[18]

178 9 0
                                    

30.11.2023, Sydney, mieszkanie Susan i Jaedena
JAEDEN POV

-Uważaj trochę Finn, ten tort zaraz się przewróci-powiedziałem do Finna.

Dzisiaj są urodziny Susan i razem z pozostałymi robimy dla niej przyjęcie niespodziankę.

-Sorry Jaeden, ale niosę ten tort najostrożniej jak umiem-mruknął Finn.

Ozdabianiem prezentu zajmowała się Gwen, Maya i Olivia.

Ja, Dylan i Finn zajmowaliśmy się organizowaniem przyjęcia, Noah i Jack odwracają uwagę Susan a Leo i Fred gotują i kupują przekąski.
Mamy jeszcze około półtorej godziny na wszystkiego zorganizowanie + zajmowanie czymś Susan przez Jacka i Noah. 

Mam nadzieję że Susan będzie się cieszyć z przyjęcia, przecież dwudzieste urodziny ma się tylko raz w życiu. Chce by zapamiętała je do końca życia.

-Gwen, Maya i Olivia jak tam u was?-spytał Finn przez walkie-talkie (to jego pomysł).

-dobrze, ale nie wiem czy wiesz ale już dawno skończyłyśmy-powiedziała Olivia.

-jak to?-spytał.

-hm, może dlatego że "udekorowanie prezentu" polegało na przyczepieniu kokardki?-spytała.

-to co teraz robicie?-spytał chłopak.

-pakujemy nasze prezenty-powiedziała Olivia.-no i wasze oczywiście.

-dobra, to już nie przeszkadzam. Bez odbioru-powiedział.

-Fred jak idzie gotowanie?-spytałem.

-Jakoś-mruknął cały w mące.-nie pytaj co tam się stało.

-zaryzykuje i jednak zapytam-powiedziałem.-co tam się stało...?

-trochę się pokłóciliśmy...-westchnął.

-w skali od 0 do 10: jak bardzo?-spytał Finn przysłuchując się temu wszystkiemu.

-nie wiem, 8?-powiedział.

-jeśli kuchnia wygląda tak jak ty, to was zabije-powiedziałem.-a jeśli chodzi o jedzenie... To czy ono w ogóle będzie?

-o to się nie martw... Wszystko już mamy zrobione, tylko zapiekanka jest w piekarniku-powiedział.

-dzięki Bogu-mruknąłem.

-Wracam do kuchni-powiedział i poszedł.

-dzwonię do Jacka, Finn-powiedziałem.

-OK-powiedział.

-Halo, Jack? Odbiór-powiedziałem.

-Jaeden, ratuj-powiedział.-odbiór.

-co się dzieje?-spytałem.

-Wzięliśmy Susan do centrum handlowego na zakupy-zaczął.-piętnaście minut temu weszła do jakiegoś sklepu po sukienkę. Przez 5 minut razem z Noah odpowiadaliśmy która sukienka lepiej, a potem Noah zaatakowała plaga fanek i musiał uciekać do łazienki. Siedzi tam 10 minut, a ja wciąż muszę odpowiadać Susan która sukienka lepsza. Problem w tym że jak powiem że pierwsza to się pyta czemu nie ta druga. Odbiór.

-No chyba nigdy nie byłeś z kobietą na zakupach-prychnąłem.-odbiór.

-już się ze mnie tak nie nabijaj, tylko weź ty jej powiedz która lepsza-powiedział.-odbiór.

-okej, tylko wyślij mi zdjęcia tych sukienek-westchnąłem.-odbiór.

-dobra, bez odbioru-powiedział.

𝐘𝐨𝐮'𝐥𝐥 𝐧𝐞𝐯𝐞𝐫 𝐛𝐞 𝐦𝐢𝐧𝐞 [𝐟.𝐰 & 𝐣.𝐠] ✔Where stories live. Discover now