8/ poprawione

845 33 2
                                    

Po wypadku...

-Jeszcze Yunho i Mingi chcieli przyjechać, ale ich powstrzymałem - zrobił dumna minę.

-San w normalnych okolicznościach bym się zaśmiał, ale tego nie zrobię. - powiedział mój brat.

W sumie to miło z ich strony, że się martwią. Ale nie mogę znieść tego ich cierpienia. Widzę w ich oczach strach. I to bardzo wielkim.

Rodzice siedzą u lekarza, który się mną zajmuję . Nawet nie chce wiedzieć co on im mówi. Chcę żeby to był jeden wielki koszmar, z którego się zaraz obudzę.

Bella weszła do mnie. Jak zawsze była uśmiechnięta, tak teraz wyglądała źle. Jak by nie spała cała noc. Usiadła obok mnie i chwyciła za rękę.

-Wiesz jak się martwię? Nie chce cie stracić. Nikt nie chce. Wiem, że mnie słyszysz ale nie możesz mi odpowiedzieć. Będę przy tobie. - płakała to mówiąc.

Cieszę się, że mam taką przyjaciółkę. Jest naprawdę kochana, wiem że mogę na nią liczyć. Czemu zawsze w obliczu śmierci przychodzą nam takie refleksję. To jest bardzo dziwne.

Bella wyszła, bo ją Seonghwa zawołała. Co on od niej chce? Wyszłam razem z nią i słuchałam co mówią. Ale ze mnie podsłuchiwacz.

-Porozmawiaj z nim. Jest bardzo zmęczony. Powinien się wyspać.

-Czemu ty mu tego nie powiesz?

-Już mu to mówiłem, ale on nie słucha.

-Dobra. Pogadam z nim. Masz u mnie dług.

-Nie pierwszy.

Nie chce, żeby jechał do domu. Chcę żeby był blisko mnie, potrzebuję go. Co jak pojedzie do domu, a ja zejdę na tamten świat?

-Powinieneś pojechać do domu i się wyspać. - powiedziała prosto z mostu.

-Senoghwa mnie namawiał i mu to nie wyszło. Więc tobie też nie wyjdzie. Nie chcę jej zostawić.

-Proszę cie. Musisz się wyspać. Jutro San cię przywiezie z powrotem. Ja z nią będę. - przytuliła go.

Więc jednak jedzie na noc do domu. Nie będę go widzieć przed całą noc.

Widziałam jak wychodzi z San'em z szpitala. Jutro go zobaczę. Mam nadzieję, że to szybko zleci.

Zacznijmy od początku\\ ATEEZWhere stories live. Discover now