Rozdział 29 Przeznaczenie

55 5 0
                                    

                         
Katrina p.o.v.

Mój mate ląduje na lekko ugiętych nogach i zaraz się prostuje.
- Teraz idziemy do hali - Stwierdzam i ruszam w tamtą stronę.
Rozglądam się wokół bo ostatnim razem niezbyt miałam na to czas. Dlaczego, hm może przez to, że mój obecny mate ganiał mnie i chciał zamknąć w pudle.
Stary pustostan z powybijanymi oknami i graffiti na ścianach. Wchodzę do środka i zauważam coś dziwnego na framudze dwuskrzydłowych drzwi prowadzących do środka, w metalu i drewnie wyryte są jakieś łacińskie napisy i krzyże. Nie wiem co to znaczy, więc wpisuję w wyszukiwarkę w telefonie adres pustostanu, może to mi coś podpowie. To co pojawiam się już w pierwszym wyniku mrozi mi krew w żyłach. W tym miejscu dawniej w sumie już jakieś trzydzieści lat temu gromadzili się sataniści i jest to miejsce wielu opętań i zjawisk nadnaturalnych. Ten mocny płot i symbole z framugi mają zatrzymać to co w środku a nie na zewnątrz. Pokazuję telefon Erickowi.
- Kurwa w co my się wpakowaliśmy? - Pyta mnie zdziwiony i zaszokowany Erick.
- Nie wiem. Po prostu nie wiem - Stwierdzam i wskazuję na symbole ze ściany - To magiczne symbole.
Bez problemu wchodzę do środka Erick jest za mną a ja czuję energię bijącą od symboli wyrytych nie tylko na drzwiach ale też można je zauważyć na ścianach i ramach okien. Niektórzy uważają że wampiry nie mogą znieść obecność krzyży i innych chrześcijańskich symboli ale to nie do końca prawda ponieważ krzyże palą skórę wampirów tylko jeśli jej dotykają. Kieruje się do hali. Kopię w drzwi i razem z moim mate wchodzimy do środka. W sali jest pusto nic się tu nie zmieniło od ostatniego razu. Światło księżyca wpada do pomieszczenia przez rozbite okno i zostawia na podłodze niesamowitą mozaikę dzięki skrzącym się kawałkom popękanego szkła. Rozglądam się jeszcze raz, żeby się upewnić, że na pewno nikogo ty niema. Hala na kształt dużego prostokąta z szarymi odrapanymi ścianami i przy oknie nadal jest duża plamą szkarłatu po tym jak demoniczna istota podcięła Willowi gardło.

- Czemu gdy ugryzłaś Julusa To on się nie przemienił? - Pyta mnie Erick.

- Przemienił się ale po prostu jako upadły anioł nie zyskał niektórych zdolności wampira. Zimnym istotą w czasie przemiany staje serce a ich ciała stają się zimne to dlatego przemiana jest taka piekielnie bolesna. Upadłe anioły już są nieśmiertelne i dlatego nie zoriętowałeś się jak się przemieniał bo to go nie bolało - Odpowiadam zgodnie z prawdą a Erick podnosi jedną z metalowych rur, które leż na podłodze.

Próbuje nią wymachiwać ale parskam śmiechem nie chciałam tego robić ale nie mogę się powstrzymać.

- Ale z ciebie ninja - Parskam i też podnoszę rurę tyle że ja umiem jej używać.

Wyglądam przez okno a w sumie to przez dziurkę w ścianie. Nagle rozlega się mrożący krew w żyłach dźwięk, który przypomina coś pomiędzy krzykiem, zawodzeniem, miałczeniem kota a demonicznym rykiem. Szybko się odwracam i posyłam Erickowi pełne strachu spojrzenie. Tak pierwszy raz w życiu boję się czegoś albo kogoś. Do pomieszczenia wchodzi ktoś. Mężczyzna dobrze zbudowany blondyn a jeansach z dziurami i czarnej koszulce. Był by przystojny gdyby nie białe oczy bez tęczówek, krew na prawie całym ciele i pazury jak u lwa zamiast palców. Martwe spojrzenie kieruje na mnie i Ericka.

- Jednak przyszliście - Stwierdza a ja z przerażeniem zauważ że mężczyzna ma czarny rozdwojony język.

Zbieram się na odwagę i mówię.

- Kim jesteś?

- Panem tego miejsca - Spokojnie mówi.

- Jestem uwięziony tu od prawie tysiąca lat - Krzyczy. - Potrzebuję ciebie żebym mógł w końcu wydostać się z tąd

- Co? - Pyta wściekły Erick. - Nawet jej nie dotkniesz.
Demon wyrażenie się wkurzył bo na, jego twarzy maluje się wściekłość. W jednej chwili staje przed Erickiem i z całej siły rzuca nim o ścianę. Próbuję podbiec do niego ale nie mogę się ruszyć. Coś jakby trzyma mnie i nie mogą wogólę się ruszyć. Podchodzi do mnie demon i chamsko się do mnie uśmiecha. Uwalniam nogę z niewidzialnych kajdanków i próbuję go kopnąć.

- No proszę tym razem jesteś silniejsza niż zwykle. - Stwierdza i wyciąga z kieszeni strzykawkę z jakimś czarnym płynem.

Wbija mi igłę w szyję a ja jeszcze się szarpię ale on naciska tłoczek i wstrzykuje mi płyn. Wyciąga zza pleców nóż i wbija mi go w serce. Odrazu odpływam.

Sekret Krwi Where stories live. Discover now