[6]

345 8 5
                                    

Ważna informacja na dole.

Za 3 godziny w Sydney wyladują: Gwen, Finn, Dylan, Noah i Leo.

Nie moge się doczekać.

Od rana upieklam ciasto i przygotowałam sałatkę ryżową.

Uczesałam się w dwa dobierane warkocze.

Jack pomagał mi w kuchni, a pozostali dekorowali.

Ubrałam się w letnią sukienkę w słoneczniki.

Godzinę przed przylotem pojechałam z Jackiem na lotnisko i napisałam na grupie

Ja: my z @skater jedziemy na lotnisko, besos

Mills: o hejka Susan!

Ja: hej Millie

Skater jest aktywny(a)

Skater: cześć

Ja: po co piszesz na grupie skoro siedzisz koło mnie?

Skater: bo mogę

Ja: wsm masz rację...

City girl jest nieaktywny(a)

-ale będą mieli fajną niespodziankę-powiedziałam podekscytowana.

Przywieźliśmy ze sobą kilka balonów.

Wiecie, tak na przywitanie.

W międzyczasie kupiliśmy sobie po kawie na lotnisku i czekaliśmy aż przyleci samolot nr 7.

W końcu przyleciał, a my szybko podbiegliśmy do wyjścia z samolotu.

Kiedy pojawił się w wyjściu Leo, szybko podbiegłam i go przytuliłam.

-ekhem, a my to co? - spytał Dylan.

-cicho bądź,  brat ma pierwszeństwo, bo przecież to jej rodzina-skarcił go Noah.

-bardzo za wami tęskniłam-powiedziałam przytulając wszystkich.

-my za tobą też Suzy-powiedział Finn.

Później pojechaliśmy do ich tymczasowego mieszkania, a potem do naszego mieszkania.

Przedstawiłam Mai, Olivii i Fredowi Dylana, Leo i Noah.

Myślę że się polubili.

Po zjedzeniu obiadu postanowiliśmy gdzieś wyjść (czyt. Na plażę).

Zabrałam koc i poszliśmy.

Przez cały czas Jack trzymał mnie za rękę.

Gwen i Finn to zauważyli i zaczęli wysyłać do mnie tajemnicze znaki rękami.

Dopiero potem wskazując na mnie i na Jacka oraz robiąc serduszko, pokiwalam głową.

Po dojściu na plażę rozlozylam koc na piasku i usiadłam.

Pogoda była znakomita.

Pogadaliśmy sobie i zjedliśmy lody oraz rozpętaliśmy wodną bitwę.

W pewnym momencie telefon Noaha zawibrowal.

Noah szybko wyciągnął telefon i przeczytał wiadomość.

Nie wiem kiedy, ale nagle z jego oczu wylały się łzy.

-Jezu, Noah co się stało? - spytałam.

Nic nie odpowiedział, więc zajrzałam przez jego ramię na wyświetlacz telefonu.

Miał włączonego Instagrama na zdjęciu Millie.

Zdjęciu, na którym całowała jakiegoś chłopaka.

Wiem że krótki, ale nie dam rady więcej napisać. Totalnie nie mam weny do pisania tego opowiadania.
Nie wiem, chyba zrobię sobie 3 lub 2 tygodniową przerwę, ponieważ nie mam czasu by pisać rozdziałów (dobrych rozdziałów i na 1000 słów)  oraz jak już mówiłam, nie mam weny.
Juz ten rozdział jest według mnie bardzo słaby.
Więc powiedzmy że wrócę do pisania tej książki... 22 listopada. Bardzo was za to przepraszam.

Dobra, to pa!

𝐘𝐨𝐮'𝐥𝐥 𝐧𝐞𝐯𝐞𝐫 𝐛𝐞 𝐦𝐢𝐧𝐞 [𝐟.𝐰 & 𝐣.𝐠] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz