24

138 10 2
                                    

Taeyong (Mówiłam już czemu go tu tyle?)

-Ile macie chorągiewek?

-Razem z waszą cztery. Tylko, że nie wrócili Cory, Jisung i Mina

-Mieli być dziesięć minut temu. Co jest?- Zaczynałem się martwić. Wszyscy wrócili, ale ich nadal nie było

-Taeyong!-Odwróciłem się w stronę głosu Miny

-Gdzie wyście byli? Gdzie macie Cory'ego?

-Idzie za nami. Spóźniliśmy się, prawda?

-Tak. Kto ma chorągiewkę?

-Cory!

-Hyung! Rusz dupę!-Podniósł głowę i podbiegł do mnie z materiałem w ręce

-Teraz czekać na organizatorów

-Kiedy przyjdą?

-Za dwadzieścia sześć minut. Przed obiadem. Macie teraz czas wolny. Róbcie co chcecie!

-A jak ja nic nie chce? Ja chce iść spać...

-Czym ty się tak zmęczyłeś Chenle?

-Pobudką....

-Nie ważne. Jak czegoś potrzebujecie to przyjdźcie do mnie...-Skierowałem się do namiotu. Byłem ciekawy czy Baek śpi czy nie

-Wróciliście?-Zapytał siadając

-Nie powinieneś wstawać....

-Tak. Wiem. Słyszałem to kilka razy już dzisiaj...

-Był ty ktoś oprócz pielęgniarki?

-Tak. Daniel cię szukał

-Chciał czegoś konkretnego?

-Nie chciał powiedzieć.-Spojrzałem na niego. Nie chciał patrzeć mi w oczy.

-Czemu nie chcesz spojrzeć mi w oczy?

-Co?-Tym razem na mnie spojrzał, ale przymrużył oczy, więc ich nie widziałem

-Co przede mną ukrywasz?-Podszedłem do niego i siłą sprawiłem, że na mnie spojrzał

Malinka na jego szyi....

-Taeyong...to nie tak!

-Przespałeś się z nią? Z tą pielęgniarką?!- Wydarłem się. Znowu wszyscy cię słyszą Taeyong....

-Przepraszam...-Spuścił wzrok

-Jesteś dziwką, Baekhyun....-Wyszedłem z namiotu
-Cory! Obiadem zajmiesz się ty!- Odszedłem kierując się w stronę lasu. W stronę jeziora.

Czy byłem za ostry dla Baekhyun'a? Sam nie wiem. On mnie zdradził, a nie ja jego. Nie ma nawet co tłumaczyć

Usiadłem przy tafli wody podkulając kolana i przytulając je do siebie. Zranił mnie. Chociaż od samego początku miało to być tylko zabawą. Naprawdę zacząłem czuć coś do niego....

Siedziałem w ciszy. Bez wyrazu jakichkolwiek uczuć na twarzy. Nie czułem nic. Smutku, złości, szczęścia....czułem pustkę.

Miałem ochotę płakać, ale nie potrafiłem. Nie chciałem się odzywać do nikogo. Brak zaufania mi nie pozwalał. Nie chciałem pójść do nikogo.

-Taeyong. Czemu tu siedzisz?-Usłyszałem głos Taeil'a, ale się nie odwróciłem. Usłyszałem kroki, a po chwili siedział obok mnie
-Znowu nic nie zjesz?- Pokręciłem przecząco głową
-Czemu się nie odzywasz?-Nadal na niego nie patrzyłem.
-Chodzi o Baekhyun'a?- Skinąłem głową. Tym razem do oczy napłynęły mi łzy. Jedna łza spłynęła po moim policzku. Potem kolejna i kolejna....

Taeil przysunął się do mnie i przytulił. Ja Przysunąłem głowę do moich kolan i cicho szlochałem. Nie lubiłem pokazywać jakichkolwiek uczuć, a zwłaszcza słabości i smutku.

***

-Przepraszam Taeil. Nie musiałeś tu siedzieć. Przeze mnie nie zjadłeś obiadu....

-Spokojnie

-Taeyong! Organizatorzy przyszli!-Krzyknęła Mina. Wstaliśmy z trawy i skierowaliśmy w stronę obozowiska

-Przyszliśmy po chorągiewki

-Już przynoszę....-Wszedłem do namiotu i złapałem za pięć chorągiewek
-Wszystkie pięć

-Świetnie się spisaliście

-Czyli odpadają brązowi?-Zapytała jedna z organizatorek

-Na to wygląda. Przypisujemy wam kolejne trzydzieści punktów!

-Dziękujemy-Ukłoniłem się w geście podziękowania i odszedłem. Usiadłem przy ognisku. Chciałem uniknąć pytań. Ale oczywiście nie mogłem. Usiadł obok mnie organizator. Ten milszy z tego co zdążyłem zarejestrować

-Nie jesz obiadu od dwóch dni?

-Nie mam ochoty

-Wszystko w porządku?

-Chyba tak. Nie ma powodów do zmartwień

-Zawsze możesz ze mną porozmawiać. Wiem, że nie masz zaufania do innych, ale do mnie możesz mieć. Oczywiście cię do tego nie zmuszę

-Możecie przysłać inną pielęgniarkę?

-Em....jasne. Ale dlaczego?

-Po prostu. Możecie?

-Postaram się, żeby tak było. Trzymaj się Taeyong-Odszedł.

Tępo wpatrywałem się w ledwo płonące ognisko. Czekałem na cokolwiek. Nawet na to, żeby coś na mnie spadło. Długo nie musiałem bo już po chwili zaczęło kropić. Zebrałem się więc w sobie i wszedłem do namiotu rozkazując reszcie zrobić to samo

-Taeyong

-Nie tłumacz się-Usiadłem na ziemi i zacząłem uzupełniać wszystkie potrzebne papiery. Na chuj im tyle wiedzieć.

Zatopiłem się w tym całkowicie. Nie zwracałem uwagi na otoczenie, ani na to co się w nim dzieje.

W końcu bezsensownie zacząłem bazgrać po jednej z pustych kartek.

-Taeyong. Taeyong!-Głos Miny wyrwał mnie z zamyślenia i innej krainy

-Co się stało?

-Kang Daniel przyszedł. Chce czegoś od ciebie...

________________________________
Niech ktoś mi powie. Czemu moje życie jest tak....Eh! Ja nawet nie wiem jak to określić...

PinkOlka/나비🦋

The KillersWhere stories live. Discover now