Rozdział 8 Praca

128 7 0
                                    

                       
                         Erick

- Chciałem tego - Odpowiadam zgodnie z prawdą.

Chciałem żeby mnie ugryzła.

- Słyszałem że po ugryzieniu wampira ludzie czują się jak na haju - Odpowiadam.

Zastanawiam się czy to prawda. Mam nadzieję że tak bo jedyne co teraz jest mnie w stanie uspokoić to porządny haj.

- To prawda ale nie każdy wampir jest w stanie się powstrzymać żeby nie zabić.

-  Na dzisiaj koniec przesłuchania. Dobranoc kochanie.

Nie mogę się pohamować i całuję ją w usta. Ona nie protestuję. Kładę się na łóżku i natychmiast zasypiam.

   Następny dzień                  

Budzę się. Leżę przytulony do Katriny. Ostrożnie podnoszę się i sprawdzam godzinę na telefonie.

O cholera już siódma - Myślę.

Mam być na ósmą w pracy.
Łapię Katrinę za ramiona i lekko nią potrząsam. Odrazu otwiera oczy.

- Hej - Wita się.

Nawet nie ziewa.
No tak wampiry przecież nie śpię.

- Gotowa poznać moich znajomych z pracy? - Pytam ją.

- Jasne - Stwierdza.

Podrywa się z łóżka. Wyjmuję coś z walizki i biegnie do łazienki.
Mam nadzieję że moi przyjaciele w przeciwieństwie do mnie lubią wampiry.
                 

                      Katrina

Rzucam ciuchy na toaletkę i wbiegam pod prysznic. Szybko zdejmuje koszulkę nocną, którą wyrzucam z kabiny prysznicowej. Puszczam gorącą prawie parzącą wodę biorę prysznic używam żelu o zapachu mango, który znajduje na umywalce. Jak najszybciej wychodzę. Wycieram się zielonym puchatym ręcznikiem. Szybko zakładam bieliznę, jeansy rurki z dziurami, panterkową bluzkę do pępka i czarne ponczo. Wybiegam z łazienki. Erick się na mnie gapi, wręcz rozbiera mnie wzrokiem. Szybko czeszę mokre włosy. Erick idzie wziąć prysznic. Wyciągam z kosmetyczki tusz do rzęs, kredkę, błyszczyk i cień do powiek szybko robię makijaż. Wampiry mają idealną cerę, więc nie muszę używać podkładu czy korektora. Wyjmuję też z kosmetyczki kolczyk do pępka i chrząstki. Kolczyk do pępka zakładam bez problemu mimo, że ostatni raz miałam założony tam kolczyk jakieś pół roku temu. Szukam dziurki w chrząstce jest ledwie widoczna wkładam w nią kolczyk. W połowie kolczyk wchodzi bez problemu ale dalej boli ale ja i tak przekładam kolczyk do końca i zapinam. Do sypialni wchodzi Erick w samym ręczniku. Nie gapię się i nie komentuje tego. Erick wyjmuję z szafy bokserki. Domyślam się że będzie przebierał się przy mnie. Zamykam oczy. Nie mam ochoty oglądać nagiego wilkołaka a całe to mieszkanie razem traktuje jak konieczność. A kiedyś słyszałam że więź mate sprawia że ludzie są bardzo szczęśliwi. Szkoda że to tylko nędzne kłamstwo.

- Już jestem ubrany - Parska.

W jego głosie czuję śmiech.

- Kłamiesz - Stwierdzam.

Ryzykuję i otwieram oczy Odwracam się do niego. Ma na sobie jeansy ale jest bez koszulki.

- Nie kłamałem - Parska.

Zakłada koszulkę, którą trzymał w ręce.

- No to idziemy - Stwierdza.


                          Erick

Zatrzymujemy się przed komendą. Katrina parska wie że jestem policjantem ale na pewno to dla niej śmieszna sytuacja. Wysiadam i otwieram jej drzwi chcę, żeby wiedziała że jestem gentlemenem.



                         Katrina

Erick otwiera mi drzwi. Wysiadam i idę do głównego wejścia komendy. Wchodzę do środka Erick mnie dogania wcześniej powiedział mi że jego znajomi wiedzą, że jest wilkołakiem. Wbiegamy po schodach ja oczywiście szybciej jestem na górze i muszę na niego poczekać bo nie wiem, w którym pokoju czekają jego znajomi. Erick szybko mnie dogania

- Pokój dwadzieścia cztery - Mówi.

Pukam do drzwi i wchodzimy. W pomieszczeniu czeka na nas kilka osób. Erick uśmiecha się do mnie

- Odwagi - Szepczę tuż przy moim uchu - Poznajcie Katrinę - Mówi tym razem głośno.

- Siemanko jestem Sophia - Przedstawia się dziewczyna.

Drobna blondynka bez makijażu ubrana w spódniczkę, biały top i nie zbyt wysokie szpilki. Uśmiecha się do mnie szeroko. To człowiek.

- Ja jestem Krystian - Przedstawia się
dość dobrze zbudowany blondyn ubrany w jeansy i koszulkę z nadrukiem jakiegoś zespołu ma mniej więcej dwadzieścia kilka lat i zielone oczy też jest człowiekiem.

- Mam na imię Stefan - Mówi starszy mężczyzna po czterdziestce.

Brązowe włosy ma już przetykane siwizną. Ma niebieskie oczy i jest ubrany w garnitur. Kolejny człowiek
.
- Sara - Przedstawia mi się Brunetka z ślicznym uśmiechem i niebieskimi oczami. Ubrana jest w czarną koszulkę i czarne jeansy z perełkami.

Też jest człowiekiem

Czemu wszyscy to ludzie - Myślę.

Może jednak to i dobrze bo nie będą mnie krytykować. Dopiero teraz zauważam że nie ma Julka.
Erick siada na kanapie, którą stoi przy ścianie w tym wielkim biurze. Chcę usiąść koło niego ale on łapię mnie za biodra i przyciąga do siebie. Siadam mu na kolanach bo nie mam wyboru. Ale staram się wyrwać przy okazji miotam się mu na kolanach. On obejmuje mnie w talii żebym przestała się wiercić. Ja jednak nadal się szarpię. Przecież jestem silniejsza od niego. Cholera co ja wyprawiam na pewno gdy tak się o niego ocieram to go podniecam - Myślę.
Nie chcę go podniecić. Już za późno czuję na udzie wybrzuszenie w jego jeansach.

- Mmhmm - Mruczy mi do ucha tak cicho że jego znajomi nic nie słyszą. - Mam na ciebie ochotę - Nadal szepcze.

Wstaję mu z kolan i siadam obok niego na kanapie.

- Idę po kawę - Stwierdza.

  Szybko wybiega z biura.

- Ktoś tu się nie wyspał - Parska Krystian. - Była gorąca noc co nie - Zwraca się do mnie.

- Zazdrościsz Erickowi czy mi? - Syczę.

Chłopak mnie wkurzył. Zwykle nie wkurzam się na takich przystojniaków ale on jest wyjątkowo wkurzający z tym swoim nie szczerym uśmiechem.

- To co mruczał ci do ucha Mark? - Pyta mnie.

Co za uparty człowiek i jak on to usłyszał.

- Gadał coś tam o pełni - Gdybym nie była wampirem na pewno była bym cała czerwona na twarzy jak burak.

Sekret Krwi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz