeolem.

I chociaż dobrze wiem, że już dawno wszedłem na bardzo niepewny i niebezpieczny grunt – pozwalając Chanyeolowi mnie pocałować – to jakoś z tym małym, niewinnym grzeszkiem, jestem w stanie funkcjonować bez przeświadczenia, że Joohyun mogłaby zostać pokrzywdzona. Jakoś lżej mi jest kiedy wiem, że ograniczam się z Chanyeolem jedynie do pocałunków i nie mam zamiaru posuwać się ani o drobinę dalej, choć pokusa jest wielka. Zawsze gdy staram się zapominać o Joohyun, ona jednak nie wychodzi na dobre z mojej głowy. Ciągle siedzi gdzieś z boku i niemo nam się przygląda. Jej wyraz twarzy jest niezmienny, bez wyrazu, ale wiem, że w sercu podświadomej Joohyun wszystko kruszy się na drobne kawałki. A ja mimo, że tak ją kocham i szanuję, lekceważę jej uczucia zaspokajając tylko te swoje. 

— Nie mogę tak Chanyeol— mówię po chwili i odsuwam się lekko.

— Czemu Baekhyun?— przekrzywia lekko głowę i opiera ramię na oparciu sofy.

— Sam nie wiem... to chyba trochę za dużo— wzrok wędruje mi powoli w dół, zatrzymuję go dopiero na moich dłoniach, które nerwowo zaczynam ściskać.— To bardzo nie fair w stosunku do Joohyun.

— To tylko noc w jednym łóżku Baekhyun— unosi lekko brew.— Nie rozumiem czemu nagle widzisz w czymś takim problem.

— To chyba już o krok za daleko. Nie chcę zranić mojej siostry.

𝒻𝟥𝟥𝓁𝒾𝓃𝑔𝓈 «𝒸𝒽𝒶𝓃𝒷𝒶𝑒𝓀»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz