Rozdział 21

798 22 2
                                    

                       10 dni później
Przez te 10 dni spędziłyśmy czas z Rebekah, Lizzie, Josie oraz innymi.
Już za 2 dni będą 2 tygodnie jak tu jesteśmy, więc już jutro  wyjeżdżamy.
Sny coraz bardziej mnie męczyły. Czułam, że niedługo coś się stanie.
Nie chciałam niepokoić Rebekah, ale od dłuższego czasu mam dziwne zawroty głowy.
-Rebekah jutro koło 13 będziemy wyjeżdżać.-powiedziałam bawiąc się z Rose.
-Dobrze.- odpowiedziała blondynka podając zabawkę Rose.
-Rebekah zajmiesz się nią, a ja pójdę nas spakować?.- zapytałam.
-Z chęcią.- odpowiedziała. Ja wstałam i wtedy zaczęło mi się kręcić w głowie i już miałam się przewrócić, ale Rebekah w wampirzym tempie mnie złapała.
-Clarie, wszytko w porządku?.- zapytała stawiając mnie.
-Tak Rebekah nic mi nie jest.- skłamałam, ponieważ czułam się źle.
-Nie kłam Clarie idź się połóż, ja uśpię Rose i was spakuje. Zajmie mi to chwilę.
-Dziekuję Rebekah.- zaczęłam iść  po schodach w stronę sypialni. Byłam bardzo wykończona, nie wiedziałam co się z mną dzieje.
Położyłam się na łóżko i usnęłam.

Obudziłam się drugiego dnia o 11.
Wstałam szybko i znów zaczęło mi się kręcić w głowie, więc usiadłam.
Zeszłam na dół. Będąc a kuchni złapałam się blatu, ponieważ znów kręciło mi się w głowie.
-Clarie co się dzieje?- zapytała Rebekah podchodząc do mnie.
-Nic Rebekah nie martw się mną. Dziękuję, że zajęłaś się Rose jak spałam.- odpowiedziałam.
-Clarie może zadzwonię do Bonnie ona też jest czarownicą może będzie wiedziała co ci jest?.- zaproponowała Rebekah.
-Nie, nic mi nie jest. Teraz weź proszę nasze torby i spakuj już do bagażnika. Ja ubiorę się i wsadzę Rose do fotelika.- powiedziałam.
-Nie Clarie, ja wezmę Rose, a ty przebierze się i usiądź w samochodzie.- powiedziała, a ja przekręciłam oczami

Zrobiłam tak jak kazała przebrałam się i usiadłam w samochodzie. Czekałam na Rebekah jakieś 5 min.
Ruszyłyśmy w stronę Nowego Orleanu.
Gdy zbliżałyśmy się już do miasta czułam się jeszcze gorzej.

-Clarie do cholery jasnej! Co się dzieje?- krzyknęła widząc, że z mną jest coraz gorzej
-Rebekah... Już od dłuższego czasu miałam zawroty głowy... Nie chciałam cię niepokoić... Od dłuższego czasu miałam sny w których Elijah, Klaus, Freya i Kol są krzywdzeni.-powiedziałam ciężko oddychając.
-Clarie... Mogłaś mi powiedzieć... Pomogłabym ci...- powiedziała smutno.
-Rebekah.. dziękuję ci za wszystko, ale czym bliżej jesteśmy Nowego Orleanu czuje się jeszcze... Gorzej.- odpowiedziałam ostatnimi siłami.
-Nie Clarie nie możesz zasypiać.- powiedziała widząc, że zamykam oczy.

Starałam się z całych sił nie zamykać oczu i własnej dojechaliśmy pod dom Mikaelsonów, Rose zasnęła.

-Zostań Clarie za chwilę po ciebie przyjdę.- powiedziała.
Ja czułam, że muszę tam pójść. Czułam, że jestem tam potrzebna.
Ostatnimi siłami wstałam i zaczęłam iść do drzwi domu.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam...

Mam nadzieję, że fajnie się czytało.
Czekajcie na next..
Zostawiajcie 🌟 i komentarze.

"This is my life.." [The Vampire Diaries]Onde as histórias ganham vida. Descobre agora