2/ poprawione

1.4K 58 10
                                    

Po wypadku...

Narrator.

Lou szykowała się na spotkanie z chłopakiem. Była całe w skowronkach. Bardzo go kochała i chciała z nim spędzić jak najwięcej czasu. Byli razem od pół roku. Ale uważali, że jeszcze nie ten czas, żeby razem zamieszkać. Że to jeszcze za wcześnie.

Wyszła z domu w podskokach. Jeszcze nikt nie widział jej takiej. Rodzice też są szczęśliwi, z tego że tak na nią zadziałał. Zaczęła wychodzić z domu.

Szła pewnym krokiem do parku gdzie miała się z nim spotkać. Miała jeszcze pół godziny. Więc nie spieszyła się.

Dzień był piękny. Nic nie wskazywało na to, żeby coś złego się stało. Wręcz przeciwnie. Słońce grzało, ptaki śpiewały. Jak na filmach. Spotkanie z ukochaną osoba.

Była na przeciwko parku. Weszła na ulicę. Nic nie jechało więc chciała przejść. Po chwili poczuła jak coś w nią wjeżdża. Upadła na ziemie. Uderzyła głową o asfalt. Straciła przytomność.

Ludzie zebrali się wokół niej. Zadzwonili po karetkę. Jeden przechodzeń próbowała do przyjazdu kartki przywrócić ja do żywych. Ale bez skutku.

Lou.

Poczułam wielki ból na całym ciele. Świat zawirował i nastała ciemność. Nic nie czułam. Tylko słyszałam jak moje serce coraz wolniej bije. Jak by chciało powiedzieć To już nie długo. Zaraz zaznasz ulgi.

Otworzyłam oczy i widziałam mężczyznę próbującego uratować mnie. Ale ja już nie miałam siły. Wstałam i zobaczyłam że było pełno ludzi. Szukałam mojego chłopaka. Miałam się z nim spotkać.

Zobaczyłam go jak próbuję się przepchać przez tłum ludzi. Miał łzy w oczach. Aż mi się chciało płakać. Czekał na mnie, a ja nie dotarłam.

-Przepraszam! Przepuście mnie! To moja dziewczyna! - krzyknął i uklęknął przy mnie. - Lou! Kochanie nie zostawaj mnie! Kocham cię!!

Ja też cię kocham. Nie zostawię cię. Szkoda że mnie nie słyszy. Karetka przyjechała. Zabrali mnie. Weszłam do niej.

A w kartce też co chwile ciśnienie i puls sprawdzali. Mój chłopak trzymał mnie za rękę. Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam. Mam nadzieje, że nie będę musiała.

W szpitalu od razu pojechali ze mną na blok. Miałam dwa żebra złamane i nogę. Oprucz tego nie mogli mnie wybudzić. Lekarz powiedział że do śpiączka. Ze jest ryzyko, że nie będę niczego pamiętać.

Co? Nie! Nie mogę zapomnieć. Nie mogę cię zapomnieć. Nie mogę zapomnieć że cię kocham.

Zacznijmy od początku\\ ATEEZOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz