WPIS NA BLOGU [1.5]

498 73 28
                                    

The personal blog of dr John H. Watson
______________________________________________________

20th January

TONĄCY ROWERZYSTA

Trochę się u mnie działo. Choć pewnie już wiecie, co się stało (Sherlock stwierdził, że sam się przywita). Otóż Sherlock znów działa, a ja razem z nim. Tak, to prawdziwa i potwierdzona informacja, ale Sherlock nie zamierza przyjąć zaproszenia do krajowej telewizji.

Minęło trochę czasu odkąd razem rozwiązywaliśmy sprawę. Tym razem zaczęło się dziwnie. Gdy byłem w pracy, Sherlock napisał do mnie z prośbą o szybki przyjazd. Niestety przez pewne komplikacje nie dotarłem na miejsce zbrodni. Dowiedziałem się jednak, że rozchodzi się o ciało rowerzysty *** które ktoś przywiązał do roweru i wrzucił do Tamizy.

Mówiłem, że dziwne.

Potem pojechaliśmy do Akademika, gdzie mieszkała ofiara. Jedyne czego się dowiedzieliśmy to kim był *** i jak nazywała się para jego najlepszych przyjaciół. Razem z Sherlockiem udaliśmy się do Biblioteki (tej na York Bridge) żeby przesłuchać dziewczynę jego przyjaciela. Nie powiedziała nam zbyt wiele, więc pojechaliśmy taksówką do policyjnego laboratorium. Tam patolodzy powiedzieli nam, że *** zmarł na skutek przyjmowania znacznych dawek fluoru.

To było bezsensowne.

Sherlock postanowił, że powinniśmy ponownie pojechać do mieszkania ***. Mieliśmy nadzieję, że coś znajdziemy, ale były tam tylko tabletki na ból głowy i bardzo wścibska studentka.

Kolejnego dnia do naszego mieszkania przyjechał inspektor ***. Powiedział nam, że na nagraniach rzeczywiście było coś ciekawego tak jak przypuszczał Holmes. W trybie natychmiastowym postanowił zabrać nas na komisariat. Jednak w drodze, do inspektora *** zadzwonił jeden z jego współpracowników z wiadomością, że najlepszy przyjaciel ofiary popełnił samobójstwo.

To był ogromny cios dla tezy inspektora, bowiem sądził on (ja zresztą też), że to właśnie on w stu procentach stoi za tą dziwną śmiercią, którą trudno było nazywać morderstwem.

Pojechaliśmy do Scotland Yardu, żeby obejrzeć ciało. Przy ciele *** znaleziono telefon należący do rowerzysty, więc dzięki temu ustalono, że spotkał się on z samobójcą w dzień swojej śmierci, a jego dziewczyna najwyraźniej o tym wiedziała. Dodatkowo *** powiesił się na takiej samej linie, jaką przywiązano ciało *** do ofiary.

Warto zaznaczyć, że Sherlock wspomniał wcześniej o tym, że dziewczyna *** miała przyjść podpisać zeznania, ale jak twierdził inspektor *** – nie zrobiła tego. To zmusiło nas żeby zacząć jej szukać. Pierwsze co musieliśmy zrobić, to pojechać do niej do pracy – czyli na York Bridge. Jednak główna ulica była zamknięta i dotarcie tam, według Sherlocka musiało zająć wiele czasu. Zbyt wiele.

Sherlock jednak wpadł na pomysł. Zatrzymał motocykl i za pomocą swojej siły sugestii "pożyczył" go na czas pościgu. Oczywiście ze mną z tyłu. Prawie spadłem.

Muszę przyznać, że byłem przerażony i nigdy bym tego nie powtórzył, ale podobało mi się. To był chyba nasz najlepszy pościg za podejrzanym.

Na końcu (po krótkim epizodzie i biegu za morderczynią) gdy Sherlock i ja dostarczyliśmy dziewczynę policji, Sherlock wygłosił mowę tłumacząc co tak naprawdę się stało. Okazało się, że dziewczyna miała problemy psychiczne. Sherlock podobno zauważył, że jest z nią coś nie tak, ale w pierwszej kolejności pomyślał, że po prostu jest do niego podobna (wiem, to nie brzmi pocieszające, a ja muszę z nim mieszkać).

Przeliczył się. Morderczyni podtruwała ofiarę, myśląc, że on i jej chłopak mają romans. Przynosiła mu tabletki niby na ból głowy (które samobójca testował na kundlach) a ofiarą wciąż je brała, czując się coraz gorzej.

HOLMES&WATSON//niezawodny duet w akcjiWhere stories live. Discover now