9. Nie musicie unikać jej tematu

786 58 31
                                    

SHAWN

W środku nocy obudziłem się gwałtownie, słysząc głosy na dole.
Wstałem pomału żeby nie obudzić śpiącej obok mnie Cassie.
Ubrałem na siebie spodnie i pierwszą lepszą koszulkę po czym cicho zszedłem na dół.
Jasper i Abbi rozmawiali o czymś w kuchni.
- Nie są tu bezpieczni.
- Na pewno bardziej niż gdziekolwiek indziej.
- Myślisz, że ich tu nie znajdą? Doskonale wiedzą, że tu jesteśmy i, że jeśli będą potrzebowali pomocy to przyjdą po nią właśnie tutaj.
- Chyba, że mają Blake'a i ten debil znowu im pomógł.
- O czym wy mówicie? - wyszedłem z ukrycia.
- Shawn.
- Mów! Co to znaczy znowu?!
- Blake około dwa miesiące temu donosił dla Sivana. Jakieś drobne sprawy.
- Jasper, czemu mi nie powiedziałeś?!
To zagrożenie dla Cassie. Ona ciągle wierzy, że on ją kocha i nie skrzywdzić.
- Jest coś jeszcze... - Abbi podała mi kopertę z, której wyjąłem zgiętą na pół kartkę.
- Nawet nie myśl, że jesteście tam bezpieczni. Dostarcz mi dziewczynę, a nikomu więcej się nic nie stanie. Masz tydzień, pierwszy oberwie Grier. - czytałem - Będę czekał w niedzielę o dwudziestej na placu glownym w Nashville.
- Shawn...
- Cholera! Dopuściłem do tego. Co poszło nie tak? Byliśmy ostrożni.
- Myślę... - zaczęła Summer- Że to może być nasza wina.
- Czemu?
- Ostatnio kręcili się tu jacyś ludzie na motorach. Wiesz co to oznacza, prawda? - zapytał tym razem chłopak.
- Wiem. Rano obmyślimy co dalej.
- Jasne.
Wróciłem na górę i położyłem się na łóżku. Cassie mruknęła coś pod nosem, ale mówiła to raczej do siebie niż do mnie
- Kocham cię bardzo mocno, wiesz? - pocałowałem lekko jej nos - I nie dam cię skrzywdzić.
Położyłem się twarzą do niej i wpatrywałem się w nią.
Gdybym wtedy nie wstąpił do tego gangu... Być może mógłbym leżeć tak przy niej co noc i nie martwić się o to, że jutro coś może się nam stać.
- Shawn... - szepnęła.
- Tak?
Nie odpowiedziała, a ja zorientowałem się, że to tylko jej sen. Automatycznie poczułem ciepło na policzkach i położyłem głowę z powrotem na poduszkę.
Miała sen o mnie. To znaczy, że jej zależy, albo byłem tą złą postacią... Ale gdyby tak było nie próbowałaby dzisiaj oddać tego pocałunku.
- Cass, dlaczego tak trudno cię rozgryźć. - szepnąłem.

***

- Cześć wszystkim. - Summer weszła radośnie do kuchni posyłając każdemu z nas promienny uśmiech.
Zdecydowanie była tą najbardziej pozytywną.
- Hej. - odpowiedziałem niemrawo i przeczesałem dłonią włosy.
- Coś się stało?
Abbi i Jasper spojrzeli na mnie porozumiewawczo, a ja tylko kiwnąłem głową.
- To może mi powiecie?
- Zaczekamy na wszystkich.
- Chodzi o Cassie?
- Tak.
- Wiesz, że sporo osób w Nashville wie już o twoim pobycie tutaj? - włączyła się do rozmowy Kate.
Wszyscy spojrzeliśmy na nią w osłupieniu.
- Jak to?
- To proste Shawn. Mało kto jeździ tu motorem takim jak twój, a po drugie, pod naszym domem nigdy nie było tyłu motocyklistów jednego dnia. Ludzie wiedzą o gangu ściśle powiązanym z motorami.
- Głównie przez Murphiego. - dodała Juliette.
- Murphy to skończona historia.
- Nie dla tutejszych. - odezwał się siedzący do tej pory cicho Damon- Historia 'chłopca z mostu' jest przestrogą dla dzieci i nastolatków, a ty i Grier nie jesteście tu miłe widziani, tak samo jak reszta ludzi Sivana.
- Tylko my wiemy co tak naprawdę się stało. I... I Aliyah.
- Kate... - przyjaciółka złapała ją za ramię.
- W porządku. Nie musicie unikać jej tematu. - odpowiedziałem.
Mimo, że to wszystko miało miejsce kilka lat temu ja dalej czułem coś dziwnego na myśl o siostrze, ale nie chciałem pokazywać tego innym.
- Coś się stało? - usłyszałem lekko zachrypnięty głos dobiegający od strony wejścia.
- Cass, musimy porozmawiać.
- O czym? - wydawała się przestraszona.
- O tym. - podałem jej kartkę, którą czytałem w nocy.
- Shawn, musimy tam jechać. Nie zostawię ich.
- Ej, spokojnie. Ty i tak nigdzie nie jedziesz. - złapałem ją za ramię.
- Jak to nie? Muszę ratować chłopaka i przyjaciela.
- Cass, Nash jest też moim przyjacielem. Pozwól mi decydować.
- Nie! Dasz im coś zrobić?!
- Tego nie powiedziałem.
- Nie widzisz, że jest tylko jedno wyjście?
- Nie prawda.
- Cassie, Shawn ma rację. - wtrącił się Damon - Możemy uratować i ciebie i ich. Ale musimy współpracować i nie możesz robić tego co ci się w danym momencie podoba. Działamy według planu, albo nie działamy wcale. Jasne?
- Mhm. - pokiwała głową.
- Okej, pojadę w jedno miejsce i przyjadę z gośćmi. Pomogą nam. Do mojego powrotu nie róbcie nic w tej sprawie.
Tak poprostu wyszedł z kuchni i skierował się do wyjścia z domu, a Cassie patrzyła na niego w osłupieniu
- Wie co robi. - Kate położyła jej dłoń na ramieniu.

***

- Too... Może coś wreszcie zrobimy? - Cassie podniosła się ze swojego miejsca.
- Na przykład?
- Nie mam pojęcia.
- Zagrajmy w coś. - rzuciła nagle Summer.
- Żartujesz? Myślałam o czymś bardziej... Pożytecznym.
- I tak nic nie zrobimy dopuki Damon nie wróci. Więc czymu by w coś nie zagrać?
- Ale w co?
- No nie wiem. Cofnijmy się w czasie do momentu gdy byliśmy nastolatkami i zagrajmy w butelkę.
- Serio Summer?
- Ja tam jestem za. Przynajmniej nie zrobimy nic głupiego.
- No dobra. To kto zaczyna?
Wszyscy usiedliśmy na podłodze w dużym salonie, a Kate przyniosła butelkę i położyła ją na środku.
Jasper wziął na siebie odpowiedzialność i zakręcił plastikowym przedmiotem, który po chwili zatrzymał się na Cassie.
- No dobra. Skoro gramy w dziecięcą grę to dawajmy dziecięce wyzwania. Pocałuj Shawna.
- Co? - zapytaliśmy równocześnie.
- To co słyszeliście. Raz, raz.
Obróciliśmy się w swoją stronę i złączyliśmy wargi.
-No to dalej.
Cassie wskazała Kate.
- Gdybyś miała być z jednym z nas na bezludnej wyspie jako ostatni ludzie to z kim?
- Em... Shawn.
Po chwili pod ostrzałem byli kolejno Summer, Cassie, Juliette, Jasper, Kate i ja.
- Shawn... Co ja ci mogę wymyślić... O wiem. Pamiętasz jak graliśmy w to kilka lat temu? To teraz się odwdzięczę. Zamień się z Cassie ubraniami.
- Żartujesz.
- Ani trochę. - odpowiedział z chytry uśmieszkiem.
- Cass, idziemy się przebrać.

No dobra. Mam dobry humor więc łapcie to co tutaj powstało.
Taki luźny rozdział, ale nie wykluczone, że najbliższe właśnie takie będą.
No to tak, myślicie, że Cassie wreszcie ogarnęła kogo tak naprawdę kocha?
Hope you enjoy

If you're honest this time | Shawn Mendes Where stories live. Discover now