[15]

184 6 0
                                    

D pov

Źle się czułam z tym, co razem z M zrobiłyśmy. Opowiedziałam jej o moich zmartwieniach i zasugerowałam że napiszę do przyjaciół Susan o wszystkim.
Zgadnijcie jej reakcje.
Kazała pod żadnym pozorem
Nie pisnąć słowa nikomu.

Nie chciałam jej już dłużej słuchać.

Odnalazłam numer Finna, który wciąż miałam i napisałam mu o całej sytuacji i o tym by poinformował swoich przyjaciół.

Byłam dumna z siebie.
Jednak M raczej nie będzie.

28.04.2023
Austin, 12.00

Susan pov

Lekarz powiedział że tata może się wybudzić za kilka dni.
Przed chwilą byłam u niego, a teraz Hailey zaleciła mi, bym się może przeszła do sklepu z Jaedenem.

-Nigdy o to nie pytałem, ale... Masz już wyobrażenia swojej przyszłości?-spytał Jaeden.

-Szczerze, to jedyne co wiem to że na pewno będę musiała skończyć studia w Sydney, potem już nie wiem co dalej-westchnęłam.-A ty?

-Chyba dalej będę aktorem-powiedział.

Skinęłam głową.

-Mam pomysł, możemy pójść w takie jedno fajne miejsce-powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

-już jestem ciekawy, co to za miejsce-westchnął rozmarzony.-No to prowadź.

Zaprowadziłam nas za miasto, gdzie był piękny zachód słońca i widok na jezioro.

-Wo... Wow!-wyszeptał.-ale tu pięknie.

-Chodziłam tu razem z Leo jak byłam mała i ciągle do tego miejsca wracam-powiedziałam.-nikt prawie o tym miejscu nie wie. Tak mi się wydaje.

Usiadłam na pobliskim kamieniu i wpatrywałam się w zachód słońca.

-Zatańczysz?-spytał nagle Jaeden, a z jego telefonu zaczęła lecieć piosenka z "Pięknej i Bestii".

-Z przyjemnością-powiedziałam i chwyciłam jego rękę.

Tańczyliśmy, a moje i jego nogi razem współgrały.

-Tale as old as time, True as it can be...-zaśpiewał Jaeden.

-barely even friends, then somebody bends...-dokończyłam.-Unexpectedly...!

-Just a little change, small to say the least...

-both a little scared, neither one prepared...

-Beauty and the beast-Zaspiewaliśmy.

Śpiewaliśmy tak do końca piosenki.

W pewnym momencie nasze twarze dzielił może centymetr albo nawet mniej.

Nie wiedziałam co robić, lecz Jaeden mnie w tym wyręczył. Położył swoje ręce na moich policzkach i pocałował mnie.

Byłam na początku zaskoczona, ale po kilku sekundach oddałam pocałunek.
Objęłam rękami jego szyję i oddawałam pocałunki.

Po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie i patrzyliśmy sobie w oczy.

-Przepraszam, nie powinienem...-powiedział zakłopotany.

-Żartujesz? To było cudowne-powiedziałam uśmiechając się.

-Więc, nie będziesz zła jak zrobię to po raz drugi?-spytał uprzejmie.

-oczywiście, że nie będę zła, głuptasie-zaśmiałam się, a on złożył pocałunek na moich ustach. Oddałam go i położyłam swoje ręce na jego policzkach.

Nagle zadzwonił mój telefon.

-Ugh...-mruknęłam niezadowolona i spojrzałam na wyświetlacz. Hailey. Odebrałam.

-Halo...?-spytałam.

-TWÓJ TATA SIĘ WYBUDZIŁ!-krzyknęła.

-O mój Boże, naprawdę?!-powiedziałam.-Już wracamy do szpitala!

Rozłączyłam się.

-Mój tata się wybudził-powiedziałam radośnie.

-To cudownie!-powiedział.

-Chodźmy do szpitala, a tu wrócimy jutro-powiedziałam radośnie.

Wyciągnęłam do niego rękę, a on ją chwycił.

I tak przeszliśmy całą drogę do szpitala.

Weszliśmy do niego i skierowaliśmy się do sali mojego taty.

Na korytarzu stała Hailey i Leo.

A właśnie. Co do Leo, to postanowiliśmy zakopać topór wojenny na czas tego jak tata będzie przebywał w szpitalu.

-Weszliście już...?-spytałam.

-Jeszcze nie, ale lekarz za chwilę ma nas wpuścić do niego-powiedziała Hailey.

Po kilku minutach właśnie tak się stało.

Cała nasza czwórka (Jaedena trzeba było namawiać, ale uległ) weszła do sali.
Podbiegłam szybko do łóżka szpitalnego i przytuliłam tatę.

-Tęskniłam za tobą-powiedziałam wypuszczając przy tym jedną łezkę która poleciała po moim policzku.

-Ja też tęskniłem za wami-powiedział cicho.

Hi sisters! Rozdział jest, biorę się za pisanie następnego. W tym tygodniu nie mam na szczęście sprawdzianów. Okej, to pa!

𝐘𝐨𝐮'𝐥𝐥 𝐧𝐞𝐯𝐞𝐫 𝐛𝐞 𝐦𝐢𝐧𝐞 [𝐟.𝐰 & 𝐣.𝐠] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz