Dziewczyna w walizce [CZĘŚĆ 3.1]

575 59 55
                                    

    

      Luty zamienił się w marzec, a śnieg i pluchę, zastąpiło nieśmiałe słońce oraz ciepły wietrzyk

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

      Luty zamienił się w marzec, a śnieg i pluchę, zastąpiło nieśmiałe słońce oraz ciepły wietrzyk. W Londynie wiosna przejęła stery i prowadziła miasto w kierunku naprawdę przyjemnych i łagodnych dni.

Jeśli chodzi o łagodne dni, tego samego nie można było powiedzieć o mieszkaniu na Baker Street 221 B. Od rana dobiegały z niego wrzaski, a dźwięki przewracanych mebli, raz po raz przerywały ciszę.

Co było tego przyczyną? Nowa sprawa, a jakżeby inaczej.

– Mocniej Sherlock!

– Nie mogę! – odkrzyknął Sherlock w odpowiedzi.

Była to wymiana zdań dość osobliwa. Mianowicie chodziło o walizkę, na której siedział John. Sherlock nie mógł jej zapiąć. Próbowali już chyba wszystkiego.

– To dowód, że może nie jesteś gruby – powiedziała Lorren Dale, sącząc herbatę – Dobra, teraz ty siadasz – zwróciła się do przyjaciela.

– Zadzwoń po mojego brata. Z nim na pewno nam się uda.

John przewrócił oczami, a Lorren prychnęła ze śmiechem i odstawiła filiżankę na stolik kawowy.

Dziewczyna wyglądała inaczej niż ostatnim razem, gdy przyszła do Sherlocka w sprawie pseudo-wampira. Przycięła nieco włosy, a końcówki przefarbowała na żółto. Pasowały teraz idealnie do jej żonkilowych trampek. Chyba miała już dość podobieństwa do Belli ze zmierzchu, a przestępca dalej pozostawał na wolności.

– Właśnie, kim w ogóle jest twój brat? Pani Hudson mówiła coś o jego podwładnych i... królowej? Nie wiem o co chodziło.

John uśmiechnął się pod nosem. Lorren nie miała jeszcze o niczym pojęcia.

– Jak on to mówi "Zajmuję niewielkie stanowisko w brytyjskim rządzie" ale nie jest to niewielkie stanowisko – odparł Holmes – Tak samo jak jego brzuch.

– Tak? – zapytała zaciekawiona – Interesujące.

Gdyby tak na to patrzeć, praca Mycrofta rzeczywiście była interesująca dla zwykłego cywila. Bo czy może być coś bardziej intrygującego, niż wpływ na kształtowanie przyszłości państwa?

– Interesujące, ale nie tak jak sprawa, którą muszę rozwiązać. – Sherlock zapiął jakimś dziwnym trafem walizkę i rozciągnął się, prostując plecy. Zobaczył jak John patrzy się na niego w ten sposób – My musimy rozwiązać – poprawił się – Czuję, że będzie ciekawie.

– Nawet o tym nie mów – westchnął John – To okropne co stało się tej biednej dziewczynie.

Lorren włożyła dłonie w kieszenie spodni i zamyśliła się. Była wrażliwa, jeśli chodzi o ten temat. W końcu sama mogła tak skończyć. I to w każdej chwili – wystarczyło, że pseudo-wampir postanowi złamać kolejne zasady. Mógł od niej chcieć tylko zemsty, za to, że pomogła policji.

HOLMES&WATSON//niezawodny duet w akcjiWhere stories live. Discover now