26

128 7 0
                                    

Taeyong

Siedziałem wtulony w Baekhyun'a. Płakałem. Po raz pierwszy nie miałem oporu przed okazywaniem słabości

-Co się dzieje?-Zapytał. Nie odpowiadałem. Miałem poczucie winy.
-Kocham cię....-Łzom nie było końca. Nie chciałem się odzywać

-Nic cię nie boli?-Zapytałem

-Już wszystko jest w porządku. Nie musisz się o mnie martwić

-Mina jest ranna

-Słyszałem. Ale co to ma wspólnego z sytuacją?

-Nie nadaje się na lidera. Jestem do dupy! Nie potrafię upilnować swojej drużyny...

-Potrafisz. Po prostu potrzebujesz również wsparci drużyny, którego nie masz. Nie da się chronić drużyny, jeżeli sama pcha się pod celownik

-Tak myślisz? Myślisz, że nasza drużyna sama pcha się pod celownik?

-Ewidentnie. Taka Mina na przykład. Zniszczyła namioty drużyny z którą mamy sojusz. Po co jej to było? Ja też sam wepchnąłem się pod nóż...Nic nie jest z twojej winy

-Każdy ten wypadek jest uważany za moje zaniedbanie! Ale co ja takiego robie? Mam was wszystkich na smyczy mieć, czy jak? Nie da się was wszystkich upilnować. Nie jesteście dziećmi!

-Jisung jest. Jungkook też. I SooIn

-Oni się nie liczą. Jeszcze nie wpakowali się w żadne kłopoty

-Mam nadzieje, że tak zostanie

-Czyje się głupio-Wyprostowałem się

-Czemu?

-Płacze prawie bez powodu...Wolałem być tym bezuczuciowym Taeyong'iem

-A ja wole tego, co ma uczucia-Uśmiechnął się przyjaźnie

-Wolisz tego, co wiecznie płacze?

-Wole tego, co się do mnie przytula

-To...zostań moim misiem pluszowym, to będę cię przytulać!

-Hm...Okej! -Przytulił się do mnie i przymknął oczy

-Jeszcze tydzień temu chcieliśmy się pozabijać, a teraz? Teraz się do siebie przytulamy...

-Też mi z tym dziwnie

-Dziwniej mi z tym, że naprawdę coś do ciebie czuje. Naprawdę cię kocham...

-To napewno ty? Nikt mi cię nie podmienił jak mnie nie było?

-Czas na zmianę. Nie mogę wiecznie zostać bezuczuciowy. Nie mogę nie kochać. Nie mam serca z kamienia...

-Nie zmienisz się też od razu! Nie próbuj nawet tak robić... Kocham cię takim jakim jesteś i nie musisz się zmieniać

-Ale chyba chce.-Zacząłem bawić się nerwowo swoimi palcami. Martwienie się o kogoś naprawdę mnie wykańczało. Wszystko o czym myślałem to to, czy z Miną wszystko w porządku. Nie wiem teraz nawet co się z nią dzieje. Czy żyje? Jest przytomna?

Gdzie podziałem się ja? Ten którego pamiętam. Ten którego poznała SooIn?

Teraz jestem kimś, kogo do tej pory znał tylko Cory i Mina. Ludzie znają mnie lepiej niż ja sam...

-Kiedy zacząłeś coś do mnie czuć?

-Baek...sam nie wiem. Może to było jeszcze za czasów naszej wojny? Może to było już po? Może to po tym jak się przespaliśmy? Sam chciałbym wiedzieć....A ty?

-Kiedy pod wpływem narkotyków cię zaatakowałem. Pamiętasz? Strzeliłem ci wtedy w ramie

-Pamiętam. Lepiej niż myślisz...

-Masz bliznę. Widziałem. Przepraszam. To wina chłopaków. Gdyby nie oni, to nie byłbym naćpany!

-Przecież nic mi nie jest. Nie pierwsza i nie ostatnia blizna!

-Wolałbym, gdyby jednak była ostatnią...

-Blizny są na początku dziennym. Ty też masz ich pełno!

-Ale mnie niż ty! Dużo mniej!

-Kilka blizn w tą czy w tamtą...co to za różnica?

-Głupek!

-Ale twój...która jest?

-Em...-Spojrzał na zegarek-Dwudziesta

-Cholera! Kolacje trzeba ogarnąć!

-Racja! Chodź!

-Strzelę sobie w łeb kiedyś!

-Nie zrobisz tego, dopóki ja tu jestem!

-Dobrze! Chodź teraz!-Wyciągnąłem go siłą z namiotu.

Przy ognisku siedział Cory

-Czemu ty nie w namiocie Cory?-Zapytałem

-Zapomnieliście o kolacji. To zacząłem ją robić

-Dziękuje! Kocham cię za to!-Powiedziałem trochę mało myśląc. Baekhyun zmierzył mnie swoim spojrzeniem

-Dokończę sam. Nie musicie mi pomagać

-Co się stało, hyung?

-Nic. Naprawdę. Idźcie narazie do namiotu.

-Em...okej! Dziękuje za pomoc...

________________________________
너의 눈 코 입 날 만지던 네 손길 작은 손톱까지 다

Ktoś kojarzy co to za piosenka ta na górze?

PinkOlka/나비🦋

The KillersOù les histoires vivent. Découvrez maintenant