Rozdział 2

183 8 15
                                    

Jadłam właśnie obiad, gdy do stolika podszedł jakiś młody chłopak, gdzieś w moim wieku. Miał kurzoczarne kosmyki, które niesforne opadały mu na twarz i niezwykle niebieskie oczy.
Oparł się łokciem o mój stolik pół zginając i otworzył ze zdziwieniem buzię.

- To ty jesteś Rose? - kiwnęłam głową.- O 15 masz być na parkourze aby trenerka sprawdziła twoje umiejętności. Dobrze?-  Przytaknełam.- To się widzimy później.

Odszedł. Tak po prostu, zwyczajnie przeczesując sobie włosy ręką jakby wiedział, że każdego w sobie rozkocha.

- Rose nie gap się tak. Maniery. Jak już musisz to idź siodłaj, my przyjdziemy oglądać. Tylko masz się dostać do najbardziej zaawansowanych.- mruknęła mama a ja wstałam, zasunęłam za sobą krzesło i opuściłam jadalnie.

Doszłam do stajni, gdzie znajdowało się kilka innych osób w tym ten tajemniczy czarnowłosy chłopak. Uśmiechnęłam się do niego i ruszyłam siodłać. Zdjęłam derkę, ochraniacze i rzep na ogon i zaczęłam przeczesywac go miękką szczotką. Rosette wyglądał na rozbawionego jednak szybko pogodził się z tym, że zaraz idzie na jazdę. Rozczesałam mu grzywę, którą zaplotłam w siateczkę i ogon, podcinając przy tym końcówki jak co miesiąc. Wyczyściłam kopyta starannie nasmarowując i sprawdzając czy nie trzeba już wymienić podków. Na wyczyszczonego rumaka zarzuciłam żel, bananowo- żółty czaprak, podkładkę pod siodło i siodło skokowe. Zapięłam lekkko popręg i założyłam ogłowie wcześniej zakładjąc wytok. Założyłam ochraniacze i spuściłam strzemia. Włożyłam kask, kamizelkę, ostrogi, rękawiczki i podciągnęłam popręg. Mogłam wsiadać.

•••

Chwilę przed 15 przyszła instruktorka. Blondynka w średnim wieku kazała mi wykonywać wszystkie jej polecenia jak najszybciej.

- Najpierw stęp. Pozwól na żucie z ręki.- ruszyłam energicznym stepem wokół ujeżdżalni wykonując przy tym lekkie zwroty ręką.- W literze B, M zrób koło a X rusz kłusem ćwiczemnym.- Jak powiedziała piwnoocka tak zrobiłam jednak tym razem nie pozwoliłam mu wyciągnąć szyji.

- Dawaj Rose! Dawaj!- usłyszałam głos rodziców. Spojrzałam w stronę niewielkich niebieskich trybun piorunując ich wzrokiem przez co nie usłyszałam następującego polecenia.

- Rose! Rose!

- Tak?- spytałam lekko zażenowana.

- Słuchaj jak do ciebie mówię. Anglezowanym do H następnie w C rusz galopem i skieruj się na przekątną M-K. - wykonałam polecenia. Robiąc jeszcze później kontragalop i kilka innych zwrotów.

Po nie mniej niż piętnastu minutowym "ujeżdżeniu" przenieśliśmy się na kolejna ujeżdżalnię, na której ustawione były cztery przeszkody.

- Zaczynasz od najniższej kończysz na najwyższej. - trenerka narysowała w powietrzu trasę a ja tylko kiwnęłam głową.- Najwyższa ma 150 cm więc bez obaw.

Skinęła głową i ruszyła galopem zebranym. Wyjechałam zakręt i skierowałam Rosette'a na pierwszą przeszkodę pozwalając tym samym na żucie z ręki. Przed przeszkodą oddałam wodzę i oddałam wodzę. Wybił się a ja pochyliłam się nad jego szyją. Po chwili znów usiadłam w siodle tym razem mocnej. Wyrobiliśmy zakręt. Zostało nam jeszcze kilka fouli do następnej przeszkody więc dałam siwkowi mocny impuls a on niemal odrazu zmienił nogę na lewą. Cofnęłam łydkę nie pozwalając jej tyle latać i przelecieliśmy nad kolejną przeszkodą. Jednak niemal natychmiast po zderzeniu z ziemią spotkaliśmy się z następna przeszkodą.

- Ostatnia przeszkoda Rosette. Damy radę.- Popędziłam ogiera i ukończyłam parkour w najlepiej możliwym stylu.

Przejechałam jeszcze okrążenie kłusem i przeszłam do stępa. Podjechałam do trenerki, która wydawała się być bardzo zadowolona z mojego przejazdu.

- Dostałaś się do grupy najbardziej zaawansowanych. Jutro trening punkt siódma na hali. Nie spóźnij się.- I jak gdyby nigdy nic odszedła w kierunku stajni.

Strasznie się cieszyłam. Rozstępowałam do końca mojego ukochanego rumaka i odstawiłam do stajni. Następnie ruszyłam do pokoju przebrać się na kolacje. Zabrałam z szafy pierwsze lepsze czarne getry, niebieską bluzkę i granatową bluzę z Holliestera i udałam się pod prysznic...

----------------------------------------------
I znów tu jestem. Pojawiam się xD Tak miało mnie tu nie być, ale jakoś tak mi  się zachciało.  Mam nadzieje, że się podobało
Do następnego
Buziaki😘

Akademia Canterwood Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz